Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 listopada 2013

Liścik odrzucenia

Dziś już cię nie ukocham, bo przecież muszę rozczesać włosy, podkręcić je na lokówce, pomalować paznokcie, posmarować kremem popękaną skórę, zrobić depilację, nałożyć makijaż... Cóż, nie mam dla ciebie czasu: od 7 do 15 pracuję, potem idę na zakupy (bo właśnie są fantastyczne przeceny), po nich mam umówionego dentystę, o 17 jest fajny film (który, wiesz, że zawsze oglądam), późnym wieczorem słucham audycji, potem jeszcze czytam książkę i piszę zaległe sprawozdanie, a przed snem robię obowiązkowy rachunek... wydatków. Tak więc w sumie brakuje mi jeszcze czasu na milion innych spraw, ach! Wybacz więc, ale naprawdę nie mogę dziś z tobą wypić małej czarnej. Hmm... może za miesiąc, albo... jak przyjdzie wiosna! Wtedy się zmienię. I w ogóle nie biorę pod uwagę, że możesz się nie zgodzić, więc... pa!

piątek, 29 listopada 2013

Wielkie możliwości

Właściwie, to wszystko wolno człowiekowi... Nie ma skrzydeł, lecz może latać swoimi powietrznymi wynalazkami. Nie zawsze jest zdrowy, ale może się leczyć, czasem nawet poddać się transplantacji. Nie każdy może urodzić dziecko, ale możliwa jest adopcja.
W religii można wierzyć lub odrzucić Boga, choć On nie przestanie miłować. Nie ma więc de facto przeszkody w miłowaniu, choćby drugi człowiek sprawiał ból (na podobieństwo ewangelicznych "policzków"). Blokada w miłowaniu jest tylko po stronie woli człowieka, który ma możliwość odrzucenia szansy miłowania, niezależnie od dobrej czy złej postawy drugiego. 

czwartek, 28 listopada 2013

Niebiańskie miłowanie

Przymierze dwóch dynamicznych serc: Boga i człowieka - zapoczątkowało historię relacji miłości. W jej przebiegu wszystko jest pulsujące. Skutkuje dobrem, którego głównym Twórcą jest Bóg uzdalniający duszę ludzką do miłości. On, jako Stwórca wspaniałomyślny i łaskawy, ofiarował człowiekowi boską cząstkę, by ten mógł współtworzyć piękno i dobro wypływające z miłości. Na ziemi dochodzi do rozpoznania i wprawienia w ruch owej zdolności do miłości w dynamizmie Aktu Działającego (Boga-Ojca). W niebie ów dynamizm przeniknie jak światłem człowiecze istnienia, czyniąc je niebiańskim życiem w Bogu.

środa, 27 listopada 2013

Jutrzenka

Przekroczenie granicy nieprzewidywalnego wyniku nie może być bezbolesne i bez kosztów własnych.
Idąc lub biegnąc można zwichnąć nogę, poślizgnąć się, upaść. Można pobrudzić się czy odczuć niebotyczne zmęczenie, a nawet zwątpić, czy dotrze się do mety. Łomot serca bywa nie mniejszy niż w sytuacji, na której człowiekowi bardzo zależy (podczas publicznego wystąpienia, ślubowania, egzaminu, spotkania intymnego, zawodów sportowych itp.).
Za horyzontem skończoności, kiedy nie będą już dręczyć rzeczy, nad którymi nie ma całkowitej kontroli, znajduje się światło. To jutrzenka jedności w miłowaniu, której nie sposób pojąć, ogarnąć, ani opisać. A jeśli dziś można jej już doświadczyć i wpaść w ekstazę, to cóż dopiero, kiedy ujrzy się ją twarzą w twarz w Bogu, i kiedy przeniknie wszystkich we wszystkim? 

wtorek, 26 listopada 2013

Oddech życia

Ta chwila, którą uwiecznił aparat fotograficzny, już nigdy się nie powtórzy. Była jedyna, jak ta, która jest teraz. Chwila obecna, dana człowiekowi, jak wyraźna kropla życia.
Być może w młodości oddechy były miarowe i bezstresowe. Potem zaś coraz bardziej kontrolowane, a może i zatrzymywane z powodu wydarzeń uderzających, nagłych i nieprzewidywalnych. Mógł być i oddech przyśpieszony z lęku lub większych emocji, albo spokojny, bezszelestny - z powodu pogodzenia z losem i oddania wszystkiego w "ręce" Boga. Scalony z Duchem po ostatnie tchnienie - oddane dla bliźnich, czyli dla Pana, który był zawsze upragniony i na pierwszym miejscu.

poniedziałek, 25 listopada 2013

Postawa ufności

Choć trwają wiara, nadzieja i miłość, to u człowieka wybór miłości pociągnął za sobą niejedną klęskę. Nie wszystko jednak, co się wydaje ruiną, jest nią faktycznie. Nie tak bowiem widzi Bóg, jak postrzega człowiek.
Ten, kto przebywa w pieczy Najwyższego i w cieniu Wszechmocnego mieszka, mówi do Pana [mimo wszystko]: "Ucieczko moja i Twierdzo, mój Boże, któremu ufam" (Ps 91,1-2). I daje tym samym świadectwo nawet w ciemności. Nawet na pokaleczonych kolanach. Nawet wbrew nadziei, modląc się całym sercem i choćby westchnieniem bez słów, ze świadomością i wiarą w Boga: Pan światłem i zbawieniem moim: kogóż mam się lękać? Pan obroną mego życia: przed kim mam się trwożyć? (Ps 27,1).

niedziela, 24 listopada 2013

Droga miłości

Jest droga miłości, na której cierpienie wynika z samotności i niezrozumienia. To droga do drugiego człowieka. Być może nie ma się ochoty nawet do niego odezwać, a co dopiero pójść, spotkać i poświęcić czas.
Droga do człowieka jest jednak otwarta - przetarta przez stopy Jezusa. On często wybierał gościnę u grzeszników. Jego "pałacem królewskim" był dom zwykłego człowieka. Jezus w domu grzesznika spożywał ucztę i przyjął namaszczenie drogocennym olejkiem - uobecniając czynną miłość i miłosierdzie.     

sobota, 16 listopada 2013

Akwen dobra

Piękno jest po to, by zachwycało. Życie jest darem Miłości. Miłość jest jak niewyczerpany akwen dobra.
Zjednoczenie z Aktem Miłującym jest tożsame z komunią z Jezusem. A ten, kto jest Mu bratem i siostrą, ten pełni wolę Jego Ojca. Zjednoczenie więc z Bogiem, to jedność z Jego wolą, którą jest piękno miłowania. Wybierając życie miłością, człowiek może pokonać przeszkody na drodze do spełnienia.

piątek, 15 listopada 2013

Wrażliwość duszy

W sytuacji, gdy człowiek cierpi, można odszukać ratunek w niezniszczalnej miłości, która cicho  trwa na dnie ludzkiego serca. Cisza na modlitwie pozwala odczytać prawdę, że nie wszystko jeszcze stracone.
Jak odpływają wody i opadają liście, tak niech odejdą złe myśli. I choć nie wszystko udane, to mimo wszystko - Bogu niech będą dzięki. Co było, minęło, a tym, co będzie - za wcześnie, by martwić umysł. Cennym jest to, co teraz. I oddanie drugiemu przez wrażliwość duszy w dolinach i na wyżynach zielono-niebieskich.

czwartek, 14 listopada 2013

Pogoda

Jeden powie: "Jaka piękna pogoda", a drugi skwituje: "Na pewno gdzieś pada". Jeden powie: "Chciałem zobaczyć ule i użądliła mnie osa", a drugi bez empatii: "Dobrze, że ciebie użądliła, a nie mnie". Jeden powie: "Mam do połowy pełną szklankę", a drugi ze smutkiem: "Moja szklanka w połowie jest pusta". Jeden powie: "Cieszę się, że mogę pracować", a drugi będzie narzekał: "Nie lubię poniedziałku". Jeden powie: "Chcę wyzdrowieć", a drugi stwierdzi: "Nie będę się leczyć, tylko ofiaruję swoje cierpienie w czyjejś intencji".
Jeśli miałabym namalować optymizm, byłby w jasnych i ciepłych kolorach w tonacji durowej. Jeśli miałabym namalować pesymizm, byłby w ciemnych i zimnych barwach w tonacji molowej.

środa, 13 listopada 2013

Wyjście z zaułka

Dążenie do doskonałości może skończyć się na poziomie religijnego cyborga, który wykonuje wszystkie czynności swojej pracy i wyznawanej wiary (jej zewnętrzne rytuały i przepisy), nie mogąc jednak rozpalić swego serca dla innych. To totalna klęska, jak ślepy zaułek. W takim życiu największym nieszczęśnikiem jest ten, który wykonał maszynowo wszystkie nakazy i zakazy, ale zagubił mądrość i miłość.
Samotność wysp jest niczym w porównaniu z samotnością cierpiącego człowieka. Samotność to sygnał do wyjścia z własnego smutku - ku bliźniemu. Początkiem otwarcia na drugiego jest spojrzenie w jego kierunku. Kolejnym - choćby podarunek życzliwego, słonecznego uśmiechu.   

wtorek, 12 listopada 2013

W ciemności

Są drogi przysypane śniegiem, na których mroźno pomimo zimowego obuwia. Ale nawet wtedy, gdy nie widać ścieżki, człowiek może odnaleźć właściwe dojście do celu.
By nie skupiać się zbytnio na tym, co nieprzyjemne, trudne, wprowadzające w mrok czy skutkujące cierpieniem, zanoszę myśl do miłującego Boga. Jeśli wówczas stawiam kolejne kroki, myślę o tym, co mówiła św. Teresa od Dzieciątka Jezus, która w czasie bólu cierpiała z minuty na minutę. Ona przyjmowała to, czego zmienić nie było można, a tym samym przechodziła od jednego zwycięstwa do drugiego - w ramionach Jezusa (jakby windą do nieba).
Gdy nie widać światła, człowiek zanurzony w Bogu ma zawsze możliwość całkowicie poddać się Opatrzności Bożej, zawierzając Panu. Wówczas kroki w ciemnościach mogą stać się doświadczaniem cudu.  

poniedziałek, 11 listopada 2013

Symbolika obrazu

Obrazy są czymś niepowtarzalnym i wieloznacznym. W zestawie barw i ich nasyceniu ukryta jest tajemnica, która zadziwia nawet tego, który się nimi posługuje, by coś wyrazić. Wymowa pigmentów w obrazie ma swą symbolikę i piękno. Może dlatego interesują mnie kolory, ich rodzaje, odmiany i zestawienia. Nie mogę powiedzieć o nich w pełni i w sposób wyczerpujący, ponieważ to, co widzę i doświadczam - jest dynamiczne.
Moje spojrzenie z upływem lat ewoluuje, staje się wysublimowane i coraz bardziej indywidualne.Nikt nie powiedział mi od początku do końca jak malować, może więc dlatego preferuję pogląd, że każdy mógłby coś stworzyć, by za pomocą obrazu przekazać swoje emocje, których doświadcza.

niedziela, 10 listopada 2013

Pokój

Każdy pragnie jakiegoś azylu, choćby małego miejsca, w którym mógłby mieć tak, jak chce - być może lekki nieład artystyczny lub wszystko poukładane, odkurzone i zabezpieczone, prawie jak w muzeum lub archiwum. Takie miejsce, adekwatne do jego osobowości i upodobania, sprzyja skupieniu i twórczej pracy. Daje komfort, luz, odprężenie i swobodę. Intymność i przyjazna aura otoczenia w owym miejscu, pomagają odetchnąć po decybelach emocji, jakie spotyka człowiek w zderzeniu z rzeczywistością ludzkich spraw i relacji z innymi. Kiedy jednak brakuje takiego azylu do odpocznienia, wówczas pozostaje człowiekowi jedynie jego własne serce. To jakby "pokój" duchowy z oknem na transcendencję. W sercu człowieka, jak w zacisznej izdebce, można doświadczyć życiodajnej mocy i łaski na to, co jeszcze.

sobota, 9 listopada 2013

Bóg wiecznie miłujący

Chcę, by umarło cierpienie i śmierć, lecz nie me serce. Chcę je rozpłomienić miłością żywą i wieczną.
Bóg jest żywy i obecny jako miłujący Akt Działający. On Bogiem żywych, nie umarłych. Jego Miłość nie ma możności umrzeć czy się wyczerpać. Człowiek miłujący żyć więc będzie w Bogu na wieki. Bóg jest bowiem Ojcem miłujących Jego miłością.

piątek, 8 listopada 2013

Pragnienie

Człowiek bezdomny lub na czyimś garnuszku, pragnie znaleźć swe miejsce, choćby skrawek pola. Kiedy ma już ziemię, pragnie by obok domu kwitł na niej sad owocowo-warzywny. Kiedy pojawiają się pierwsze pąki, pragnie by rodziły owoce. Kiedy pojawiają się owoce, chciałby je skosztować. Kiedy je zrywa, by spożyć, marzy by były soczyste i dobre.
Kiedy przychodzi lato i skwar leje się z nieba, człowiek tęskni za ochłodą i życiodajnym deszczem. Kiedy jest zima i ściska mróz, człowiek tęskni za wiosną i słońcem, wciąż mając nadzieję, że to, co najlepsze jest jeszcze przed nim. 

czwartek, 7 listopada 2013

Góra Wywyższenia

Są takie wzniesienia, do których nie sięgają obłoki. Przy dobrej pogodzie z góry rozciąga się wspaniały panoramiczny widok.
Dom zbudowany na solidnej podstawie przetrwa każdą ciężką pogodę, ulewę i suszę, śnieżycę i spiekotę.
Kiedy człowiek omija bliźniego w potrzebie, spada w dół. Sięgając zaś tam, gdzie wzrok nie sięga, łamiąc to, czego rozum nie złamie, może odczuwać jakby potęgę orła wzlatującego ku niebu.
Najwyższym szczytem, na który człowiek może się wznieść, jest Góra Wywyższenia Chrystusa. Na górę tę prowadzi postawa oddania i miłości względem drugiego człowieka.

środa, 6 listopada 2013

Boża miłość

Kiedy wciąż coś się nie udaje, odczuwa się ból lub trudno porzucić złe myśli bywa, że człowiek radzi sobie z tym skupiając się na czymś miłym. Czasem są to wspomnienia z beztroskiego i radosnego dzieciństwa lub z czasów licealnych, kiedy człowiek pałał pierwszą miłością do tego jedynego lub tej jedynej - i było mu bosko.
Kiedy przychodzi ciężka próba, a zmagania narastają próbując człowieka zdołować i przygnieść swym ciężarem, wiara okazuje się zbawienną tarczą. Uspokaja nie tyle niebieskie niebo czy zielona trawa. Uspokaja pewność, że nie można zrobić nic (ani złego, ani dobrego), by Bóg kochał nas bardziej niż teraz - bo On kocha wciąż najbardziej i w pełni. Na Jego miłosierną miłość wystarczy się otworzyć.
Największym szczęściem człowieka jest zdolność jego serca i duszy do miłowania.

wtorek, 5 listopada 2013

Pod prąd

Ktoś sztuczny zachowuje się w sposób nienaturalny, wyuczony, zachowawczy. Zakrywa swój strach pod nie jedną maską. Brakuje mu polotu i swobody. Jest spięty, skrępowany i raczej nieszczęśliwy. Ktoś wolny i mający stałą intencję miłowania, pomimo swojej i innych niedoskonałości idzie pod prąd, przekracza próg nadziei i nie godzi się na bylejakość. Pokonuje samego siebie i przełamuje co niemożliwe. Pomimo strachu, panuje nad lękiem, nawet w obliczu śmierci.

poniedziałek, 4 listopada 2013

Mała droga

Wielość spraw drobnych może przysłaniać priorytety. Codzienność i monotonność mogą nastrajać melancholijnie. Św. Teresa od Dzieciątka Jezus zachęcała do podążania małą drogą do Jezusa. Ta mała droga to najczęściej droga codzienności i droga poza ludzkim wzrokiem (bez poklasku). Droga złożona z powszednich smutków i radości. Może się nawet wydawać, że tak mało na niej owoców albo jeszcze niedojrzałe. Na niej jednak serce wciąż wyrywa się ku szczytom umiłowania, które osiągnął Jezus.

niedziela, 3 listopada 2013

Muzyka Chopina

Uwielbiam muzykę Fryderyka, jej ducha polskości i nastrój tęsknoty, żarliwość i piękno. Muzyka Chopina to perła w wachlarzu literatury fortepianowej.
Każdy ma swój los, drogę i osobisty talent. Choćby jeden, zwyczajny czy najmniejszy. Odkrycie w sobie zdolności, to skarb właściciela daru. Pomnażanie talentu, to dzielenie się nim z bliźnimi. A dar pomnożony, to pamiątka po człowieku otwartym i miłującym.    

sobota, 2 listopada 2013

Modlitwa uwielbienia

Me serce wzlatuje ku Tobie, Panie. Z radością i zachwytem konarów drzew i kwiatów wznoszę do Ciebie swe słowa. Wdzięczność i uwielbienie są mą modlitwą. O cokolwiek poproszę, otrzymuję. Zanim zapragnę, staje się. Nim przyznam się do winy, zostaje mi przebaczone. Zanim odnajdę wąską ścieżkę ku niebu, nieustannie miłujesz.

piątek, 1 listopada 2013

Błogosławieni ubodzy

Błogosławieni ubodzy w duchu, ponieważ do nich należy królestwo niebieskie. Błogosławieni nazywają się świętymi jako ci, którzy ze swego ubóstwa uczynili bogactwo. Dzielą się bowiem sercem, są empatyczni i miłosierni, choć sami mogą być ubodzy materialnie. Błogosławieni nazywają się świętymi, bo wszystko co dobre uznają za dar od Boga, którym chcą się dzielić z innymi.
Obdarowując kogoś czymś małym lub większym trzeba być przygotowanym, że ta druga osoba tego nie przyjmie lub weźmie i komuś innemu przekaże; że w naszym czynie będzie podejrzewała jakieś przekupstwo czy interes. Może też skrytykować sam dar i pouczać nas samych, sprawiając ból za dobroć.
Ten, kto szczerze szanuje darczyńcę, okazuje wdzięczność, zachowując pamięć za życzliwość i dar, jakie otrzymał.