Złożyłem w Panu całą nadzieję;
On schylił się nade mną
i wysłuchał mego wołania.
Wydobył mnie z dołu zagłady
i z kałuży błota,
a stopy moje postawił na skale
i umocnił moje kroki.
I włożył w moje usta śpiew nowy,
pieśń dla naszego Boga. (…)
Wiele Ty uczyniłeś
swych cudów, Panie, Boże mój,
a w zamiarach Twoich wobec nas
nikt Ci nie dorówna. (…)
Jest moją radością, mój Boże, czynić
Twoją wolę (…)
(Ps
40,2−4.6.9).
Postać i działalność Jezusa Chrystusa określają słowa:
Ja się na to narodziłem i na to
przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie (J 18,37). Piłat zapytał
Go: Cóż to jest prawda? (J 18,38).
Jezus wyjawił to już wcześniej uczniom, mówiąc: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem (J 14,6). Życie Jezusa było drogą do Ojca, prawdą o Ojcu i życiem w Ojcu.
Trwając w jedności z Bogiem, spróbował ująć tę relację w formie obrazowej
triady: Ja [jako Syn Człowieczy
zjednoczony z Ojcem Niebieskim poprzez miłość] jestem drogą i prawdą, i życiem.
W innej perykopie dopowiedział, jak ważne jest dla Niego to zjednoczenie,
porównując ów stan do życiodajnego pokarmu: Moim
pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który mnie posłał, i wykonać Jego dzieło (J
4,34), ponieważ nie samym chlebem
[ziemskim] żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych (Mt
4,4). „Słyszenie mowy z ust Bożych”
należałoby tu rozumieć jako doświadczenie mistyczne w sercu Jezusa, które
skutkowało rozpoznaniem i odczytywaniem woli i myśli Ojca (przez Jego gotowość
do wypełnienia Dobra Najwyższego).
Syn przekazywał prawdę o Ojcu jako Bogu istniejącym,
miłującym, działającym i bardzo bliskim człowiekowi, który zaprasza do
współdziałania w budowaniu królestwa Bożego. Mówił o Ojcu, który jest Dawcą
wszelkiego dobra na ziemi i w niebie, w tym tego najważniejszego dobra, o czym
napisano w Ewangelii Jana: Tak Bóg
umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego
wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne (J 3,16). W zdaniu tym zawiera się prawda o Synu Człowieczym, który dał
siebie innym. Jezus odczytał, że przyszedł właściwy moment, aby objawić ludziom
Ojca. Uczył czynnej, kreatywnej postawy oraz twórczego działania, mówiąc
uczniom, m.in.: Wy dajcie im jeść
(Mt 14,16). Było mało pożywienia ludzkiego, ale wiele obopólnej miłości, której
inspiratorem był Jezus. Dlatego wspólne zaangażowanie na rzecz dobra
zaowocowało tym, że jedli wszyscy do
sytości (Mt 14,20). Jezus
przypomni jeszcze o owej ważnej postawie oddania ze strony zaangażowanego
człowieka, obrazując spotkanie z "Niewidzialnym" Stwórcą: Bo byłem głodny, a [wy] daliście Mi
jeść; byłem spragniony, a [wy] daliście Mi pić; byłem przybyszem, a [wy]
przyjęliście Mnie; byłem nagi, a [wy] przyodzialiście Mnie; byłem chory,
a [wy] odwiedziliście Mnie; byłem w więzieniu, a [wy]
przyszliście do Mnie. Kiedy to się dzieje? Może właśnie teraz..., kiedy
oddajemy głodnemu swoje ulubione ciastko; kiedy parzymy herbatę gościowi, choć
wcale nie mamy ochoty z nim rozmawiać, bo czas nas goni; kiedy przyjmujemy
rodzinę, która zwala nam się bez zapowiedzi na głowę, a nie posprzątaliśmy
mieszkania; kiedy użyczamy swoje ubranie lub parasolkę osobie, która ciągle
pożycza i nie oddaje; kiedy okazujemy troskę schorowanym rodzicom, którzy są
trudni w kontakcie; kiedy odwiedzamy w więzieniu osobę, która złamała prawo.
Wtedy być może trudno jest być dobrym i nie widzimy w bliźnich Chrystusa.
Zwłaszcza wtedy, gdy ta druga osoba nie jest wdzięczna, albo nawet sprawia nam
przykrość. Być może tak jest na co dzień. Każdy doświadcza czegoś trudnego ze
strony tych, którym czyni dobro. Jednak ogromnie ważna jest właśnie ta postawa,
w takich, a nie innych warunkach, bo wszystko, co uczyniliście jednemu z tych
braci moich najmniejszych [bez względu na ich słabości], Mnieście uczynili (Mt
25,40).
Jezus jest wzorem oddania w miłości (aż po krzyż) jako
Ten, który nie czekał na wdzięczność i uznanie ze strony ludzi (i powiedział to
nawet swoim najbliższym uczniom: wszyscy
zwątpicie we Mnie − Mk 14,27). On oczekiwał na trwały owoc, jakim jest
życie w chwale Ojca (A to jest życie wieczne: aby znali Ciebie,
jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa Chrystusa – J
17,3). Oddając się w miłości, ukazał heroiczność cnót Człowieka, w którym
„mieszka” Bóg oddany drugiemu.
Jezus jest zatem drogowskazem, jak przyjąć i przeżyć
swoje życie. Podstawą jest miłość, która nadaje życiu dynamizm i wartość.
Miłość jest istotą i rdzeniem głębi życia. Miłość jest soczystym owocem,
dającym wiarygodne świadectwo o człowieku. Miłość jest miarą wielkości
człowieka. Im większe oddanie drugiemu, tym większe świadectwo prawdziwej
miłości.
Ze względu na fakt, że miłość jest nam dana jako
zdolność nieśmiertelnej duszy, kochać każdy może. O miłowaniu nie decydują
królewskie korzenie czy szlacheckie pochodzenie, ale decyzja woli człowieka.
Pan powiedział: Poznacie ich po ich
owocach (Mt 7,20); Nie może dobre
drzewo wydawać złych owoców ani złe drzewo wydać dobrych owoców (Mt 7,18). Ponadto św. Łukasz (dysponujący wiedzą
medyczną, która predestynowała go do badań pod kątem naukowym) w swym tekście
podkreśla, co się tak naprawdę liczy w związku z pochodzeniem: Wydajcie więc owoce godne nawrócenia; i nie
próbujcie sobie mówić: „Abrahama mamy za ojca”, bo powiadam wam, że z tych
kamieni może Bóg wzbudzić dzieci Abrahamowi (Łk 3,8). A zatem wszystko koncentruje się wokół miłowania.
Czy można powiedzieć, że warunkiem miłości jest wiara?
Tak, i to nawet u niewierzących, gdy chodzi o wiarę w wartość dobra i miłości,
aby je pełnić w wolności serca. Oczywiście Bóg jest Źródłem i Dawcą dobra, lecz
i niewierzący mogą je pełnić. Dlatego uważam, że miłujący niewierzący nie
będzie wcale mniejszy w królestwie niebieskim od miłującego wierzącego. W
„oczach” Boga wszyscy są równi.
Miłość określa stan naszego położenia w
transcendencji. Wolą Ojca jest, by wszyscy byli jedno (...i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz – J 10,16), i by w ten
sposób, poprzez miłość, Bóg był wszystkim
we wszystkich (1 Kor 15,28). Tak więc miłość czyni ludzi boskim królestwem
(niebieskim), wspólnotą promieniującą funkcjonałem dobra. Stąd Jezus powiedział
prawdę, iż w stanie wzajemnego miłowania królestwo
Boże pośród was jest (Łk 17,21).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz