W
czasach Jezusa każde ze stronnictw religijnych miało własną teorię na temat
zmartwychwstania. Faryzeusze pojmowali zagadnienie czysto po ludzku i prymitywnie.
Według nich zmarli mieliby powstać w swoich ziemskich ciałach, by potem ulec
przemianie. Grzesznicy byliby wstrętniejsi niż za życia, a prawi, opromienieni
chwałą, cieszyliby się bogactwem urodzajów i większą płodnością. Saduceusze
sprzeciwiali się takim poglądom całkowicie odrzucając zmartwychwstanie.[1]
Esseńczycy nie przywiązywali do tematu zbyt wielkiej wagi. Nie bez przyczyny
zagadnienie zmartwychwstania poruszył i sam Jezus. W odpowiedzi na
hipotetyczną sytuację wymyśloną przez saduceuszy, przyjął stanowisko
teologiczne, a przy tym niezwykle rozumne i logiczne: Wtedy podeszli
do Niego saduceusze, którzy twierdzą, że nie ma zmartwychwstania, i zadali
Mu pytanie: «Nauczycielu, Mojżesz zarządził, że jeśli umrze czyjś brat i pozostawi
żonę, a nie zostawi potomka, to jego brat ma wziąć ją i wzbudzić potomstwo
swemu bratu. Było siedmiu braci. Pierwszy pojął żonę, a umierając, nie pozostawił
potomka. Drugi ją wziął i też umarł bezdzietny, podobnie trzeci. I żaden z
siedmiu nie zostawił potomka. W końcu po nich wszystkich umarła i ta kobieta. Skoro
siedmiu miało ją za żonę, przy zmartwychwstaniu – jeśli powstaną − którego z
nich będzie żoną?». Jezus powiedział: «Czyż nie dlatego błądzicie, że nie
znacie Pisma ani mocy Boga? Przecież kiedy powstaną z martwych nie będą się ani
żenić, ani za mąż wychodzić, ale będą jak aniołowie w niebie. Co zaś tyczy się umarłych,
że zmartwychwstaną, to czy nie czytaliście o krzewie w księdze Mojżesza? Bóg
powiedział do niego: «Ja jestem Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba».
Bóg nie jest Bogiem umarłych, lecz żywych. Bardzo się mylicie
(Mk 12,18–27). Przy okazji tej perykopy świecki teolog − Paweł Porębski jest zdania, że mimo braku
związków małżeńskich i czynności prokreacyjnych po zmartwychwstaniu zachowana zostanie (…) płeć człowieka, choć
będzie ona w pewnym sensie nieistotna[2]. Obecność płci wynikać będzie z jej przynależności do osoby, nie
zaś z funkcji, które warunkowały ziemski przyrost naturalny. Ta myśl wskazywałaby
więc, że osoba zmartwychwstała nie stanie się bezpłciowa.
W
późniejszym czasie temat zmartwychwstania wielokrotnie podejmował św. Paweł. W Liście do Koryntian można spotkać
przykład wyczucia zdroworozsądkowego Apostoła: Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa
Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co
niezniszczalne (1 Kor 15,50).
"" Zapewniam was, bracia, że ciało i krew nie mogą posiąść królestwa Bożego, i że to, co zniszczalne, nie może mieć dziedzictwa w tym, co niezniszczalne (1 Kor 15,50)."" Skoro tak to dlaczego Jezus i inni byli"" wzieci""do nieba jako zywi???
OdpowiedzUsuńJuz plciowosc ludzi którzy maja zmartwychwstac jest problematyczna , po co ona skoro nie beda sie ludzie rozmnazac ?
Chyba ze Bog ma w planie , po sadzie Ostatecznym beda sie rodzic ""nowe pokolenia""
Salomon pisze w swej księdze ze po śmierci człowieka duch wraca do Boga ,ciało staje sie prochem , czyżby ponownie Bóg mial zamiar ""ubrać ""dusze w ciało??? stare czy nowe ???
Chyba nigdy nie trzymam odpowiedzi na te pytania , bo kto zna wole Boza i co ma zamiar zrobic po zwycięstwie nad zlem w dni Ostatecznym ???
Przepraszam za nie dotrzymanie slowa
Z szacunkiem
Martin
Mam pytanie czy ST ""mówi ""o zmartwychwstaniu ???, jakos nie znalazłem wersetów na ten temat
UsuńMartin
Dzień dobry, Panie Martin.
OdpowiedzUsuńPojęcie zmartwychwstania u Żydów, jak i w innych narodach rozwijało się powoli i stopniowo. W judaizmie nie było na ten temat jasnej nauki. Panowały liczne spekulacje i domysły lansowane przez różne szkoły. W Księdze Ezechiela spotykamy przykład rozumienia zmartwychwstania, jako powstania do życia ludzkich szczątków w postaci ciała materialnego (zob. Ez 37,1–14). Opis obrazuje pewien etap w dochodzeniu do Prawdy, jeśli chodzi o zagadnienia teologiczno-eschatologiczne. Twórca filozoteizmu wskazuje, że dopiero za czasów Antiocha IV Epifanesa myśl teologiczna dojrzała do przedstawienia zmartwychwstania jako prawdziwego ukoronowania ludzkiego życia: "Gdyby bowiem nie był przekonany, że ci zabici zmartwychwstaną, to modlitwa za zmarłych byłaby czymś zbędnym i niedorzecznym" (2 Mch 12,44).
Badania naukowe i odkrycia archeologiczne wskazują, że przed wiekami w Egipcie pojawiły się mity i legendy dotyczące zmartwychwstania. Można przypuszczać, że autorzy natchnionych tekstów należących dziś do kanonu Biblii mieli do nich dostęp lub przynajmniej o nich słyszeli i je rozważali pod kątem teologiczno-filozoficznym. Jedno z opowiadań egipskich (pochodzące z ok. XXV wieku przed Chr.) opowiada o Ozyrysie, który zmartwychwstał i udał się do świata umarłych, aby ich sądzić. Być może tego typu opowiadania, choć pogańskie, są najstarszymi, pierwotnymi materiałami inspirującymi hagiografów w trakcie powstawania biblijnych proroctw mesjańskich.
Pyta Pan, Panie Martin, dlaczego Jezus i inni byli "wzięci" do nieba jako żywi. Wniebowstąpienie Jezusa jest misterium. Zmartwychwstanie stanowi życie w stanie transcendentnym (po przekroczeniu granicy śmierci materialnego ciała). Ciało w wymiarze transcendentnym jest ciałem uwielbionym, chwalebnym. Jego obraz może być widziany oczami duszy i serca. Jego substrat duchowy (świadczący o niezniszczalności) wykracza i pozostaje poza światem materialnym. Jest to więc ciało nowe, ale i wieczne - ciało, którego nie można zniszczyć − ciało duchowe, mistyczne. Stąd Jezus mógł być, po zmartwychwstaniu, widziany równocześnie w wielu miejscach; mógł przenikać przez zamknięte drzwi. Było to możliwe dzięki Jego nowemu ciału i przebywaniu w stanie chwały Ojca.
Płciowość ciała służy do czynności prokreacyjnych, ale jednocześnie określa indywidualność osoby – jej niepowtarzalność, tożsamość. Jest więc częścią osobowości. Ludzie "eunuchidalni" byliby nienaturalni.
Świat transcendentny jest misterium piękna i miłości w jedności z Bogiem. Niebo jest życiem wiecznym − stanem aktywnej, dynamicznej miłości Chrystusowej – czystej i pełnej. Nowy człowiek, to człowiek przemieniony Bożą miłością. Nowe pokolenia, to ludzie przemienieni Bożą miłością.
Obrazem zmartwychwstania i przemiany jest ziarno, które obumiera, by na nowo narodzić się i wydać owoce ("Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity." – J 12,24).
Pozdrawiam serdecznie,
Marta Złotnicka.
Pozdrawiam ,dziękuje Pani za czas poswiecony i wyjaśnienie moich pytań , przyznaje ze ja to wszystko widzę inaczej , byc moze dlatego nie rozumiem wielu spraw związanych z wiara , lecz czytając Pana Porębskiego prace i obecnie Pani bardzo ciekawy i pouczający blog , zaczynam widzieć pewne sprawy inaczej ,wiem ze nie jest łatwe zrozumienie za akceptowanie tak po prostu innych objasnien , skoro sie mialo swoje wyobrażenia o sensie tego czy innego wersetu lub historii opisanej choćby nawet w biblii
UsuńZ szacunkiem pozdrawiam
Martin