W brutalnej rzeczywistości pokazywanie
własnych słabości i wad oznacza pewne wykluczenie poza nawias ludzi zdolnych,
zaradnych, produktywnych i potrzebnych. Tempo współczesnej cywilizacji i ilość
wynalazków służących w codziennym życiu dodatkowo obniżają pozycję przeciętnych, mało
lub wcale nie kreatywnych, a tym bardziej uwikłanych w choroby czy nałogi. Niektóre standardowe slogany, typu: Kobieto, puchu marny (Adam Mickiewicz), bądź: Chłopaki nie płaczą, przestają być do końca prawdziwe i sprawdzalne.
Kobiety mają wiele zalet, jak i mężczyźni, którzy niejednokrotnie są bardzo wrażliwi
i wzruszają się (nawet roniąc swe łzy).
W Piśmie Świętym znajduje się zachęta do
zdobywania prawdziwej siły, osadzonej w duszy: Bądź mężny i mocny, ponieważ ty rozdasz temu ludowi w posiadanie
ziemię, którą poprzysiągłem dać ich przodkom. Tylko bądź mężny i mocny (…).
Czyż ci nie rozkazałem: Bądź mężny i mocny? Nie bój się nie drżyj, bo z tobą
jest Pan, Bóg twój, wszędzie, gdziekolwiek pójdziesz (Joz 1,6−7.9). John
Eldredge natomiast, w książce Dzikie
serce. Tęsknoty męskiej duszy napisał: Nie
ma nikogo, kto mógłby zastąpić cię na arenie, na którą zostałeś wezwany. (…)
Nikt nie może być tym, kim masz być ty. Ty jesteś bohaterem swojej własnej
historii. Żadną postacią drugoplanową ani statystą, ale głównym bohaterem.[1] Za powyższymi wezwaniami kryje się głęboka
myśl, którą poruszył również w swojej nauce Jezus Chrystus: Kto straci swe życie z powodu Mnie i
Ewangelii, zachowa je (Mk 8,35).
Cechą
człowieka, który stawia czoło wyzwaniom i działa w sposób dynamiczny jest to,
że służy on sprawie większej niż on sam,
czyli sprawie transcendentnej[2]. Tak oto wielkość człowieka, wynikająca w
swym rdzeniu z pochodzenia od Boga, jest zakotwiczona w sens życia, czyli w
miłowanie, na którym opiera się i w którym toczy się cała sfera
transcendencji.
By tego nie zaprzepaścić lub nie ominąć,
by podejmować zdobywanie szczytów Chrystusowego oddania drugiemu człowiekowi, trzeba
zacząć od pojednania w swoim sercu, czyli znalezienia drogi do spełnienia,
pośród burz i naporu. Tę drogę wybieramy w sercu niemal nieustannie
targanym poszukiwaniem prawdy, które ukoić może w pełni jedynie Bóg. Napisał
już o tym św. Augustyn, w słowach: Niespokojne
jest serce ludzkie, dopóki nie spocznie w Bogu[3].
Prawdziwą siłę, która daje moc, jest nie
tyle oparcie w człowieku: ojcu czy matce, w bracie czy siostrze, w przyjacielu
czy przyjaciółce, w mężu czy żonie. Prawdziwe
źródło siły to znalezienie i pielęgnowanie więzi z Bogiem-Ojcem. W Stwórcy
jest bowiem najpełniejsze źródło mocy duchowej pozwalającej na życie w pełni,
na wzór Chrystusa – Syna Bożego. Ta oto właśnie moc pozwala i dziś: nakarmić
głodnego, napoić spragnionego, zaopiekować się chorym, ubrać nagiego, odwiedzić
uwięzionego − choćby był biednym, słabym czy nawet wrogiem (por. Łk 10,30−37). Służenie i oddanie drugiemu, nawet
najgorszemu człowiekowi, jest możliwe jedynie przy motywacji wypływającej z
umiłowania Chrystusa.
Oddanie życia za drugich to sekret
najtrwalszej radości i spełnionych tęsknot. Oczywiście człowiek nie zawsze jest
w pełni doskonały, mimo wspaniałych i szczytnych celów. Edgar Lee Masters napisał
w jednym ze swych wierszy, że łódź tęskni
za morzem, choć się go boi.[4] Jednak jest pewne, że nadchodzi w życiu (…) czas, gdy trzeba ze
wszystkim zerwać i ruszyć w nieznane z Bogiem[5]. Dlatego też człowiek oddania drugiemu, ma przekonanie, że trwając w umiłowaniu bliźniego,
trwa w Bogu i jest w Nim (Nie opuszczę
cię ani nie pozostawię – Mt 28,20; Hbr 13,5). Przy czym kontakt z Bogiem
może być zarówno akademicki, jak i podstawowy, lecz w swych fundamentach
zasadzony przede wszystkim na stale pogłębianej wierze. W relacji człowieka i Boga główną oś stanowi prostota, szczerość i
dialog miłości.
[1] J. Eldredge, Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy,
Wyd. W drodze, Poznań 2003, s. 144.
[2] J.w., s. 145.
[3] Św. Augustyn, Wyznania.
[4] Cytat za: J. Eldredge, Dzikie serce…, s. 203.
[5] J. Eldredge, Dzikie serce…, s. 208.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz