Próbą złamania Jezusa i podważenia Jego
autorytetu było pytanie wyższych kapłanów, nauczycieli Pisma i starszych,
skierowane do Nauczyciela z Nazaretu: Jakim
prawem to czynisz? Kto dał ci taką władzę, aby tak czynić? (Mk 11,28). W
podtekście był zarzut, że Jezus stale burzy porządek, łamiąc Prawo. I nie chodziło
tu tylko o ostatnie wydarzenie na dziedzińcu pogan, ale o chęć podważenia całej
działalności i nauki Jezusa, która stanowiła dla nich zagrożenie. W świetle obowiązującego
Prawa Jezus nagminnie je lekceważył i nie przestrzegał. W Ewangeliach jest opisanych wiele
takich scen w zachowaniu Jezusa, które na zewnątrz wydawały się zupełnie
niewłaściwe. Incydent na terenie świątyni, gdzie Nauczyciel posłużył się biczem
w ręku, na zewnątrz nie wyglądał dobrze. Scena była szokująca jak żadna inna
reakcja Jezusa. Gwałtowna i kompletnie niezrozumiała. Ponadto Jezus dotykał „nieczystych”.
Wielokrotnie łamał prawo szabatu uzdrawiając w tym dniu ludzi. Przypuszczalnie
w dniu szabatu zrywał też z uczniami kłosy, wyłuskiwał je i jadł z nich ziarno. Spotykał
się z poganami, a dotykając ich zaciągał nieczystość rytualną. Ujął za rękę
zmarłą córkę Jaira, co według Prawa powodowało dwutygodniową nieczystość
rytualną (Jezus nie mógł wtedy iść do
świątyni, aby tam składać ofiary). A jednak za każdym razem Nauczyciel z
Nazaretu czynił to, co odczytał za właściwe i zgodne z wolą Bożą. Jezus był
zawsze w swoim sercu motywowany miłością. Niestety establishment świątynny niejednokrotnie
tego nie dostrzegał (albo nie chciał dostrzec).
Jezus nie zmuszał, by Mu wierzono.
Prowokował jednak do poszukiwania odpowiedzi, dlaczego Bóg działa przez Jego słowa i
ręce, choć w świetle Prawa wciąż coś łamał i zaciągał rytualną
nieczystość.
Na zadane więc pytanie Jezus nie dał gotowej
odpowiedzi wyższym kapłanom, nauczycielom Pisma i starszym, ale zaprosił ich do
refleksji, proponując poszukiwanie Prawdy: I
ja wam postawię jedno pytanie: Jeśli mi odpowiecie, to i Ja wam odpowiem, jakim
prawem to czynię. Czy chrzest Janowy pochodzi z nieba, czy od ludzi? Odpowiedzcie
Mi! (Mk 11,29−30). Tak postawione pytanie Jezusa zatamowało w tamtym
momencie dalszy słowny konflikt. Oni
rozważali między sobą: «Jeśli powiemy „Z nieba”, to zapyta: „Dlaczego więc nie
uwierzyliście mu?”. Mamy więc powiedzieć, że od ludzi?» Obawiali się jednak
tłumu, ponieważ wszyscy uważali Jana rzeczywiście za proroka. Odpowiedzieli
więc Jezusowi: «Nie wiemy». Jezus im rzekł: «To i Ja wam nie powiem, jakim
prawem to czynię» (Mk 11,31−33).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz