Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 marca 2015

Miłość w małżeństwie - cz.1.



Jakich pytań jest najwięcej? Wydaje się, że pytań o prawdę: kim jest świat, kim jest Bóg, kim jest człowiek, czym jest życie, czym jest śmierć, czym jest wieczność, czym jest wiara, czym jest miłość, itd.? A jeśli zatrzymam się na tym ostatnim pytaniu i zadam je raz jeszcze, to jaką odszukam dziś odpowiedź? Tak wiele jest prób odpowiedzi w ciągu wieków.
Jedną z wielu platform wyrażania miłości jest środowisko rodziny – najmniejszej i podstawowej komórki społecznej. W tej właśnie wspólnocie może dokonać się doświadczanie na co dzień tego, czym jest miłość, bowiem  w chrześcijańskim ujęciu w tym środowisku pragnie się wspólnoty drogi do Boga i świętości, by była szansa spotkania i obcowania z Dawcą Miłości. Ojciec Ksawery Knotz OFMCap w książce pt. Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga pisze: Bożym zamiarem jest tak uświęcić małżonków, aby wzajemna miłość doprowadziła ich do głębokiego, wprost mistycznego spotkania z Bogiem[1]. Oczywiście nie ma idealnych rodzin, choć wiele pragnie jeśli nie ideału, to przynajmniej normalności i wzajemnej życzliwości. Droga do świętości małżonków to droga do zdobycia umiejętności wzajemnego kochania się – odkrycia nowego sposobu miłości, której nie ma powszechnie na świecie, która ma całkiem inną jakość, ale zawsze w codzienności, w której małżonkowie żyją – kochają się, mieszkają, pracują…[2] Dlatego też w małżeństwie jednym z wyrazów miłości jest jedność. Stąd mówi się o współuczestnictwie, współprzeżywaniu, wzajemnej miłości, wspólnocie życia, współżyciu. Warto dodać, że to ostatnie określenie, czyli współżycie małżonków nie jest przeciwne ich świętości, lecz wręcz odwrotnie. Łaska Boża czyni bowiem wzajemny dar ciał znakiem świętej, sakramentalnej miłości małżeńskiej. Istotą małżeńskiego zjednoczenia jest obdarowywanie się sobą nawzajem.[3] Chodzi tu o dobry dotyk, w tym i to szczytowe zespolenie, o którym autor książki nie boi się napisać wprost, że to jest dobre w małżeństwie. Przyjemność płynąca z seksu nie jest tu ani wstydliwie przemilczana, ani oceniana negatywnie.[4] Podkreśla znaczenie dobrego dotyku, przez który jest szansa, by chwalić Boga również w swojej cielesności (por. 1 Kor 6, 19−20). Ponadto o. K. Knotz podkreśla ogromną wartość płynącą z owej wzajemności i relacji. Każde małżeństwo, które się miłuje widzi w tym wielki, wyjątkowy dar, łaskę Bożą − widzialny znak Boskiej, niewidzialnej obecności (czynnej Miłości)[5].
Miłość jest przeżywaniem i doświadczaniem dobra, daru i służby. Nie ma w niej miejsca na letarg i kwietyzm, choć są chwile zachwytu, euforii, uniesienia, upojenia czy nawet ekstazy. Pozwala ich bowiem doświadczyć w szczególności refleksja o Bożej wspaniałomyślności. Niestety o ten dar trzeba się troszczyć, jak o roślinkę, która potrzebuje pielęgnacji i troski: Czynna rola męża i żony w budowaniu ich relacji z Chrystusem i między sobą jest bardzo ważna[6]. Codzienna praca nad kształtowaniem wzajemnej relacji miłości jest najgłębszą modlitwą, której nie może zabraknąć w domu. Wzajemna troska o siebie, empatia, słuchanie partnera, wszelaka pomoc, to wyraz wiary czynnej, która w postawie chrześcijańskiej ma miejsce priorytetowe. Bez niej człowiek jest karykaturą chrześcijanina. Praca nad wspólnotą życia małżeńskiego jest wpisana w powołanie żony i męża, dlatego więc sakrament małżeństwa nie realizuje się w samym tylko rycie, ale codziennej trosce i pielęgnowaniu więzi małżeńskiej, nieustannym uczeniu się wspólnego życia i polecaniu tych wszystkich spraw Panu Bogu[7]. Tym samym wierny w miłości do współmałżonka modli się całym sobą i okazuje uwielbienie Bogu, bowiem w modlitwie najważniejsza jest miłość do Boga, która wypływa z głębi serca.[8] Tak osiąga szczyt swego powołania i spełnienia, które jednoczy go równocześnie z poślubioną osobą i z Bogiem. Tak odczytuję to z chrześcijańskiego punktu widzenia. A jak jest z punktu widzenia osób niewierzących? Wydaje się, że ludzie niewierzący chwilowo zamykają się na interpretację swojej miłości jako daru od Boga i zarazem znaku Jego miłości.[9]


[1] K. Knotz, Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga, Wyd. Św. Paweł, Częstochowa 2009, s. 21.
[2] Tamże, s. 34.
[3] Tamże, s. 22.
[4] Tamże, s. 22.
[5] Tamże, s. 25.
[6] Tamże, s. 27.
[7] Tamże, s. 33.
[8] Tamże, s. 29.
[9] Tamże, s. 24.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz