Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 maja 2012

Z cyklu: Obrazy Jezusa. cz. 3.


Z cyklu: Obrazy Jezusa. cz. 3. - Moc i niemoc.

Jezus nauczał tego, co „usłyszał” w sposób duchowy od Boga:
(…) oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mojego (J 15,15). Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. Tak, jak słyszę, sądzę, a sąd mój jest sprawiedliwy; nie szukam bowiem własnej woli, lecz woli Tego, który mnie posłał (J 5,30).
Moc Jezusa wypływała z jedności z wolą Ojca. Oparcie w Bogu dawało Jezusowi siłę. Z ust Jezusa wypływały słowa, które były mocne i silne mocą i siłą Prawdy.
Przekonująca argumentacja Jezusa w Jego reinterpretacji Pisma i przepisów Prawa pozwalała na odnalezienie drogi do wypełnienia woli Bożej. Nie przez wierność literze czy niewolnicze przywiązanie do systemu mnogich zakazów i nakazów, lecz przez wierność Bogu, którego prawo ma swój zaczyn w sercu. Stąd Jezus jednych oburzał, a drugich zdumiewał bezpardonowo kwestionując błędne interpretacje zapisów biblijnych.
Moc słów i nauki Jezusa była potęgowana mocą Jego znaków. Wielu uwierzyło w Jezusa dopiero po ujrzeniu cudu. Jezus przestrzegał jednak przed zatraceniem sensu prawdziwej pobożności. Uczył, że moc znaku (cudu), który „przechodzi przez ręce” człowieka, niekoniecznie świadczy o jego autentycznej religijności: Nie każdy, który mi mówi: «Panie, Panie!» wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie. Wielu powie mi w owym dniu: «Panie, Panie, czy nie prorokowaliśmy mocą Twego imienia i nie wyrzucaliśmy złych duchów mocą Twojego imienia, i nie czyniliśmy wielu cudów mocą Twego imienia?» Wtedy oświadczę im: «Nigdy was nie znałem. Odejdźcie ode mnie wy, którzy dopuszczacie się nieprawości». (Mt 7,21)
Nawiasem mówiąc, mateuszowy, starotestamentalny ton tej mowy zdumiewa i może powodować dreszcze. Bóg nie pozostawia jednak nigdy człowieka bez swej opieki, nawet gdy błądzi.

Widzialne znaki występują przy głębokiej wierze człowieka. Jednak nie tyle znaki świadczą o bliskości z Bogiem, lecz postawa i wnętrze człowieka.
Jezus cieszył się wielką przychylnością Boga-Ojca ze względu na przyjęcie powołania, by dać świadectwo Prawdzie. W całym swoim życiu pełnym miłości czynił to, co odczytywał jako Dobro Najwyższe. Wola Boża była wolą Jezusa. Moc Boża była mocą Jezusa.
Zdarzały się jednak sytuacje, które czyniły Jezusa „bezsilnym”. Cierpiał z powodu odrzucenia Go przez naród i zamknięcie serc na łaskę Boga:
Jeruzalem, Jeruzalem! Ty zabijasz proroków i kamienujesz tych, którzy do ciebie są posłani. Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci, jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście (Łk 13,34).
„Niemoc” Jezusa była i jest odbierana jako paradoks. Jednocześnie świadczy o miłości Boga, który nie pozbawia człowieka wolnej woli. Przez ten dar bowiem człowiek może przyjąć lub odrzucić Boga. Stąd przez niedowiarstwo (wynikające z wolnego wyboru) ze strony mieszkańców Nazaretu Jezus „nie mógł” tam uczynić znaków (Mk 6,1−6).
Znaki Boże stale towarzyszą człowiekowi. Opatrzność Boża obejmuje wszystkich ludzi. Moc Boga jest wciąż aktywna.
Otwartość na Boga i moc wiary umożliwiają rozpoznanie działania Boga w naszym życiu. 

Pozdrawiam, Marta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz