Pewnego dnia Jezus siedział na Górze
Oliwnej i modlił się. W oddali widać było panoramę Jerozolimy ze wspaniałą świątynią
miasta. Również wzrok i myśli uczniów wędrowały do świętego Przybytku, o którym ich
Nauczyciel zapowiedział, że nadejdzie czas jego zburzenia. Jego słowa nie dawały im
spokoju. Rozważali je, chcąc rozeznać jaki jest ich sens i co się dalej stanie. Wyczuwali dramat. A wiedząc o nadchodzącym nieszczęściu zadawali sobie pytanie, czy jest jakieś rozwiązanie.
Może można byłoby tego uniknąć znając okoliczności i datę zburzenia świątyni? Problem był poważny. Jeśli słowa Jezusa by się spełniły, to co z nimi będzie? Uczniowie byli smutni.
W końcu, czterech z nich: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej postanowiło podjąć
nurtujący ich temat ze swoim Mistrzem. Nie chcąc jednak wzbudzać niepokoju
we wspólnocie swoim zmartwieniem i troską, podeszli do Jezusa i zapytali Go na osobności: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi?
I jaki będzie znak, że to wszystko zacznie się spełniać?» (Mk 13,3−4). Nauczyciel z Nazaretu nie wskazał konkretnej
daty. Zwrócił jednak uwagę na czynnik, który będzie o tym świadczył: aktywność zła.
Jednocześnie Jezus pocieszał uczniów: nie
trwóżcie się! [Bo] musi się to wydarzyć (Mk 13,7). Tymi słowami odrzucił alternatywę nieistnienia w obecnym czasie cierpienia i zła (zob. Mk 13,8−9). Uznał je za nieodłączne elementy
ludzkiego życia. Jezus jednak nie położył akcentu na cierpienie i zło, lecz właściwą postawę i zachowanie człowieka wobec możliwości ich nadejścia i dotknięcia: Wy
zaś miejcie się na baczności. (…) Gdy was poprowadzą [przed namiestników i
królów, abyście dali świadectwo wobec nich i] aby was wydać, nie martwcie się
wcześniej o to, co macie mówić. Mówcie to, co wtedy będzie wam dane, bo nie wy
będziecie mówili, ale Duch Święty (Mk 13,9.11). Nauka Jezusa była bardzo mądra i
pełna otuchy. Wskazał, że mając oparcie w Bogu i żyjąc miłością, można wszystko pokonać (w tym
zwyciężyć zło). Wobec nadchodzących przeciwności Jezus radził uczniom
całkowicie zawierzyć Bogu. On bowiem tę drogę odnalazł, wybrał i cały czas nią kroczył.
W miłości Ojca Niebieskiego odnalazł siłę do pokonania wszelkich przeszkód,
trudów i cierpień. Ponadto Jezus obiecał być z uczniami poprzez swego Ducha (Mk 13,11). Swymi słowami, jak powiewem
łaski Bożej, pocieszał ich, umacniał i przygotowywał na przyszłe doświadczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz