Jaki był Jezus? Stawiam to pytanie
nieustannie, bowiem ciągle mnie nurtuje. On sam o sobie zaświadczył, a to co się
wydarzyło w związku z Jego pojawieniem się na świecie, życiem i śmiercią oraz
wydarzeniami po odczytaniu przez wierzących Zmartwychwstania Jezusa– potęguje moje
niewiędnące pragnienie poznania i naśladowania Chrystusa. Jaki zatem był Syn
cieśli i Maryi? Jaki był Jezus w wieku dziecięcym jako chłopiec, a potem
młodzieniec? Do naszych czasów doszło parę epizodów, które wpisano w Księgę
Życia. Biblia jako orędzie Dobrej Nowiny o odkupieniu i zbawieniu przynosi
kilka wskazówek o Jezusie, że było coś szczególnego, choć zwyczajnego...
Surowy klimat Palestyny od najmłodszych
lat był bliski Jezusowi. Józef przyuczał chłopca do fachu, by mógł pomagać w „gospodarstwie”
i przygotować się do samodzielności. Przybrany ojciec miał opinię
sprawiedliwego. Jezus nauczył się tego, co wykonywał Józef. Praca cieśli była opłacalna.
Śmiało mógł iść w ślady Józefa i żyć spokojnie do końca swoich dni... Jezus dobrze
pracował. Praca dała Mu cenne umiejętności, dzięki czemu miał bardzo dobre
zdrowie, świetną sylwetkę, apetyt i, co tu dużo mówić, upust dla męskiej energii.
Nie przywiązywał zbytniej wagi do zarobionych pieniędzy, choć szanował to, co zdobył
w trudzie czoła.
Jezus znał wielu ludzi. Pracował w
zawodzie, który pozwalał Mu obserwować osoby z różnych warstw społecznych.
Przyglądał się im bardzo często z dużą uwagą i zainteresowaniem. Lubił ludzi,
choć należał raczej do samotników. Cieszył się zaufaniem innych. Ceniono Go za uczciwość,
solidność, pracowitość, rzetelność i powagę.
W domu chleba było pod dostatkiem. Jezus
nie skupiał jednak zbytniej uwagi na jedzeniu. Traktował je raczej jako konieczną
część życia biologicznego, jednak bez zamartwiania się. Na pewno nie chciał
mieć problemów z otyłością. Zresztą pracował fizycznie, więc pod tym względem
myślę, że nie powinien mieć o to obawy.
Rodzina Józefa i Maryi żyła raczej na więcej
niż średnim poziomie zamożności. W domu panowała życzliwa atmosfera. Przypuszczam,
że Maryja dobrze gotowała. Mogła też być fryzjerką. Praca ta była uważana za "grzeszną", bo do fryzjerki mogły przychodzić nawet nierządnice, by się uczesać. Maryja służyła bez klasyfikowania ludzi na dobrych i złych. Jej Syn miał piękne włosy. Prawdopodobnie rude. Mimo doceniania pracy Matki Jezus lubił jednak nosić nieco
dłuższe włosy…
Jezus miał dwóch krewnych – Jakuba i Jana,
z którymi łączyła Go przyjaźń. Były lata, gdy wspólnie uczyli się, pracowali, spotykali
się przy winie, rozmawiali na różne tematy i chodzili na wycieczki. To wszystko
wpłynęło na to, że Jezus był im bliski. Również i dla Jezusa synowie Zebedeusza
stanowili „bratnie dusze”. Ich gwałtowne charaktery nie przeszkadzały Mu zbytnio.
Był tolerancyjny, a poza tym znał ich. Wiedział, że mają dobre, uczciwe serca i
racjonalne spojrzenie na świat. Można było na nich polegać.
Jakub i Jan chcieli do czegoś dojść.
Poszukiwali drogi. Mieli to po matce, która, zdarzało się, że „przesadzała” w
trosce o swoich synów (kiedyś, podczas publicznej działalności Jezusa szukała u
Niego „protekcji” dla swych synów).
Jezus był dla Jakuba i Jana wzorem. Obok
Szymona zwanego Piotrem stanowili najbliższe otoczenie Nauczyciela z Nazaretu. Wydaje
się, że miał do nich największe zaufanie. Z nimi przebywał najczęściej, stąd
uważa się, że im objawił najwięcej (przemienienie na Górze Tabor, uzdrowienie
12-letniej córki Jaira, modlitwa w Ogrójcu…).
Jezus wyróżniał się inteligencją, którą
znało nieliczne grono, a On sam nie udowadniał jej, ani się nią nie chełpił.
Cechowała Go też wrażliwość, która powodowała niejednokrotnie bezsenne noce.
Spędzał je na rozważaniach. Był uduchowiony, ale w szczególny sposób. Modlił
się własnymi słowami. Jezus nieustannie też trwał przed Bogiem.
Znajomi Jezusa nie
rozumieli, dlaczego nawet po trzydziestce nie ma żony. Próby narzucenia Mu
czegokolwiek kończyły się fiaskiem. W ciągu tych wielu lat niejedna kobieta
zerkała w Jego stronę. Bezskutecznie. Jezus miał rodzaj własnej drogi. Podążał
nią i nie zwierzał się, dlaczego tak, a nie inaczej postępuje. Był człowiekiem poszukującym
czegoś więcej. Jego szczególna, szczera duchowość ogromnie zbliżyła Go do Boga.
Wyczuwano inność Jezusa, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Na co dzień
Jezus zachowywał się zupełnie normalnie, nie zdradzając swego wewnętrznego
świata. Jezusa cechowała również ogromna dobroć, która przyciągała do Niego
wielu odrzucanych w społeczeństwie. Do Niego nie bali się przyjść ludzie
grzeszni, z marginesu (mówiąc po europejsku). Oni wprawdzie zajmowali Mu czas,
ale Jezus ich nie wyrzucał z domu, ani nie uciekał przed nimi. Pomagał słuchając,
co mówią, służąc i nie pobierając za służbę zapłaty (albo niewielką, materialną,
nie w gotówce). Nie chwalił się tym, co robi. Był dyskretny i raczej małomówny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz