Łączna liczba wyświetleń

sobota, 13 września 2014

Komnaty kontemplacji wg św. Teresy - cz.3.


Mieszkanie V
Nie ma tutaj uśpienia (zawieszenia) władz duszy, jak w mieszkaniu czwartym. Dusza jest zjednoczona z Bogiem w mniejszym lub większym stopniu. Niezależnie od ilości otrzymywanych łask święta wskazuje, że zawsze trzeba mieć otwarte serce i być całkowicie oddanym Bogu. On bowiem działa pewnie. Stąd święta mówi, że dusza, która doświadcza z Nim zjednoczenia w tej piątej komnacie, pozna to niezawodnie i w sposób niezachwiany.
W modlitwie zjednoczenia porównuje człowieka do umarłego robaka w kokonie, z którego potem ożywa biały motyl. Nazywa to niesamowitą przemianą duszy, która jakby w kokonie świątyni Bożej znajduje ukojenie, pokój i szczęście. Jednocześnie doświadcza wszystkich nędz tego świata, co jest dla niej męką. Takąż samą męką jest współczucie odczuwane na widok dusz błądzących i idących na zatracenie. Bóg czyni tu wszystko, ale dusza może przygotować się na przyjęcie tego rodzaju odgórnej, wlanej łaski piątej komnaty − poprzez całkowite oddanie się w Boże ręce, pragnąc czynić to, co jest Bożą wolą.
Św. Teresa mówi, że trzeba być miękkim jak wosk, aby Bóg mógł działać (rzeźbić). Być miękkim woskiem dla Boga to przyjąć postawę dobrej woli względem Stwórcy.
Inny rodzaj zjednoczenia z Bogiem, to stan nie wlany, jak poprzednio, a nabyty przez modlitwę i usilne staranie, aby Wola Boża była równa ludzkiej woli. Najważniejsze w tym wypadku jest przykazanie miłości Boga i bliźniego.
Mistyczka podkreśla, aby łaski Bożej nie marnować i nie ulec złu (interpretowanemu jako uległość szatanowi). Wskazuje, by dusza usilnie starała się o wzrost w cnotach, miłości i pokorze, aby była rzeczywiście przygotowana do zaślubin z Oblubieńcem.   

Mieszkanie VI
Dusza cierpi zewnętrznie na ciele i ze strony innych, którzy ją ganią lub chwalą. Pierwszych uczy się kochać, a na oba rodzaje relacji uczy się nie zwracać zbytniej uwagi, znając swoją nędzę (grzeszność) i łaskawość Pana. Dusza cierpi męki wewnętrzne, duchowe ciemności, które zdolne są opanować ją w szóstej komnacie jak burza. Dusza walczy czyniąc jak najwięcej uczynków miłosierdzia względem bliźnich, ponieważ nie ma tu żadnej pociechy. Jednocześnie oczekuje miłosierdzia Pana.
W szóstej komnacie dusza doświadcza pewnego rodzaju zranienia Bożego przez Jego strzałę miłości (opisując to obrazowo). Nota bene ów słodki ból strzały miłości porywa duszę do głębszego zjednoczenia z Panem.
Bóg „mówi” do duszy słowa, które „słychać” zmysłem słuchu i które rozumie się przez wyobraźnię „uszami” duszy. Ponadto „mówi” słowa duchowe, które oświecają bez wyobrażeń czy słów, działając w samym jądrze (istnieniu i istocie) duszy w sposób najmocniejszy i najgłębszy.
„Słowa” Boga są potężne i silne. Prowadzą do czynów. Przynoszą pokój, skupienie i radosną gotowość do oddania chwały Panu. Pozostają długo w pamięci. Człowiek wierzy w ich spełnienie.
Święta, mając przekonanie o realnym istnieniu diabła napisała w Twierdzy wewnętrznej, że zły duch działa w człowieku i ujawnia się przez niepewność, wątpliwość oraz osłabienie wiary i odwagi.
Mistyczka dzieli się osobistymi doświadczeniami kontemplacji pisząc, że słowa pochodzące z wyobraźni (w odróżnieniu od tych Bożych) są jak sny i trzeba się wysilać, aby „sklecić” jakieś pouczenie dla duszy. Tymczasem Bóg posługuje się nawet jednym słowem, światłem, iskierką tak, że dusza wyraźnie widzi, że nie od niej ta łaska pochodzi, co ją przemienia. Święta wskazuje, że w takich rodzajach doświadczeń duchowych dobrze jest szukać porady u spowiednika.
Bóg „mówi” do duszy dobitnie, jasno, pewnie, „słyszalnie” i… zaskakująco dla człowieka. Kiedy „mówi” Bóg, dusza słucha. Nawet jedno „słowo” Boga może przynieść zrozumienie wielu rzeczy. Bóg „mówi” poprzez… milczenie.
Święta ponownie posługuje się obrazowaniem szkolnym pisząc, że zły duch podrabia „mowę” Boga udając anioła światłości. Próbuje jednak uspokoić czytelników dodając, że ów zły duch nigdy nie może sprawić tych przedziwnych skutków: pokoju i wewnętrznego oświecenia, lecz przynosi niepokój i zamieszanie.
Teresa zaleca, by dusza była coraz bardziej pokorną im do wyższych łask Bóg daje jej przystęp. Najważniejszą postawą jest czynić Jego wolę, a o sobie zapomnieć.
W szóstej komnacie dusza może doświadczyć zachwycenia, które trudno jest opisać. Jednak rozumie je dusza, której jest dana ta łaska w celu jej ściślejszego zjednoczenia z Panem.
Drugim rodzajem zachwycenia jest tzw. lot ducha.
Skutki zachwycenia duchowego, to doświadczenie słodkiej męki na ziemskim padole i chęć jak najrychlejszego zjednoczenia z Panem w niebie. Słodkość powoduje rozradowanie duszy i promieniowanie radością na zewnątrz z uwielbieniem Pana w całym stworzeniu.
Hiszpańska mistyczka zaleca, by mimo tych wszystkich łask w szóstym mieszkaniu rozmyślać o człowieczeństwie Jezusa, a nie czekać u źródła, z którego kiedyś otrzymaliśmy pociechy. W ludzkich trudach pomaga pamięć o Panu, który nie tylko był człowiekiem, ale doszedł do chwały Bożej. Jest to wielka nauka i tajemnica dla człowieka, godna zastanawiania się dla głębszego życia w miłości z Panem.
Łaska „widzenia” Pana z prawej strony u swego boku „oczami” duszy przyczynia się do większej czujności nad sobą, by zachować czystość przed Panem i być z Nim zjednoczonym.
„Widzenie” przez wyobraźnię człowieczeństwa Pana pobudza świętą do pokory, do dobra, do czujności, a jednocześnie (mimo słodyczy duchowych) sprawia wiele cierpień. Teresa wskazuje, że dusze doskonałe tęsknią raczej do braku tych „widzeń”, aby cierpieć dla większej chwały Bożej widząc, że są dłużne odpowiadać miłością na Miłość.
W jądrze duszy Bóg daje jej zrozumieć przez łaskę „widzenia” umysłowego prawdy nam nieznajome oraz uczy, kim On jest, a kim my jesteśmy. Wszystko to pogłębia pokorę człowieka, wdzięczność i jego miłosne zjednoczenie z Panem. 
Ogromna tęsknota do pełnego zjednoczenia z Bogiem i wyzwolenia z ziemskiego padołu wywołuje dotkliwe dla duszy męki duchowe (wewnętrzne cierpienie). Dusza „płonie” z miłości i pragnie tylko Boga (jest w zachwyceniu). Na tego rodzaju męki potrzeba odwagi i męstwa, ponieważ „grożą” śmiercią z miłości i tęsknoty.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz