Ta chwila, którą uwiecznił aparat fotograficzny, już nigdy się nie powtórzy. Była jedyna, jak ta, która jest teraz. Chwila obecna, dana człowiekowi, jak wyraźna kropla życia.
Być może w młodości oddechy były miarowe i bezstresowe. Potem zaś coraz bardziej kontrolowane, a może i zatrzymywane z powodu wydarzeń uderzających, nagłych i nieprzewidywalnych. Mógł być i oddech przyśpieszony z lęku lub większych emocji, albo spokojny, bezszelestny - z powodu pogodzenia z losem i oddania wszystkiego w "ręce" Boga. Scalony z Duchem po ostatnie tchnienie - oddane dla bliźnich, czyli dla Pana, który był zawsze upragniony i na pierwszym miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz