Z cyklu: Obrazy Jezusa. cz. 3. - Moc i niemoc.
Jezus nauczał tego, co „usłyszał” w sposób duchowy od
Boga:
(…) oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem
od Ojca mojego (J 15,15). Ja sam z
siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy;
nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który mnie posłał (J 5,30).
Moc Jezusa wypływała z jedności z wolą Ojca. Oparcie w
Bogu dawało Jezusowi siłę. Z ust Jezusa wypływały słowa, które były mocne i
silne mocą i siłą Prawdy.
Przekonująca argumentacja Jezusa w Jego
reinterpretacji Pisma i przepisów Prawa pozwalała na odnalezienie drogi do
wypełnienia woli Bożej. Nie przez wierność literze czy niewolnicze przywiązanie
do systemu mnogich zakazów i nakazów, lecz przez wierność Bogu, którego prawo ma
swój zaczyn w sercu. Stąd Jezus jednych oburzał, a drugich zdumiewał
bezpardonowo kwestionując błędne interpretacje zapisów biblijnych.
Moc słów i nauki Jezusa była potęgowana mocą Jego
znaków. Wielu uwierzyło w Jezusa dopiero po ujrzeniu cudu. Jezus przestrzegał
jednak przed zatraceniem sensu prawdziwej pobożności. Uczył, że moc znaku
(cudu), który „przechodzi przez ręce” człowieka, niekoniecznie świadczy o jego
autentycznej religijności: Nie każdy, który mi mówi: «Panie, Panie!» wejdzie
do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w
niebie. Wielu powie mi w owym dniu: «Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą
Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twojego imienia, i nie
czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?» Wtedy oświadczę im: «Nigdy was nie
znałem. Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości». (Mt
7,21)
Nawiasem mówiąc, mateuszowy, starotestamentalny ton
tej mowy zdumiewa i może powodować dreszcze. Bóg nie pozostawia jednak nigdy
człowieka bez swej opieki, nawet gdy błądzi.
Widzialne znaki występują przy głębokiej wierze
człowieka. Jednak nie tyle znaki świadczą o bliskości z Bogiem, lecz postawa i
wnętrze człowieka.
Jezus cieszył się wielką przychylnością Boga-Ojca ze
względu na przyjęcie powołania, by dać świadectwo Prawdzie. W całym
swoim życiu pełnym miłości czynił to, co odczytywał jako Dobro Najwyższe. Wola
Boża była wolą Jezusa. Moc Boża była mocą Jezusa.
Zdarzały się jednak sytuacje, które czyniły Jezusa
„bezsilnym”. Cierpiał z powodu odrzucenia Go przez naród i zamknięcie serc na
łaskę Boga:
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i
kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić
twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście (Łk 13,34).
„Niemoc” Jezusa była i jest odbierana jako paradoks.
Jednocześnie świadczy o miłości Boga, który nie pozbawia człowieka wolnej woli.
Przez ten dar bowiem człowiek może przyjąć lub odrzucić Boga. Stąd przez niedowiarstwo
(wynikające z wolnego wyboru) ze strony mieszkańców Nazaretu Jezus „nie mógł”
tam uczynić znaków (Mk 6,1−6).
…
Znaki Boże stale towarzyszą człowiekowi. Opatrzność
Boża obejmuje wszystkich ludzi. Moc Boga jest wciąż aktywna.
Otwartość na Boga i moc wiary umożliwiają rozpoznanie
działania Boga w naszym życiu.
Pozdrawiam, Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz