Marcin Luter urodził się 10 listopada
1483 r. w Eisleben, w południowo-zachodniej Saksonii. W 22 roku życia, po
traumatyczny przeżyciu burzy z piorunami, wstąpił do klasztoru augustianów w
Erfurcie. Po 19 miesiącach, dokładnie zaś 4 kwietnia 1507 r. przyjął święcenia
kapłańskie. Przed swymi 29 urodzinami został doktorem teologii na uniwersytecie
wittenberskim, a także zastępcą przeora i magistrem studiów w małym klasztorze
w tym samym mieście.[1]
Jedną
z wielu rzeczy, które uderzyły go w Kościele katolickim było doświadczenie z podróży
do Rzymu. Na własne oczy zobaczył bowiem jak kapłani odprawiają równocześnie 7
mszy św. przy jednym ołtarzu.[2]
Jako
zakonnik Marcin Luter bardzo często spowiadał się i przeżywał lęki duchowe
spowodowane skrupułami oraz niedojrzałą relacją względem Chrystusa, do czego
sam przyznał się, wyznając: Wiedziałem,
że Chrystus jest niczym innym jak tylko surowym sędzią, od którego chciałem
uciec, ale nie potrafiłem; Chrystus nie był dla mnie pośrednikiem, ale sędzią.[3] Jego poczucie winy i złą kondycję
psychiczną pogłębiała wrodzona skłonność do depresji.[4]
Uderzają zwłaszcza słowa dotyczące Eucharystii: Odprawiałem mszę ogarnięty wielkim przerażeniem.[5]
Duchowy ból zakonnika był bardzo dotkliwy. Wynikał przede wszystkim z błędnego odczytania
tekstów Pisma Świętego oraz niewłaściwego sposobu wyciągania z nich wniosków. Powodował
bowiem złudzenie jakoby Ewangelia
była rodzajem prawa skazującego go na śmierć.[6]
Marcin
wykazywał autentyczne zatroskanie religijne[7]
widząc potrzebę reformy i zmian, zarówno na dworze papieskim, w administracji
(kurii rzymskiej), w życiu osobistym kardynałów oraz ogólnie w całym Kościele.[8] Zakonnik pragnął zastąpić kościół
średniowieczny Kościołem Nowego Testamentu pierwszych dwu stuleci.[9]
Wielokrotnie apelował o zwołanie (…)
wolnego soboru krajów niemieckich, mogącego przeciwstawić się Rzymowi. (…) [Jednakże
] gdy [w końcu] sobór się zebrał, Luter nie był już zainteresowany sprawą jego
autorytetu[10].
W
1510 r. papież Juliusz II wydał bullę Liquet
omnibus ustanawiając odpłatny odpust zapewniający zbawienie. Uzyskane w ten
sposób dochody miały pomóc w budowie Bazyliki św. Piotra.[11]
Luter
jawnie buntował się przeciwko wszelkim nadużyciom, w tym płatnym odpustom. Dnia
31 października 1517 zaproponował zorganizowanie publicznej debaty na uniwersytecie.
Wyrazem swego sprzeciwu wobec zła w Kościele oraz akademickiej argumentacji
było przybicie 95 tez (o charakterze hipotetycznym![12]),
na drzwiach kościoła zamkowego (zgodnie z panującym zwyczajem). Całe zdarzenie
było więc naturalne i przeprowadzone ze spokojem.[13] Dodatkowe egzemplarze tez przesłane arcybiskupowi zaopatrzone były
ponadto w listy wyjaśniające, zredagowane w tradycyjnej formie. Wszystko było tak, jak należy.[14] Luter nie chciał [bowiem] zlikwidować
wszystkich tradycyjnych, konwencjonalnych praktyk w Kościele, lecz chciał je
oczyścić.[15] Niestety na debatę nikt nie przyszedł.[16]
Z
upływem czasu tezy Lutra zaczęto uznawać za manifest oraz ostateczny wyraz jego
poglądów (co było nadużyciem). Uniwersytety
uważały (…), że muszą wydać coś w
rodzaju rozstrzygającego orzeczenia, udokumentowanego w logiczny, tradycyjny
sposób, praktykowany w ówczesnych szkołach.[17]
Nie było rzeczą trudną wykazać, że Luter
ma inne poglądy.[18] Niestety wykazano się przy tym brakiem umiejętności rozróżnienia sposobu pisania i
sposobu posługiwania się językiem (…) [oraz brakiem] umiejętności oceny tego,
co autor rzeczywiście napisał[19]. Nie dostrzegano lub nie chciano
dostrzec, że za zasłoną złej gramatyki
[kryje się] właściwa doktryna, której wykład zawierają ponad wszelką wątpliwość
(…) pisma [Lutra] jako całość.[20]
Wrogowie piętnowali go heretykiem i wróżyli spalenie na stosie. O ile to
pierwsze zaistniało, Lutra nigdy nie uśmiercono za jego poglądy. W późniejszym
czasie odpowiadano mu nie tezami, lecz przekształceniem
Ewangelii w sformalizowane czynności kanoniczne, które odrzucił opierając się
na swym duchowym doświadczeniu i lekturze Biblii – wszystko to przypominało
hipokryzję faryzeuszy, tak często potępianą przez Chrystusa w Ewangelii[21]. Mimo wszystko Luter wciąż nie tracił nadziei, że kiedyś treść tez stanie się
przedmiotem odpowiednich dysput i badań naukowych.[22] Myśliciel starał się bowiem szukać
raczej rdzenia chrześcijaństwa i wiary
osobistej wewnątrz Kościoła i nadal uważał się po prostu za „reformatora”
Kościoła[23]. W
całej swej działalności budował Kościół
zreformowany, a nie nowy[24].
Wbrew
swym fobiom, Luter miał w sobie dużo
siły przekonywania. Bainton napisał o nim: Ludzi
mógł zagrzać do czynu jedynie ktoś, kto uważał odpusty nie tylko za
przekupstwo, lecz za bluźnierstwo przeciwko świętości i miłosierdziu Boga.[25] Co istotne i jednocześnie przerażające:
Przepaść
między nauką głoszoną oficjalnie i potwierdzoną przez najwyższy autorytet a
sformułowaniami, które pojawiają się w kazaniach lub wynikają z pobożnych
praktyk tolerowanych przez Kościół, ujawnia się z całą jasnością w sprawie
odpustów zupełnych dla dusz czyśćcowych, zarówno w czasach Lutra, jak i dziś.[26] Reformator pragnął prawdy, że dusze ludzi zmarłych znajdują się całkowicie
i wyłącznie w rękach Boga, ale można ofiarować za nie odpust zupełny z intencją
Kościoła, aby zostały uwolnione z czyśćca.[27] Jednocześnie chciał, by nauka Kościoła jednoznacznie określiła, że
jest rzeczą dobrą modlić się za zmarłych[28],
choć Kościół nie ma bezpośredniej władzy
nad czyśćcem.
Ostatecznie
kampania przeciwko odpustowi
jubileuszowemu okazała się skuteczna. (…) Luter odniósł praktyczne zwycięstwo.[29]
[1] John M. Todd – Marcin Luter, Oficyna Wydawnicza
„Vocatio”, Warszawa 1998, s. 95.
[2] Tamże, s. 45.
[3]
Tamże, s. 60 i s. 61.
[4] Tamże, s. 61.
[5] Tamże, s. 84.
[6] Tamże, s. 84 i 110.
[7] Tamże, s. 304.
[8] Tamże, s. 72.
[9] Tamże, s. 191.
[10] Tamże, s. 222.
[11] Tamże, s. 122.
[12] Tamże, s. 149.
[13] Tamże, s. 128.
[14] Tamże, s. 128.
[15] Tamże, s. 192.
[16] Tamże, s. 132.
[17] Tamże, s. 203.
[18] Tamże, s. 202.
[19] Tamże, s. 203.
[20] Tamże, s. 203.
[21] Tamże, s. 136.
[22] Tamże, s. 141.
[23] Tamże, s. 152.
[24] Tamże, s. 208.
[25] Tamże, s. 128.
[26] Tamże, s. 129.
[27] Tamże, s. 130.
[28] Tamże, s. 130.
[29] Tamże, s. 166.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz