Pierwszym, który okazał miłość człowiekowi był Pan
Bóg. Poznanie miłości Boga może okazać się najwspanialszym odkryciem i
doświadczeniem osoby ludzkiej. Każdy człowiek jest zaproszony przez
Stwórcę, by miłować. Pragnienie miłowania zapisane jest w ludzkim sercu. Człowiek
jest zdolny do miłości dzięki pierwiastkowi duchowemu – transcendentnej duszy. Wobec miłości Boga nie sposób
pozostać obojętnym. Miłość czeka na spełnienie i zjednoczenie. Początkiem
dialogu ze Stwórcą jest wewnętrzne pragnienie miłości. Usłyszane słowo miłości
Boga jest kiełkującym i płodnym ziarnem, jeśli spotka otwarte serce człowieka.
Człowiek rozkwita w miłowaniu. Poprzez miłość spełnia wolę Bożą. W tym sensie
Objawienie jako poszukiwanie woli Boga (którą człowiek odkrywa) oraz trwanie w Bożej
miłości (w której może wzrastać) jest procesem ciągłym.
Miłość wiąże się z poszukiwaniem Prawdy. W wędrówce
duchowej człowiek niejednokrotnie odkrywa wciąż nowe, czasem nawet
nieoczekiwane horyzonty wiary i refleksji filozoficznej. Najpełniejsze i najdoskonalsze objawienie się Boga ludziom nastąpiło w
osobie i w czynach Jezusa Chrystusa, Wcielonego Słowa Bożego.[1]
Kiedy na ziemi pojawił się Jezus, nastąpił duchowy przełom. Jezus był
rzeczywistą, historyczną, realnie istniejącą postacią, żyjącą w konkretnej
przestrzeni i czasie. Jego wyjątkowość wiązała się z faktem empirycznego „wkroczenia” Boga w historię
człowieka i świata[2]. Przez wcielenie Boga w Syna Człowieczego Stwórca stał się
dla nas jeszcze bliższy. Objawienie się
Ojca Niebieskiego ludziom w Chrystusie było (…) ogromnym zbliżeniem się Boga do
nas. Ten stan trwa nadal, ponieważ Wcielenie stało się faktem nieodwracalnym.[3] Wraz z narodzeniem Jezusa
Chrystusa nastąpiła niespotykana w historii świata szansa komunikacji i dialogu
między transcendentnym Stwórcą a ludźmi, o czym powiedział Nauczyciel z
Nazaretu: Szczęśliwe oczy, które widzą
to, co wy widzicie. Bo powiadam wam: Wielu proroków i królów pragnęło ujrzeć
to, co wy widzicie, a nie ujrzeli, i usłyszeć, co słyszycie, a nie usłyszeli (Łk
10,23–24).[4]
Syn Boży poprzez hipostazę
bosko-ludzką był żywym obrazem istniejącego Boga, jak jest zapisane w Piśmie
Świętym: On jest obrazem Boga
niewidzialnego (Kol 1,15); Kto Mnie
zobaczył, zobaczył także i Ojca (J
14,9).[5] Wiara w miłującego Jezusa z
Nazaretu, którego wola była doskonale zjednoczona z wolą Bożą, pozwala przez Jego
boską naturę widzieć w Chrystusie prawdziwy obraz Ojca Niebieskiego.[6] Wcielenie było
ukoronowaniem boskiego zamysłu Objawienia się Boga[7]. Można
powiedzieć, że Bóg w postaci Syna
przemówił do człowieka bezpośrednio[8]: Ja Jestem (J 8,58). W pewnym stopniu została zatem pokonana przepaść dzieląca rzeczywistość
ziemską i realnie istniejący świat duchowy.
Koroną poznania duchowego jest zjednoczenie z Bogiem w
miłości. Podobnie jak serce potrafi miłować, tak i rozum powinien poszukiwać tego, co miłuje: im
bardziej miłuje, tym usilniej pragnie poznać.[9] Wiara
w Jezusa Chrystusa oraz życie Jego nauką prowadzą do jedności z Bogiem. W
miłowaniu jest pełnia życia, głębia radości i prawdziwa wolność (J 8,32).
Jedną z głównych prawd
chrześcijańskich jest ta, iż godność osoby ludzkiej wynika z pochodzenia
od Boga. W świetle wiary dusza ludzka uzdalnia człowieka do miłości, czyniąc go
bytem niemal doskonałym. Jezus z Nazaretu jest kimś bardzo bliski ludziom,
ponieważ pokazał, że jak dalece można umiłować będąc człowiekiem. Podczas swego
ziemskiego życia Syn Maryi odczytał wolę Bożą, przyjął ją i wzorcowo wypełnił
(Mt 5,48). W postawie Jezusa najważniejsza była miłość i życie Bożą prawdą[10]. Mesjasz uczył wiary rozumnej
opartej nie na literze Prawa, lecz duchowej (wewnętrznej) przemianie serca.
Tajemnica Wcielenia potwierdziła
niezmierzoną wielkość i miłość Boga do ludzi. Podkreśliła godność człowieka,
równocześnie nobilitując go do dynamizmu w drodze do świętości. Jezus, stając
się jednym z ludzi, pokazał jak przejść przez życie dobrze czyniąc[11]. Doszedł do pełni
chwały, ponieważ Jego wola była doskonale złączona z wolą Ojca Niebieskiego[12]. Przez wierność woli
Bożej Jezus okazał całym swym życiem heroiczną miłość.
Bóg nie pragnął cierpienia -
ani męki, ani śmierci swego Syna. Ofiara Jezusa okazała się jednak skuteczna -
zbawcza[13]. Bóg przyjął tę miłość,
a jednocześnie objawił w Ukrzyżowanym szczyt swej miłości. Tym
samym na Krzyżu Jezus doszedł do godności i chwały Boga.
Ojciec Niebieski przyjął dar
miłości Jezusa. Tym samym pokazał, że miłość Syna Człowieczego może być wielka.
Otwarte serce Ojca na miłość Jezusa i Ich jedność w Duchu Świętym są dla ludzi
przykładem trwania w miłości Boga. Tak oto miłość Chrystusowa stała się
najdoskonalszą drogą do zbawienia (1 Kor 13,13). Nauka, postawa i życie
Mesjasza są wzorem prawdziwej i żywej relacji miłości (komunii z Bogiem) oraz
drogą do spełnienia. Drogą tą jest nie tyle śmierć męczeńska, co pełne miłości
oddanie drugiemu człowiekowi na wzór doskonałej miłości Chrystusowej[14] (J 15,12−13). Sensem i zadaniem człowieka jest miłość[15] (zob. Kpł 19,18).
Stwórca
nie pragnie zatem ludzkiego cierpienia, lecz wzajemnej miłości. Nie
można jednak uniknąć w życiu cierpienia. Sensem cierpienia (jako nieodłącznego
elementu życia ziemskiego) jest uczynienie z niego formy miłowania.
Poprzez miłość można naśladować Jezusa i być Jego obrazem (jakby odbiciem serca
Chrystusa – J 13,34−35)[16]. Zaangażowanie człowieka
odpowiadającego na Boże zaproszenie do miłości jest mistycznym dialogiem w zjednoczeniu
ze Stwórcą (duchową doskonałością – Mt 5,48; J 14,23).
Nim rozpocznie się głoszenie słowa Bożego na zewnątrz
innym (dając własne świadectwo), ważne jest bycie aktywnym słuchaczem tegoż
Słowa wewnątrz własnego serca, by odczytać to, co Bóg mówi w nim osobiście.
Słowo Ojca Niebieskiego oczyszcza, oświeca i jednoczy człowieka ze Stwórcą.
Przekazywanie osobistego doświadczenia Boga może stać się najbardziej żywym
i przekonującym świadectwem wiary. Taka postawa jest apostolstwem w
asystencji Ducha Bożego (tchnieniem miłości). Człowiek, który otwiera się na
Boże działanie staje się głosicielem Dobrej Nowiny (Zbawczej Informacji).
U chrześcijanina (syna lub córki Bożej) „zmysły” wewnętrzne wspomagają
odczytanie woli Bożej na co dzień. Wzrok staje się duchowy (spojrzenie
transcendentne), słuch wyczulony na tchnienie Ducha Świętego, a serce zawsze
miłujące. Owoce w postaci myśli, słów i czynów są wtedy naznaczone dobrocią,
szlachetnością, życzliwością, a przede wszystkim miłością (zob. Gal 5,22–23). To znak rozpoznawczy każdego ucznia Chrystusa (J
8,31). Tym sposobem człowiek odczytuje powołanie do miłowania i poznania Boga jako najdoskonalsze
urzeczywistnienie samego siebie[17].
Najlepszą i najpiękniejszą formą dialogu ze Stwórcą
jest czynna postawa wzajemnej miłości. To swoisty „wdech i wydech” w komunii z
Bogiem. Relacja miłości względem
bliźniego, to potwierdzenie miłości do Boga. Twórca filozoteizmu (wiary rozumnej,
żywej, autentycznej i mądrej) napisał: Wiara winna łączyć się ze sposobem życia.
Modlitwa i kult muszą sprawdzać się w dziedzinie społecznej. W przeciwnym wypadku
wszystko jest pozorem, a gesty modlitewne i kult pozostają magią[18]. Wierzymy w Tego samego Boga. Cieszmy się, że w naszej
religii Bóg objawił się w Istocie ludzkiej. To wyróżnienie zobowiązuje nas do
głoszenia dwóch przykazań Jezusa: Kochać Boga i drugiego człowieka[19] (zob. Mt 22,37–40).
Głębia transcendencji
powoduje, że Stwórca chce być ciągle poszukiwany. Poszukiwanie Prawdy jest
jednym z elementów duchowej drogi człowieka ku zbawieniu. Światłem i
pełnią prawdy jest Jezus Chrystus (J 14,6). O nieustannym odnajdywaniu i odczytywaniu
Boga w sercu powiedział i Pan Jezus do uczniów: Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz
[jeszcze] znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was
do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek
usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe (J 16, 12–13).
Przyjmując za dewizę istnienia miłość
Chrystusową, człowiek może nadać swemu życiu niezwykły sens, a ponadto doświadczać
mistycznego trwania w Bogu pośród spraw i wydarzeń dnia codziennego. Może
dążyć do chwały i świętości bazując na tym, co otrzymał od Stwórcy. Może
zbliżać się do nieznanych horyzontów Prawdy, odnajdując moc w inspirującej
postawie, nauce i działalności Jezusa Chrystusa.
[1] Ks. Stanisław
Olejnik, Teologia moralna. Służba Bogu i
otwarcie się na świat, Wyd. Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1991,
s. 10.
[2] DA 27 – Dekret o apostolstwie świeckich: Apostolicam
actuositatem; KDK 76 - Konstytucja
duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym: Gaudium et spes.
[3] Ks. Stanisław
Olejnik, Teologia moralna. Służba Bogu i
otwarcie się na świat, Wyd. Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1991,
s. 11.
[4] Zob. KL 5 – Konstytucja o liturgii świętej: Sacrosanctum
Concilium; DM 3 – Dekret o misyjnej
działalności Kościoła: Ad gentes divinitus.
[5] Zob. też KK 2 -
Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen
gentium.
[6] Zob. DK 3 - Dekret o misyjnej działalności Kościoła:
Ad gentes divinitus.
[7] Paweł Porębski - tekst na blogu:
wiara-rozumna.blog.onet.pl – z dnia 11.10.2011 r.
[8] P. Porębski, Odnaleźć Boga w sobie: na podstawie
Nowego Testamentu, Wyd. Jedność, Kielce 2009, s. 13.
[9] Jan Paweł II, Fides
et ratio. Tekst i komentarze, red. T. Styczeń, W. Chudy, Lublin 2003, s.
42.
[10] KDK 3 - Konstytucja duszpasterska o Kościele w
świecie współczesnym: Gaudium et spes.
[11] Zob. KK 46 - Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen
gentium.
[12] Zob. KK 3 i 42
- Konstytucja dogmatyczna o Kościele:
Lumen gentium.
[13] KDK 22 - Konstytucja duszpasterska o Kościele w
świecie współczesnym: Gaudium et spes; KK 50 - Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen gentium.
[14] Zob. KK 40 - Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen
gentium; DP 12 – Dekret o posłudze i
życiu prezbiterów: Presbyterorum ordinis; KDK 22 – Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym: Gaudium et
spes.
[15] P. Porębski, Wykłady teologiczne wiary rozumnej na
portalu internetowym świeckiego teologa, Wyd. Coriolanus, Kielce 2011, s. 521.
[16] Zob. KK 9 - Konstytucja dogmatyczna o Kościele: Lumen
gentium.
[17] Jan Paweł II, Fides et ratio. Tekst i komentarze,
red. T. Styczeń, W. Chudy, Lublin 2003, s. 87.
[18] P. Porębski, Bóg nie taki straszny: na podstawie
Starego Testamentu, Wyd. Jedność, Kielce 2009, s. 230.
[19] P. Porębski, Wykłady teologiczne wiary rozumnej na
portalu internetowym świeckiego teologa, Wyd. Coriolanus, Kielce 2011, s. 364.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz