Występują:
Żona, Mąż, Zalewajka i Leniwe.
- Żono, dziś zjadłbym zalewajkę. Ona zawsze ci wychodzi.
Zalewajka
wychodzi nie zamykając za sobą drzwi.
-
Czy mogę prosić o obiad? Jestem już głodny.
Żona ze
smutkiem:
-
Niestety… Zalewajka wyszła...
Mąż wzburzony:
-
Jak to? Gdzie wyszła?!
-
…Nie pytałam…
-
Dlaczego wyszła? Nie pozwoliłem jej. Ty zawsze masz jakąś wymówkę!
Po chwili
uspakaja się:
- …No, dobrze. To zjem to, co jest.
-
A co jest?
-
Jak to? Zobacz w lodówce! Może być coś szybkiego.
Żona zagląda do
lodówki:
-
Nie ma nic szybkiego. Tylko… leniwe.
- Świetnie.
Mogą być leniwe.
-
To z czym sobie je życzysz?
-
Mogą być na słodko, z cukrem i bułką tartą.
- Dobrze. Przyjdź za 10 minut. Będą na stole.
Mąż przychodzi dokładnie
po 10 minutach i pyta:
-
Żono, a gdzie herbata?
-
Nie mówiłeś, że chcesz się napić herbaty.
Mąż znów
zdenerwowany:
-
A czy ja o wszystkim muszę ci mówić?! Nie możesz
się domyślić? Przecież muszę popić leniwe.
-
Tak, masz rację. Przepraszam. Już gotuję wodę.
-
Dziękuję. Od kiedy mieszkamy razem wciąż muszę ci o
wszystkim przypominać.
Po chwili:
-
A co ty na to, byś od jutra ty gotował?
- Nie rozśmieszaj mnie.
Mąż po zjedzeniu
leniwych i wypiciu herbaty:
-
Dziękuję. Zawsze robisz to cudownie. Jestem
najedzony. To teraz ja pozmywam, a ty sobie odpocznij.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz