Łączna liczba wyświetleń

piątek, 1 sierpnia 2014

Nie wszystko poukładane



W genealogii Jezusa, umieszczonej przez ewangelistę Mateusza, zostały wymienione imiona 4 kobiet (oprócz Maryi): Tamar, Rachab, Rut i Betszeby. Można zadać pytanie: jakie to były kobiety i co mają one wspólnego z Matką Jezusa? Po pierwsze ich związki z partnerami życiowymi są w pewnym sensie nieregularne i choć przez innych postrzegane mogą być jako gorszące, są naznaczone Bożym błogosławieństwem. Po drugie zaś, każda z tych kobiet z własnej woli okazała inicjatywę realizacji Bożego planu i dlatego przez potomnych wspominana była jako narzędzie Bożej opatrzności. Tamar przejęła inicjatywę w jej poniekąd gorszącym związku z Judą. Rachab była niekiedy uważana na nierządnicę, ale to z jej inicjatywy stało się możliwe wejście Izraela do Ziemi Obiecanej. Również związek Moabitki Rut z Boazem miał posmak zgorszenia, niemniej jednaka bez inicjatywy Rut dynastia Dawidowa mogła w ogóle nie zaistnieć. Salomon mógł zasiąść na tronie dzięki interwencji żony Uriasza, którą wcześniej w podstępny sposób związał ze sobą Dawid. Bóg w historii zbawienia posłużył się tymi kobietami do realizacji swoich planów, pomimo zgorszenia, jakie stanowiły lub mogły stanowić ich związki z mężczyznami. W tym świetle każe Mateusz spojrzeć swym adresatom na Maryję, której brzemienny stan, zanim jeszcze zamieszkała z Józefem, również mógł być postrzegany jako gorszący, choćby przez samego Józefa.[1] 
Kto więc ma za sobą nie najlepszą przeszłość, może w tym momencie wyciągnąć dla siebie wniosek, że i w tym wypadku, Bóg ma swoje plany. Mało tego: te plany mogą być wielkie, decydujące, niezwykle istotne. Skoro zatem tak jest, czy warto zatrzymywać się na dłużej na własnych upadkach? Pamięć o nich może być przydatna, by nie popełnić drugi raz tego samego błędu. Bezsensowne wydaje się jednak „wieczne” rozdrapywanie win czy samobiczowanie. Dodatkową sprawą jest też nie tylko nie patrzenie wstecz, ale i nie powtarzanie grzechów. Jezus przestrzegał o tym w słowach: Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego (Łk 9,62). Błędy życia powinny raczej umacniać, niż łamać. Płacz winien być raczej oczyszczającym (jako żal doskonały), niż zatapiającym kogoś, kto poddaje się własnej depresji z powodu ludzkiej słabości. Skoro zatem nie można zmienić przeszłości i skoro popełnianie błędów jest niemal nieuniknione, ważny staje się dynamizm chrześcijański i postawa stałego powstawania z upadków, o czym mówił Syn Człowieczy w słowach: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie niech weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje (Łk 9,23).





[1] M. Rosik, Ziemia słowa. Biblijny przewodnik po Ziemi Świętej. Izrael – Jordania – Synaj, Wyd. TUM, Wrocław 2013, s. 153.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz