Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 lipca 2013

Eschatologia




Kiedyś usłyszałam od osoby utytułowanej, że w niebie będzie nudno. Zdziwiłam się, a jednocześnie zrobiło mi się smutno i żal tej osoby. W pewnej książce teologicznej przeczytałam też, że wszystko, co mówi się o eschatologii (czyli nauce o osobie ludzkiej w aspekcie jej ostatecznego spełnienia w wymiarze indywidualnym i społecznym), to… bełkot. Zastanawiałam się czemu użyto tak mocnego sformułowania. Być może dlatego, że sprawa dotyczy tajemnicy wieczności, którą człowiek może jedynie „dotknąć” intuicją i w wierze. Przede wszystkim jednak sądzę, że blisko „odczytania” misterium nieba jest ten, kto za życia doświadczył głębokiej miłości. Św. Paweł o niebie napisał, że jest to sacrum zjednoczenia z Bogiem tak wielkie, iż ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce ludzkie nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują (1 Kor 2,9).

Eschatologia jest bardzo mocno i głęboko związana z historią ludzkości, gdyż stanowi jej ukoronowanie (spełnienie), zrealizowanie, sfinalizowanie, dopełnienie. Innymi słowy jest to niejako przemienienie historii doczesnej w historię świętą. Jak wielka i piękna czeka człowieka przyszłość ukazał przede wszystkim Jezus Chrystus. W Nim, jako pierwszym z ludzi, i to w sposób najdoskonalszy, zostało ukazane ostateczne spełnienie człowieka jako osoby ludzkiej (obdarzonej transcendentną duszą zdolną do miłości). W zmartwychwstaniu Chrystus osiągnął pełnię – boskość i chwałę. Poprzez szczyt oddania w miłości (aż po krzyż) i zwycięstwo zmartwychwstania, doszedł do finalnego spełnienia w chwale Ojca.
Zarówno poszczególny człowiek, jak i cała ludzkość, są zaproszeni, by na wzór Chrystusa dążyć do owego ostatecznego spełnienia w Bogu. W tym aspekcie, kiedy to nastąpi, Kościół rozumiany jako byt duchowy i mistyczne Ciało Chrystusa (opisując to obrazowo, antropomorficznie), stanie się jednością: totus Chrystus w chwale Ojca.
Zmartwychwstanie osoby ludzkiej to prawdziwy kres jego duchowej wędrówki ku Bogu.
We współczesnej teologii zajmującej się rozważaniami i poszukiwaniami dotyczącymi poruszonego tematu można wyróżnić następujące typy eschatologii:
a)     konsekwentną (Królestwo Boże jest oczekiwane w przyszłości, w tzw. pohistoryczności, czyli w wieczności) – zwolennicy: A. Schweitzer i jego uczniowie;
b)    eschatologię zrealizowaną (Królestwo Boże jest obecne już teraz, w doczesnym życiu ziemskim, w Chrystusie Zmartwychwstałym) – zwolennicy: Ch. H. Dodd;
c)     uniwersalistyczno-historyczną (połączenie dwóch poprzednich koncepcji w jedną) – zwolennicy: O. Cullmann;
d)    egzystencjalną (hipoteza ta mówi, że eschatologia dokonuje się w konkretnej egzystencji i decyzji człowieka; zbawienie jest już teraz) – zwolennicy: R. Bultmann;
e)     doczesną, to inaczej koncepcja „teologii wyzwolenia”, która jest zakorzeniona w teologii nadziei J. Moltmanna i teologii politycznej J. B. Metza (królestwo niebieskie jest królestwem doczesnym, w którym zbawienie to przywrócenie sprawiedliwości i pokoju już teraz, na ziemi, nie zaś dopiero w niebie).

Kiedy mowa o śmierci (rozumianej jako kres i koniec życia biologicznego), to w teologii oznacza to, że nie ma już nigdy powrotu do życia historycznego, ziemskiego. Śmierć jest „bramą”, etapem ku zmianie formy istnienia, która jest naturalna z punktu widzenia biologii: Każde życie biologiczne jest związane z czasem i przestrzenią, ma swoje ograniczenia, swój początek i koniec. Stąd śmierć jest nie tylko koniecznym, ale i pozytywnym składnikiem pulsu życia natury. [Kiedy] w Biblii [śmierć jest] rozumiana w znaczeniu duchowym, nie fizycznym, (…) [to oznacza] wyraz oddalenia łaski i „daru nieśmiertelności”. Pokonanie zaś śmierci przez Jezusa Chrystusa nie oznacza jej zniesienia, lecz jej przemianę, jakby powrót do sytuacji rajskiej: przywrócenie daru uczestnictwa w życiu Boga.[1] De facto, ów dramat (śmierć) umożliwia więc wejście w sposób całkowity i pełny w rzeczywistość transcendentną, która w niebie przeniknięta jest światłem i prawdą Bożej obecności (czyli miłością). Jest to równocześnie etap daru uczestnictwa w istnieniu Ojca Niebieskiego w raju, jako dopełnienie bytu człowieka w chwale Aktu Działającego.
Dusza jest nieśmiertelna i zdolna do dialogu, egzystencji i partnerstwa w Bożej miłości. Wraz z ciałem, w eschatologii ciałem odmienionym (zmartwychwstałym – chwalebnym) stanowi jedność dynamiczną człowieka. Taki właśnie nowy człowiek, w relacji i zjednoczeniu z Ojcem Niebieskim, dzięki łasce i miłości będzie mógł doświadczać błogosławionego istnienia w królestwie niebieskim na autostradzie światłości. Życie człowieka w Bogu będzie pełne mocy istnienia, w jego miłosnym dopełnieniu, ku pełni spełnienia. W tym sensie jest to realne i doskonałe trwanie w komunii z Bogiem i bliźnimi: Zmartwychwstanie będzie (…) przemienieniem i dopełnieniem naszego dotychczasowego życia z Jezusem Chrystusem. (…) Każdy nasz czyn i każda nasza osobowa relacja, czyli całe nasze ziemskie życie wraz z uformowaną przez nie historią, będzie miało przyszłość.[2] 
Boga nie należy utożsamiać z niebem ani „zamykać” w niebie. Niebo to miłosna pełnia bliskości z Bogiem. Innymi słowy: niebo to stan duchowego „ślubu” i „zjednoczenia” Boga i człowieka w oceanie miłości. Niebo jest błogosławioną relacją osobowego Ojca Niebieskiego z osobą ludzką. Niebo to misterium pełni istnienia w Bogu „twarzą w Twarz”. Niebo to więc visio beatifica – miłosne i uszczęśliwiające „widzenie” Boga przez człowieka (światło chwały). Niebo to stan dynamicznej doskonałości. Niebo to apogeum sensu istnienia. Niebo to odczytanie i spełnienie Pełni Prawdy i Dobra Najwyższego. Niebo określa stan Pełni Miłości.


[1] Ks. Krzysztof Góźdź, Eschatologia jako dynamiczny proces historii zbawienia [w:] Być chrześcijaninem. Teologia dla szkół średnich pod red. ks. M. Ruseckiego, Wyd. KUL, Lublin 2007, s. 275−276.
[2] Tamże, s. 287.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz