Jezus nie chciał być znany. Wolał anonimowość. Jego dusza była pełna modlitwy. Nie wiedzieli o tym znający Go. Nie "zdradzał się" zbytnio. Dlatego, gdy pierwszy raz wystąpił w synagodze w Nazarecie jako dorosły mężczyzna, dziwili się: Skąd On to ma? I co za mądrość, która Mu jest dana? (Mk 6,2). Potem, odkąd zaczął publicznie nauczać i czynić znaki, także się dziwili, a nawet byli pełni zdumienia. Oznacza to, że w Nazarecie Jezus żył normalnie, naturalnie, zwyczajnie. Sytuacja zmieniła się, gdy stał się osobą publiczną po rozpoczęciu misji nauczyciela. Postawa Jezusa była zawsze bez pokazowości. Wyróżniała Go pokora i prostota, mądrość i wiara. Jego słowa były nie tyle pełne gracji (jako technicznie i brzmieniowo ładne, przyjemne dla ucha, poprawne, dźwięczne, wyraźne czy eleganckie), co pełne łaski i nadziei, dając otuchę i życie. Mowa i cała nauka Jezusa "przemawiały" nie tyle do uszu, co do serc ludzi, którzy "nasiąkając nią" stawali się pozytywnie przemienieni. Przemieniał się ich stosunek do życia i do bliźnich. Odradzała się ich relacja do Boga. Jahwe został "odczytany" na nowo i życie dla wielu nabrało nieprawdopodobnych kolorów. Człowiek stawał się radosny, pełen nadziei i zadziwienia nad Bożą łaskawością i miłością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz