1.
Zmarzluch
Naukowcy obliczyli, że śmierć ciała
przychodzi, gdy je schłodzimy do 24 stopni Celsjusza. Jako osoba szczupła
jestem szczególnie wyczulona na temperaturę otoczenia. Nie przepadam za
uczuciem zimna. Kiedy jest więc chłodno, szukam ciepłego miejsca lub ubrania. Nie
należę do tych, którzy dla zabawy lub sportu kąpią się zimą w morzu (tzw.
„morsy”). Pomimo preferowania miesięcy słonecznych wiosennych i letnich, widok
deszczu czy płatków śniegu sprawia mi radość, ze względu na niezwykłość
obserwowanego zjawiska.
2.
Przeciążony
Największe zanotowane pionowe przeciążenie (kiedy siła
bezwładności zwiększa ciężar ciała), jakie wytrzymał człowiek, to 31,25 g.
Dokonał tego lekarz NASA − R. Flanagan Grey zanurzony w
specjalnym pojemniku z wodą.
Stan
przeciążenia spotykam w ruszającej lub zatrzymującej się windzie oraz przy hamującym
samochodzie. Na karuzeli w wesołym miasteczku niestety nie pojadę ze względu na
chorobę lokomocyjną. Na szczęście w pewnych sytuacjach pomagają głębokie
oddechy, które usprawniają krążenie krwi i zapobiegają utracie przytomności.
3.
Alpinista
Gdybyśmy nagle zostali przetransportowani na wysokość
Mount Everestu, czyli 8848 metrów n.p.m., prawdopodobnie już po 2
minutach byśmy nie żyli. Im człowiek wyżej się znajduje, tym zmniejsza się
koncentracja tlenu. Hemoglobina – białko (transportujące tlen z płuc do
komórek) nie może przyłączyć go do siebie w adekwatnej, wystarczającej ilości.
Pojawia się więc zagrożenie niedotlenienia, na które najbardziej wyczulony jest
ludzki mózg. Pierwszymi objawami niedotlenienia są bóle i zawroty głowy. Przy
długotrwałym przebywaniu na wysokości powyżej 5 tys. metrów dodatkowym
niebezpieczeństwem u człowieka jest zmniejszenie jego masy mięśniowej oraz
ryzyko gromadzenia płynu w płucach i mózgu.
Nawet niewielkie wzniesienie może przerażać, gdy ktoś
ma lęk wysokości. Przez analogię, w codziennym życiu, niejednokrotnie, łatwiej
wejść na szczyt, lecz o wiele trudniej z niego zejść. Nie obce jest dla mnie
obserwowanie, jak trudno niekiedy zejść ze sceny przebrzmiałemu artyście (i
przejść na emeryturę), tym bardziej, że przeminęły już lata jego świetności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz