Łączna liczba wyświetleń

sobota, 16 sierpnia 2014

Niccolò Paganini

Niccolò Paganini urodził się w Genui we Włoszech w 1782 r. Powszechnie jest uznawany za skrzypka wszech czasów.
Pierwszych lekcji muzyki udzielał mu ojciec Antonio, który oprócz gry na skrzypcach uczył go gry na gitarze i mandolinie. Szybko zauważył talent syna. Marząc o pozycji, jaką posiadał Mozart (który w roku urodzin Niccola miał 26 lat, a zmarł w 1791 r.)  pod karą zmuszał swego syna do wielogodzinnych ćwiczeń na instrumencie. Przy tak tyranizujących „metodach” Paganini szybko nabył niebywałych umiejętności. Mając 13 lat podjął w Parmie studia kompozytorskie. Po kilkunastomiesięcznej nauce odbył swą pierwszą podróż artystyczną po południowych Włoszech i Toskanii. Po roku wrócił do Genui. Mając 17 lat, nie mogąc dłużej znosić dyscypliny ojcowskiej, podstępnie uciekł spod opieki rodzicielskiej. Korzystając z wolności udał się ponownie w podróż artystyczną po różnych miastach włoskich. Mając 46 lat, podbudowany sukcesami na terenie Włoch, Paganini udał się na podbój reszty Europy. Tourneé trwało ponad 6 lat. W czerwcu 1829 r. wystąpił z koncertami w Poznaniu i w Warszawie. Jego gry słuchał m.in. 19-letni Fryderyk Chopin.
Obok podziwu i zachwytu od najwybitniejszych muzyków epoki Paganini spotkał się z opinią szarlatana, który niecodzienną sławę zdobywa „cyrkowymi sztuczkami”. Potępiającym ocenom jego gry i niedoścignionemu mistrzostwu sprzyjał charakterystyczny wygląd: ogromna szczupłość, czarne oczy i czarne włosy. Tak o nim pisze Kazimierz Wierzyński: Paganini, Niccolo Paganini! Imię to zaćmiewało blask tronów i oślepiało całą Europę. Szły za nim szepty zachwytu i szepty nienawiści, ekstaza i kalumnie, natchnienie i awantury, sztuka i skandal. Byli ludzie, którzy głosili, że mistrz jest w sojuszu z diabłem i tylko dzięki temu może ze swego Guarneriusa[1] wydobyć dźwięki, jakich nikt przed nim nie słyszał. Gdy podczas występu pękła Paganiniemu struna, nie przerwał gry i skończył koncert na trzech pozostałych. Odtąd podobno struny jego nabrały dziwnego zwyczaju i zaczęły pękać coraz częściej, a Paganini zawsze powtarzał bez skazy swe czarodziejskie (a według innych szarlatańskie) sztuki. Jakoby mu było tych strun za dużo, napisał kompozycję na dwie struny, a potem napisał na jedną: „Sonatę wojskową” pod nazwą „Napoleon”, i odniósł na koncercie triumf prestigitatora[2]. Wiedeń otworzył w jego fantastycznej karierze epokę powszechnej ekstazy. Genueńczyk stał się faworytem stolicy austriackiej, przepadała za nim arystokracja, szalały tłumy. Wszystko było à la Paganini, kapelusze, buty, rękawiczki, perfumy, potrawy. (…) Brał od niechcenia podwójne wysokie nuty, co uchodziło przed nim za rzecz niemożliwą, nie tylko nie znał trudności technicznych i umyślnie sam je sobie stwarzał, lecz do tych efektów dodawał jeszcze świetność tonu i czar, który magnetyzował audytorium.[3]   
W 1834 r. wrócił do rodzinnego kraju witany entuzjastycznie przez rodaków. Spragniony odpoczynku zamieszkał w pobliżu Parmy. Nękany gruźlicą pod koniec życia zaprzestał koncertów.
Niccolò Paganini jest niekwestionowanym królem skrzypków. Nie mniejszą sławą cieszy się jako kompozytor. W jego grze i kompozycjach romantyczne wirtuozostwo osiągnęło swoje apogeum. 
Do głównych zdobyczy techniki skrzypcowej N. Paganiniego należą:
- rozmaite sposoby prowadzenia smyczka w bardzo szybkich tempach,
- pizzicata (szarpanie strun) palcami lewej ręki przy jednoczesnej grze smyczkiem,
- flażolety[4] pojedyncze i podwójne,
- wszechstronne wykorzystanie możliwości gry na jednej strunie G,
- brawurowe pasaże przechodzące przez wszystkie rejestry instrumentu,
- skordatury (przestrajanie instrumentu) ułatwiające grę.  
Do najwybitniejszych kompozycji N. Paganiniego należą:
1)    Koncert skrzypcowy D-dur op. 6
2)    Koncert skrzypcowy h-moll op. 7
(w „dzwonkowym” rondem środkowym: La campanella, którą spopularyzował F. Liszt w transkrypcji fortepianowej)
3)    24 kaprysy na skrzypce solo
4)    Moto perpetuo (studium na prawą rękę; składa się z 3040 szesnastek ujętych w 117 takty w tempie allegro vivace bez żadnej pauzy)
5)    wariacje na strunie G pt. Mojżesz w Egipcie.

Paganini chorował na gruźlicę i nie mógł mówić. Przypuszcza się, iż chory był na zespół Marfana. Jednym z objawów choroby są długie „pajęcze" palce.[5] Dożył pięćdziesięciu ośmiu lat.[6]

[1] Guarneri – rodzina włoskich lutników, która wywodziła swe tradycje z pracowni Nicoli Amatiego, łącząc je z wpływami sztuki lutniczej Stradivariusa, działała w XVII i XVIII w. w Cremonie, Wenecji i Mantui.
[2] Sztukmistrz, kuglarz, magik, żongler.
[3] K. Wierzyński, Życie Chopina, Wydawnictwo Literackie, Kraków  1978, s. 85.
[4] Flażolet – sposób wydobywania dźwięku (np. z instrumentu strunowego) polegający na tym, że jedna składowa harmoniczna dominuje nad innymi, w szczególności nad tonem podstawowym. W przypadku instrumentów strunowych (np. instrumentów smyczkowych, jak skrzypce lub wiolonczela, czy szarpanych, jak gitara lub gitara basowa), flażolet uzyskuje się poprzez delikatnie przyłożenie palca w punktach węzłowych struny: w ½ (12 próg) lub w 1/3 (7 próg), 1/4 (5 próg), 1/5, 2/5, 1/6 długości struny i pobudzenie jej do drgań poprzez pociągnięcie smyczka czy - w przypadku instrumentów szarpanych - uderzenie w pobliżu mostka.
[5] http://pl.wikipedia.org/wiki/Niccol%C3%B2_Paganini
[6] Na podstawie osobistych notatek uczniowskich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz