Pochodzenie
człowieka można rozpatrywać od strony biologicznej lub
filozoficzno-religijnej. Jeśli przyjmie się wyłącznie czynnik
biologiczny, wówczas do głosu dochodzi teoria zwana ewolucjonizmem,
którą opisał Karol Darwin w swoim dziele O powstaniu gatunków.
Według naukowca gatunki podlegały zmianom na przestrzeni wieków
pod wpływem walki o byt oraz w wyniku selekcji naturalnej. Teorię
tzw. transmutacji gatunków (o zmianie gatunków) zastosował i w
rozważaniach na temat pochodzenia człowieka (dzieło: O
pochodzeniu człowieka). W ewolucjonizmie brak jednak
jednomyślnego poglądu co do mechanizmu uruchamiającego ów proces
ewolucji. Wśród wielu teorii są tzw. afinalistyczne i
finalistyczne. Pierwsze przyjmują, że fenomen ewolucji biologicznej
wynika z działania ślepych sił wyzwolonych z materii i to na
zasadzie czystego przypadku. Takie rozumowanie prowadzi do wniosku,
że człowiek we wszystkich swych wymiarach jest wynikiem rozwoju
materii i wyłonił się z ewolucji niższych form zwierzęcych,
konkretnie zaś: pochodzi z gatunku małp człekokształtnych. Z
czasem zakwestionowano ten pogląd dowodząc, że jest zbyt duże
zróżnicowanie między człowiekiem a małpą. Uznano, że człowiek
i współczesne małpy pochodzą od jakiegoś bardziej pierwotnego i
wspólnego pnia, który uległ rozszczepieniu. Wielu paleontologów
uważa ponadto, iż kolebką ludzkości jest Afryka.
Naukowcy,
których nie przekonuje teoria afinalistyczna ewolucji w odniesieniu
do pochodzenia człowieka wskazują na istotny czynnik natury
ludzkiej: sferę duchową i wiarę w Boga (teorie finalistyczne).
Naukowcy wyznający teorię ewolucjonizmu umiarkowanego głoszą, że
na drodze ewolucji (kształtowania się) ludzkiego ciała, na
określonym etapie rozwoju zostało ono obdarzone przez Boga
pierwiastkiem duchowym, czyli duszą (por. poglądy filozoteizmu).
Przemawiają za tym następujące racje:
- Wydaje się, że cały świat istot żyjących zmierzał w swej ewolucji w kierunku ukształtowania się ludzkiego ciała. Człowiek stanowi cel ewolucji. Pierwiastek duchowy w człowieku niejako „bazuje” na materii ciała, ale i wywyższa je ponad inne stworzenia czyniąc człowieka panem świata.
- Wydaje się, że ciało ludzkie bardziej pochodzi od materii ożywionej niż od nieożywionej. Ta pierwsza jest bowiem doskonalsza.
- Dodatkowego atutu za tą teorią dostarcza Biblia, w której jest wskazanie na Autora stworzenia, nie zaś na sposób w jaki się to dokonało. Innymi słowy nie ma sprzeczności między Biblią a ewolucjonizmem umiarkowanym.
- Ponadto teoria ta nie koliduje z nauczaniem Kościoła katolickiego, który dopuszcza hipotezę o ewolucjonizmie biologicznym ciała ludzkiego.Podkreślenie godności i wartości ciała ukazuje nauka o zmartwychwstaniu, choć odnosi się już nie do sfery materii, lecz ducha (stąd ciała zmartwychwstałe, to ciała chwalebne).
W
teorii zwanej kreacjonizmem odrzuca się ewolucjonistyczne
„dochodzenie”, przygotowanie ciała ludzkiego do dzisiejszego
etapu i poziomu rozwoju. Zakłada się natomiast, iż człowiek
powstał na drodze bezpośredniego aktu stwórczego Boga. Jest to
jednak teoria, która ma mniej zwolenników. Rozwój biblistyki, w
tym naukowej egzegezy biblijnej sprzyja dziś bardziej
ewolucjonizmowi umiarkowanemu.[1]
[1]
Tekst ułożony na postawie skryptu ks. dr Jana Piątka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz