Jezus podzielił się z
uczniami bardzo ważną prawdą: Uroczyście
zapewniam was: O cokolwiek poprosicie Ojca w imię moje, da wam (J 16,23). Wiedział
jednak, że do tego potrzebna była żywa wiara. Uczniowie prosili więc Jezusa: Przymnóż nam wiary (Łk 17,5), a On
odpowiedział: Gdybyście mieli wiarę jak
ziarnko gorczycy, powiedzielibyście tej morwie: «Wyrwij się z korzeniem i
przesadź się w morze!», a byłaby wam posłuszna (Łk 17,6). Miejcie wiarę w Boga! Zaprawdę, powiadam
wam: Kto powie tej górze: «Podnieś się i rzuć się w morze!», a nie wątpi w
duszy, lecz wierzy, że spełni się to, co mówi, tak mu się stanie. Dlatego
powiadam wam: Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko
wierzcie, że otrzymacie (Mk 11, 22−25).
Wiara przenosi góry
(mówiąc obrazowo). Innymi słowy jest „narzędziem” mocy. Ojciec Niebieski działa
nieustannie, dając zawsze więcej niż prosimy. Pozostaje więc pytanie: jak to
dostrzec? „Oczami” duszy w wierze można zobaczyć głębiej, szerzej i dalej.
Pan Bóg jest Autorem
dobra. Innymi słowy: Aktem stale działającym, dynamicznym, miłującym. Spełnianie
złych próśb nie leży w Jego gestii. Można więc prosić o wszystko to, co jest
dobre (małe i wielkie) wierząc, że to się spełni.
Niejednokrotnie
człowiek doświadcza ze zdziwieniem, że „odpowiedź” Pana Boga jest inna, niż on sobie
to wyobrażał. Po głębszej refleksji (czasem dopiero z perspektywy wielu lat
życiowych doświadczeń) można poznać, jak niezwykle Pan Bóg okazywał nam opiekę,
prowadząc przez trudy i znoje, dając takie rozwiązania, które okazywały się o
niebo lepsze dla naszego rozwoju, niż nasze pierwotne pragnienia. Odczytanie
„głosu” Pana Boga, to odnalezienie w gąszczu życiowych doświadczeń prawdy, że
Bóg był i jest ze mną zawsze miłując. W Księdze Izajasza znajdują się na ten
temat wzruszające słowa: Czy może
zapomnieć kobieta o swym niemowlęciu? Czy może nie miłować dziecka swego łona?
Lecz gdyby nawet ona zapomniała, Ja [Ojciec Niebieski] nie zapomnę o tobie! (Iz
49,15). Pan Bóg miłuje człowieka niezależnie od stanu jego serca. Studnią mądrości
są słowa, że moc w słabości się doskonali
(2 Kor 12,10).
Jezus zwrócił uwagę na
jeszcze inny ważny aspekt modlitwy prośby: Dotychczas
nie prosiliście o nic w imię moje. Proście więc, a otrzymacie, aby radość wasza
była pełna (J 16,24). Tym samym Jezus jest drogą do Boga-Ojca. Obraz drogi oznacza
naśladowanie Jezusa w modlitwie i miłości w codziennym życiu. Modlitwa jest
miłowaniem.
Jak dziękować Panu
Bogu? Najpiękniej, jak tylko można, czyli poprzez miłowanie − otwarcie serca na
innych: życzliwość, dobroć, pomoc, przebaczanie, poświęcanie czasu, itp.
…
Modlitwa, jako duchowa relacja
z Panem Bogiem, jest najwyższym wyróżnieniem duszy ludzkiej. Wystarczy żywa
wiara i otwarte serce spragnione Miłości.
Pozdrawiam, Marta.
Pięknie to Pani wszystko napisała , lecz rzeczywistosc jest straszliwa, mimo blagan , prosb , zaklec nikt nie przychodzi z pomoca .
OdpowiedzUsuńKiedyś duzo czytałem , zaglebiajac sie w tozsamosc bohaterów ksiazki bylem ich obserwatorem , slyszalem błagania o litosc , pomoc , a w odpowiedzi proszący o pomoc slyszal rechot barbarzyńcy któremu przyjemnosc sprawiało maltretowanie innych , skutych powiązanych .
Bedac w szpitalu widziałem oczy dzieciaków które były skazane na smierc , miały raka , lub inne choroby nie uleczalne , bylo to straszliwe doświadczenie dla mnie , juz nie chodziłem na oddział tych dzieciaków , lecz idac na spacer widziałem twarzyczki przyklejone do szyb okien z pustym wzrokiem .
Nie wiem czy dusza ma cos wspólnego z modlitwa.
martin
To bolesne doświadczenia, Panie Martinie. Ja też widziałam wiele cierpienia i widzę nadal. Kiedy człowiek nie potrafi pomóc, zawsze jest jeszcze modlitwa pełna wiary. Ona ma wielką wartość i moc. Nawet samo westchnienie serca do Boga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z modlitwą, Marta.