Już
cię nie usłyszę, choć nienawidziłem kiedy mówiłaś o wielu sprawach, które guzik
mnie obchodziły. Już nie będę czekał pod drzwiami łazienki, choć wściekałem się
czekając aż wyjdziesz przyozdobiona makijażem we wprawiającej mnie w zdumienie
fryzurze. Już nie poczuję twoich wyjątkowych perfum, które drażniły mnie rozchodząc
się nieproszone po mieszkaniu. Już nie zobaczę twego uśmiechu, który wprowadzał
we mnie zamęt, bo nie wiedziałem jak go odczytać. Jednak…, kiedy cię nie ma, tak
bardzo chcę byś przyszła i była blisko, bo chciałbym ci powiedzieć, jak
udręczona jest moja dusza. Zawsze, ilekroć byłaś ze mną, nie miałem odwagi
przyznać, jakim jestem nędznikiem i że nie mam nic, prócz tęsknoty za miłością.
Odeszłaś więc czekając na mój krok odwagi i odpowiedzialności, które ukryłem w
sobie nie dając ci poczucia bezpieczeństwa i miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz