Warto jeszcze
zatrzymać się na wątku obsady wykonawczej partii przeznaczonych na sopran i
alt, które w czasach Bacha wykonywali mężczyźni, najczęściej chłopcy przed
mutacją. Stąd, przykładowo, altową arię Esurientes
implevit bonis z Magnificatu
D-dur śpiewał tzw. falsecista. Warto wspomnieć przy tej okazji, że zdarzało
się, iż w dziełach Bacha śpiewała jego żona lub córka. Łatwo sobie jednak wyobrazić,
że nie było to mile widziane.
Ciekawostki:
Fakt, że mężczyznom
przydzielano role żeńskie pochodzi z historii i tradycji. W antycznym teatrze
greckim wszystkie role (nawet kobiet) odgrywali mężczyźni (z maskami na
twarzy).
W operze XVII i
XVIII w. role żeńskie przydzielano kastratom.
U Bacha nie
śpiewali kastraci (i to nie tylko ze względu na złą reputację). Nawiasem mówiąc
w jego czasach żył największy kastrat Europy: Carlo Broschi zwany Farinelli (1705-1782). Głos śpiewaka
obejmował 3 i pół oktawy. Farinelli potrafił wyśpiewać pasaż obejmujący 150
nut na jednej sylabie i jednym oddechu. Z równą łatwością pokonywał
amplitudę 23 nut (blisko 3 oktawy).
W wieku 23 lat Farinelli był najbogatszym
śpiewakiem epoki. Nic dziwnego, nie każdy miał takie możliwości wokalne jak
on.
Jak wielkie profity otrzymywali
wykastrowani wokaliści dowodzi przypadek innego kastrata tamtych czasów – Francesco
Bernardi’ego zwanego Senesino (ok.
1685 - ok.1759). Otóż ów śpiewak za angaż do teatru operowego otrzymał 1400
gwinei, a Haendel za napisanie słynnej opery Rinaldo − tylko
20 gwinei. Przyjmując współczesny przelicznik (gdzie 1 gwinea to dziś 1 funt i
5 pensów = czyli ok. 5 zł), wyglądało to tak, że Haendel otrzymał 100 zł, a
Senesino 7 tysięcy!
O tym, jak bardzo cenni byli kastraci
świadczy również fakt, jaki zdarzył się w 1645 r. Gdy przebywający w Warszawie
kastrat Baldassare Ferri (1610-1680) miał płynąć do teatru operowego
Drottingholm pod Sztokholmem, na prośbę szwedzkiej królowej Christiny przerwano
polsko-szwedzką bitwę morską, by mógł on bezpiecznie dotrzeć na miejsce.
Kiedy sytuacja zmieniła się i na scenach
mogły występować śpiewaczki, to już np. w klasycyzmie kompozytorzy świadomie i
celowo obsadzali nawet w rolach męskich (!) kobiety. Dlaczego? Otóż dlatego, że
nikt, tak jak kobieta, nie mógł lepiej oddać słodyczy i delikatnej męskości dorastającego
chłopca (były to tzw. role „spodenkowe”, dla postaci charakterystycznych). Do
takich właśnie partii męskich (chłopięcych, młodzieńczych) przeznaczonych na
głos żeński należą m.in.:
·
Cherubino
z „Wesela Figara” W.A.Mozarta – to młody paź, który jednocześnie zakochuje się
w Basi - córce ogrodnika, zaleca się do Zuzanny - pokojówki i wzdycha ku
hrabinie - Rozynie;
·
Siebel
– młody student zakochany w Małgorzacie z opery „Faust” Charles’a Gounoda.
Były to role przeznaczone dla soprano secondo (dziś mezzosopranów).
Współcześnie
partie sopranowe i altowe w dziełach Bacha wykonują najczęściej kontratenorzy, zdolni śpiewać niezwykle trudne frazy
muzyczne, wymagające bardzo długiego oddechu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz