Na temat wiary Marcin Luter pisał: Oto jest chwała wiary: nie wiedzieć, dokąd
się zmierza, co się robi, co trzeba przecierpieć, i podporządkowując sobie
wszystko (zmysły i rozum, cnotę i wolę) iść za głosem Boga, raczej dać się
prowadzić niż iść samemu… jasne jest, że Abraham ze swym posłuszeństwem wobec
wiary stanowi najwyższy przykład życia ewangelicznego, przykład człowieka,
który rzucił wszystko, by iść za Bogiem, stawiając Słowo Boże ponad wszystko
inne i kochając je ponad wszystko, ochoczo godząc się na los pielgrzyma,
wydanego w każdej godzinie na niebezpieczeństwa życia i śmierci.[1]
Luter, widząc ogrom nadużyć i
rozmijanie się duchownych z nauką Chrystusa wyrażał pogląd, iż papiestwo i Kościół katolicki w połączeniu
z Rzymem nie mogą – jako instytucja
ludzka – uważać się za jedyny Kościół powołany przez Chrystusa do głoszenia
Ewangelii[2]. Zwracał zatem uwagę na to, że pycha
rozmija się z przykazaniem miłości.
Luter
nawoływał do nawrócenia z błędnej drogi wskazując na dziedziny, w których
doszło (jego zdaniem) do oddalenia się kościoła instytucjonalnego od prawdziwego
Boga. Warto tu zaznaczyć, że poglądy Lutra, ze ściśle dogmatycznego
punktu widzenia, nie były całkowicie nowatorskie, ale młody doktor wygłaszał je
w tak indywidualny i osobisty sposób, stopniowo tworząc z nich kompletny system
teologii, że było to w rezultacie zjawiskiem nowym, początkiem nowej ery
jednostki świadomej swych możliwości; jednocześnie poglądy te radykalnie
różniły się od wszystkich istniejących szkół teologicznych pod względem treści,
metody i nastroju.[3] Luter niejako (…) [wyraził] własny
indywidualny stosunek do Biblii i przekształcił odziedziczoną doktrynę w
dynamiczną teologię biblijną.[4] Współcześnie wielu czytelników jego
pism zdążyło go nawet polubić za jego
teologiczną pasję, jego nieposkromione umiłowanie Biblii [oraz] iście lwi pazur
w jej komentowaniu[5]. Odnośnie mocnego stylu pisania można
powiedzieć, że dawniej, soczystość języka
Lutra mogła być całkiem zamierzona jako próba przedstawienia swemu
przeciwnikowi nagich faktów, tak jak by to uczynił człowiek prosty; wszystko to
wiązało się z odwrotem od abstrakcji scholastycznych ku słownictwu Ewangelii, w
której rzeczowniki, czasowniki czy przymiotniki były słowami używanymi na co
dzień.[6] Cechą szczególną był fakt, że zakonnik przezwyciężał
swój lęk, należąc do grupy tych, co nie
bali się szczerze i otwarcie wypowiadać swych opinii[7]. Jednakże nie był całkowicie wolny od obaw:
przeżywał
chwile zgrozy i rozpaczy, gdy jasno widział, że jego działalność i jego postawa
mogą wywołać chaos społeczny i moralny[8]. Dodatkowym bólem było przeświadczenie
o braku zrozumienia. Luter był coraz
bardziej wstrząśnięty niezdolnością teologii tradycyjnej, Kościoła, księży i
ludu do wyjaśnienia i właściwego zrozumienia Ewangelii, porwany własną wizją
Słowa, wiary, teologii krzyża, czuł się w swych poglądach coraz bardziej
osamotniony.[9] W liście do Spalatina (1519) pisał: Straszliwie dręczy mnie myśl, że lud
Chrystusowy jest tak ogłupiony przez ową zwodniczą formę prawa wydawanego w
imieniu chrześcijaństwa[10]. Bulwersujące jest nie tylko to, że nie
podejmowano z nim merytorycznej dyskusji na poziomie akademickim, ale również
próby zniesławienia go na podstawie sfałszowanych dokumentów. Ponadto, kiedy
już poruszano kwestie, które go bolały, często jego intencje i jego nauka były
źle rozumiane, tworząc atmosferę wrogości.[11]
Mimo wszystko (w tym i zbaczania z drogi przykazania miłości) poglądy Lutra
dojrzewały. Co ważne, zakonnik nie kierował się interesem osobistym, dlatego też miał dość odwagi, by mimo gróźb robić
dalej to, co wydawało mu się słuszne[12]. Wspomniane uczucia łączyły się u niego
z entuzjazmem wiary. Obok omawianej
tu postaci Niemca, inny zakonnik - kartuz - Jakub z Juterborga w 1449 r.
przyznawał słusznie, że nawet gdyby
papież był człowiekiem dobrej woli, opór, jaki jego otoczenie przejawia wobec
reformy, jest tak wielki, że można śmiało stwierdzić, iż reforma Kościoła nie
może zostać przeprowadzona przez samego papieża; wymaga ona wysiłku całego
Kościoła, zgromadzonego na soborze.[13]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz