Młody
mężczyzna zauważa kobietę siedzącą na ławce. Zatrzymuje się i pyta:
- Nie boi się pani
tak siedzieć samotnie w parku?
Kobieta
zdziwiona:
- A gdzie tu samotność? Wokół drzewa i kwiaty. Hmm… A czemu
pan pyta? …Nie, nie boję się. Mam sposób na potencjalnych… gwałcicieli.
- Tak? Jaki?
- Głośno krzyczę. (demonstruje)
- Niech się pani uspokoi!
Kobieta
przerywa krzyk i mówi:
- To działa.
- ??? Zaskoczyła mnie pani.
Po
chwili kobieta wzdycha:
- Lubię posiedzieć i pooddychać świeżym powietrzem w parku…
- No, ale to przecież niebezpieczne.
- Na ile procent ocenia pan niebezpieczeństwo?
- Na… 50.
- Zapewne ma pan rację, ale jakoś się nie lękam.
- Jest pani odważna. Jak pani to robi?
- Zwyczajnie. Nie uśmiecham się do przechodzących mężczyzn.
- Faktycznie, odkąd z panią rozmawiam nie zauważyłem
uśmiechu. Czy mogę się przysiąść?
- Jak pan chce…, ale ławka nie jest zbyt czysta. Na
drzewach mieszka mnóstwo kruków, które...
- Rzeczywiście…
Mężczyzna
siada obok kobiety:
- Pani tak codziennie tu przychodzi?
- Ależ skąd! Jutro pewnie mnie tu nie będzie… Wyjeżdżam.
- Dokąd?
- Czemu pan pyta? To moja prywatna sprawa! (oburza się)
- Przepraszam.
Po
pauzie kobieta dodaje:
- … Wyjeżdżam na nową placówkę. Dziś mój ostatni wieczór w
tym mieście.
- To… może gdzieś panią zaproszę?
- No co też pan?! Nawet pana nie znam.
- Warszawski jestem. Piotr Warszawski. A pani?
- A ja…, a ja muszę już iść. (pospiesznie
wstaje z ławki)
- To może panią odprowadzę?
- Nie, dziękuję, pójdę sama.
- Jak pani woli…
Kobieta
oddalając się szybkim krokiem słyszy za sobą:
- Miło się z panią gawędziło!
Dobry wieczór Marto
OdpowiedzUsuńTo miło, że na Twoim blogu w ten wiosenny dzień coś się pojawiło. Ciekawy epizod jeśli chodzi o tych dwoje ludzi w parku. Zastanawiam się, jak dalej potoczyłyby się zdarzenia, gdyby ta pani dała się „gdzieś” zaprosić lub odprowadzić (?). Pewnie coś dalej by następowało, a tak …. . Domniemam, że każde poszło swoją drogą i ma jakieś - bardziej lub mniej miłe wspomnienia z tego spotkania (?).
pozdrawiam Grzegorz
Witam Pani Marto
OdpowiedzUsuńZ radością witam Panią na Jej blogu.
Zbyszek