Do
10/11 roku życia:
-
widzimy świat „na
różowo” (twórcza wyobraźnia dziecka),
-
rysowanie jest
przed mową, dlatego świat sztuki wizualnej, to pierwszy język przyrodzony
człowieka, pierwsza forma komunikacji.
Od
11 do 14/16 roku życia:
-
oschłość
artystyczna (dziecko mówi: „nie umiem rysować”).
Człowiek chce się wykazać w dziedzinie, w której jest
dobry, chce być dojrzałym, dorosłym. Dzieje się to w różnych przestrzeniach:
humanistycznej, matematycznej... lub artystycznej. Jednak często zamykamy się
na sztukę, bo uchodzi za dziecięcą, mało poważną, mało konkretną, niedojrzałą,
a poza tym wstydzimy się emocji. Przyczyna: brak wychowania przez sztukę, która jest przestrzenią wolności,
osobistą, tajemniczą, obecną w każdym z nas.
Przestrzeń sztuki jest przestrzenią współodczuwania.
Jeśli nie uprawiamy sztuki, potrzeby estetyczne
zaspakajamy w inny sposób, poprzez modę, film, fotografię. Kwalifikacje
wizualne człowieka są bardzo wysokie.
Sztuka
sposobem poznawania świata.
Wśród dzieci, np. w klasie, to właśnie ktoś inny, cichy może być kimś
wyjątkowy, ważnym. Co zrobić, by nie był „ofiarą”, by wobec grupy ujawnić siłę
jego np. introwertycznej osoby, jego indywidualność, którą warto zobaczyć? Z
bardziej „obdarowanymi” talentem wizualnym nie ma aż takiego problemu. A co
zrobić z innymi, by w sztuce dostrzegli szansę do życia w przestrzeni sztuki,
by byli twórczo aktywni, by kochali tę sztukę, by rozwijali się twórczo i
osobowościowo? Co zrobić, by każdy był kimś ważnym? Przecież każdy
powinien być na równych prawach.
Zasady
pedagogiczne:
-
Nie zawstydzać.
-
Uświadomić sobie,
że rolą nauczyciela sztuki czy plastyki nie jest wychować miliony artystów, ale
wychowywać wolnych, twórczych ludzi. Każdy nauczyciel może rozwijać
ucznia w przestrzeni twórczej: do samodzielnego myślenia, wyrażania zdania,
myśli, opinii, dokonywania wyborów, rozróżniania wartości itd.
-
Dać szansę,
umożliwić wyrażanie emocji poprzez sztukę i to w sposób niebanalny.
-
Wypracować własną
metodę na realizację programu (metodę stale weryfikowaną).
-
Ucząc, łączyć
wiedzę z praktyką i doświadczeniem (natura + własne doświadczenie
podpowiadają). Inne dyscypliny sztuki również pomagają zobaczyć świat inaczej.
Można np. wykorzystać mp3 do wyrażenia emocji, spray, inicjować zabawy
medialne.
70% informacji świata jest przekazywanych wizualnie.
Warto:
-
rozwijać
aktywność twórczą,
-
szukać harmonii
(nie przeszkadzając innym w szukaniu tej harmonii),
-
nie szkodzić tzn.
nie spowodować wychowania wrogów sztuki.
Kiedyś
prof. Jacek Sempoliński (1927−2012) – artysta, humanista, myśliciel,
filozof, podróżnik; który napisał 100 esejów o sztuce - zebranych w zbiór
„Władztwo i sztuka”, został zapytany jak postrzega szansę dla polskiej sztuki w
XXI wieku i czy nie jest to zmierzch polskiej sztuki? Prof. J. Sempoliński
widział świat ostro. Uważał, że teraz jest czas dla polskiej sztuki (ale
mówił też w innym miejscu, że „sztuki już nie ma”). Kilkaset lat temu
nauczyliśmy się mówić (dziś mamy kilku noblistów). Nauczyliśmy się też
komponować muzykę (mamy znanych na świecie
kompozytorów). Sztuki zaś nauczyliśmy się jakieś 200 lat temu i teraz
jesteśmy jeszcze w fazie nauki. W Polsce (w porównaniu z innymi państwami)
mało jest szkół artystycznych: średnich i wyższych. Sztuka polska powstała na
bazie importowej (np. z Włoch). Artyści, dla których nie było miejsca za
granicą, przyjeżdżali do naszej ojczyzny i tu tworzyli. Mamy więc niestety
sztukę „analfabetyczną”, choć „już coś potrafimy” – jak twierdzi J.
Sempoliński. Film i teatr są już na poziomie wyższym – europejskim (tutaj już
nie naśladujemy, bo mamy cechy indywidualne – jest to więc sztuka narodowa).
Nadchodzący czas jest szansą na obecność polskiej sztuki w świecie (różni
artyści z Polski działają za granicą np. Katarzyna Kobro – konstruktywistka
czy Magda Więcek – rzeźbiarka).
W Polsce słowo „artysta” kojarzy się jeszcze zbyt
często negatywnie, jako ktoś zły. Jest to więc niejako obraźliwy epitet. Mimo
to, artyści nadal tworzą. Znajdując zaś dla siebie przestrzeń w sztuce mogą
nawet poczuć, że zajmowanie się sztuką nie jest dla odszczepieńców, szaleńców
czy nieudaczników.
Energia u dziecka jest automatyczna, jak przekaźnik,
którym przepływają emocje do narzędzia. Następuje więc możliwość wyrażenia
własnego wnętrza, wg drogi:
EMOCJE
→ KRESKA → PRZEKAZ
Już sam wybór narzędzia czy kolorów
staje się odbiciem stanu emocjonalnego twórcy.
Oglądanie obrazu nigdy nie jest statyczne. Świadome
działanie artysty powoduje, że coś się wyodrębnia i na to najpierw patrzymy
itd. Owe ważne miejsca, to tzw. klucze kompozycyjne. Najpierw postrzegamy
różnicę między światłem a mrokiem (obecność lub brak światła):
-
najmocniejsze
kontrasty walorowe prowadzą nasze oko (a nie chromatyczne – dotyczące barwy);
-
dominanta jest
zabiegiem ułożenia w obrazie kluczy kompozycyjnych: pierwszy plan, drugi plan,
trzeci... tak, by obraz był „czytany” od początku (a nie od środka) do końca,
by prowadzić narrację.
Jeśli
uda się kompozycja, to można uznać, że jest dobrze, dzieło jest kompletne,
skończone.
Sztuka
może posiadać swoiste „rokoko”, tzn. przesyt, nagromadzenie elementów po
wielokroć, które miały coś nieść, mówić.
Szkic,
notatka – dziś uważane za archaiczne, są w rzeczywistości językiem poznawania
świata. Język kreski jest najbardziej podstawowym językiem, jakim możemy się
posłużyć.
Rysunek to:
–
początek sztuki,
–
początek
tworzenia,
–
początek
formułowania myśli,
–
pierwotny,
abstrakcyjny zapis wizji, formy.
Linia:
-
istnieje jako
konstrukcja, służy do rozdzielania od siebie elementów, definiowania kształtów,
oddzielania walorów, materii,
-
zamyka kształt i
odgradza lub wchłania światło i przestrzeń do wewnątrz przez przerwanie linii,
zmianę linii (kreska jednowymiarowa tym bardziej oddziela),
-
odszukiwanie,
kościec, szkielet dzieła,
-
w nazewnictwie używamy
wymiennie słów: „kreska”, „linia”, „tkanka”, „rysunek linearny”.
Z
gęstości kresek tworzymy plamy, które budują napięcie płaszczyznowe.[1]
[1] Notatki z wykładów
„Metodyka edukacji artystycznej – rysunku i malarstwa” u prof. Adama Brinckena.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz