Łączna liczba wyświetleń

piątek, 6 stycznia 2017

Stworzenie - cz.4.

STWORZENIE I WSPÓŁCZESNA KOSMOLOGIA
  1. Kosmologiczne tło obrazu świata
Ewolucja szeroko pojętej kultury i obrazu świata danej epoki, rozwój języka powodują, że i teologia musi to wiedzieć. Obraz świata zmienia się wraz z upływem czasu, dlatego teologia nie powinna wiązać się z żadnym konkretnym obrazem. Istotnym elementem naukowego obrazu świata jest kosmologiczne tło – arena, na której „dzieje się” historia całego wszechświata. Trzeba uwzględnić zagadnienie:
- początku świata,
- natury czasu.
Średniowieczny „model kosmologiczny” po korekcie Kopernika, Galileusza i Keplera został odrzucony.
Do początku XX w., do czasu pojawienia się kosmologii relatywistycznej, nie było żadnej ściśle naukowej teorii wszechświata. Kosmologia relatywistyczna pozwoliła na teoretyczne skonstruowanie, a potem empiryczne potwierdzenie tzw. standardowego modelu kosmologicznego, w którym rozszerzający się wszechświat rozpoczyna swoją ewolucję od Wielkiego Wybuchu. Model ten, po raz pierwszy, pozwala na włączenie do naukowego obrazu świata „kosmologicznego tła”, które jest konsekwencją dobrze potwierdzonej teorii naukowej. Ponownie zaczęto zastanawiać się nad odczytaniem prawdy o stworzeniu świata przez Boga.
  1. Problem początku świata w kosmologii relatywistycznej
1917 r. – pierwszy model kosmologiczny: wszechświat statyczny, nie mający początku w czasie (jest odwieczny). W kolejnych modelach wszechświat nie był już statyczny, a jego ewolucja miała „punkt startowy” (= „początkowa osobliwość”1, potocznie: Wielki Wybuch), w którym zaczął płynąć czas. Wywnioskowano, że proces ucieczki galaktyk musiał się rozpocząć od czegoś w rodzaju gigantycznej eksplozji obejmującej całą czasoprzestrzeń razem z zawartą w niej materią. Pozostałością Wielkiego Wybuchu jest mikrofalowe promieniowanie tła. Model Wielkiego Wybuchu pozwala na dokładne zrekonstruowanie całej historii wszechświata wstecz w czasie aż do kilku minut po „początkowej osobliwości” (i jest dobrze potwierdzony przez obserwacje). Czy Wielki Wybuch = początek wszechświata? Jest też spór o interpretację „początkowej osobliwości”.
Z teorii względności wynika, że możliwe są również osobliwości lokalne (np. czarne dziury).
Brak terminologicznej precyzji również dzisiaj jest jednym z podstawowych powodów nieporozumień w dyskusjach dotyczących problematyki stworzenia.
Teza: osobowość klasyczna = stworzenie (bez brania pod uwagę kwantowych efektów grawitacji). Trzeba jednak połączyć dwie teorie współczesnej fizyki, by rozeznać czy „początkowa osobliwość” rozpoczęła historię wszechświata:
- mechanikę kwantową,
- ogólną teorię względności.
Współcześnie pojawiły się nowe argumenty przeczące utożsamianiu Wielkiego Wybuchu z absolutnym początkiem świata (a co za tym idzie: stworzeniem świata przez Boga). Problem jest otwarty i nikt nie jest w stanie przewidzieć wyniku.
  1. Początkowa osobliwość a stworzenie
Kosmologia relatywistyczna zajmuje się badaniem i ewolucją wszechświata. „Początkowej osobliwości” nie należy utożsamiać z aktem stworzenia. Teorii Wielkiego Wybuchu nie należy traktować w kategoriach naukowego dowodu na stwórczą obecność Boga w świecie przyrody. Jest on raczej początkiem obecnej ery, fazy ewolucji wszechświata.
Postulat naturalizmu metodologicznego: nauka ma „wyjaśnić wszechświat samym wszechświatem”, dlatego w swoich badaniach (np. nad genezą wszechświata) nie może uwzględnić hipotezy Boga jako „zapchajdziury” (God of the gaps), a czynili tak zwolennicy tzw. fizyko-teologii (XVIII i XIX w.), np. Izaac Newton. Według niego Bóg interweniuje (czyni poprawki, wg Leibnitza) w stworzony przez siebie świat, by był stabilny. To nie jest do zaakceptowania. Jeśli Bóg jest wszechmocny i doskonały, to powinien być takim Twórcą, który nie musi nieustannie poprawiać swojego dzieła. To wcześniej czy później doprowadza do przeciwstawienia teologii/religii - nauce.
W perspektywie teologicznej jest najważniejsze to, że Bóg jest przyczyną sprawczą, która (istniejąc poza czasem) poprzedza świat logicznie, a niekoniecznie czasowo.
Ze względu na to, że Bóg jest nieskończony, należałoby uwzględnić również hipotezy wielu (a nawet ∞ wielu) wszechświatów.
  1. Stworzenie a „kwantowa kreacja” wszechświata
Kwantowa próżnia nie jest „nicością” (o której mowa w filozofii i teologii). To stan układu, który charakteryzuje pewien minimalny (niezerowy) poziom energii. Bez fluktuacji (wahań przypadkowych) tej energii nie byłoby możliwe zajście samego procesu kwantowej kreacji. Mówi się, że Bóg stwarza z niczego. Ciągle przy tym myli się ze sobą pojęcia nicości w sensie kosmologiczny i w sensie metafizyczno-religijnym.
Stephen W. Hawking uważa, że nie można wierzyć w stworzenie świata przez Boga, jeśli założy się słuszność zaproponowanego przez niego oraz Hartle’a modelu kwantowej kreacji. Ich model jest w rzeczywistości modelem roboczym lub nawet „zabawkowym”. Ks. Heller przypomina: Jeśli pamięta się o tym, że Bóg jest przyczyną sprawczą, która poprzedza świat, ale niekoniecznie w sensie czasowym, to nie ma znaczenia to, czy świat nie ma początku, bo istnieje odwiecznie (jak sądzili starożytni), czy też nie ma początku, bo sam czas jest czymś wtórnym (jak uważa Hawking). Stworzenie należy rozumieć jako radykalną zależność (o charakterze ontycznym) od Boga, który jest przyczyną istnienia świata.
Proces „kwantowej kreacji” nie dostarcza ostatecznego wyjaśnienia początków wszechświata, ponieważ sam domaga się wyjaśnienia tego np. skąd wzięły się same prawa fizyki? Prawa fizyki są kluczem do poprawnego odczytania tajemnicy stworzenia. Niezależnie od tego, czy wszechświat istnieje odwiecznie, czy też ma swój początek w czasie, nieprzerwanie pozostaje jednym wielkim śladem Boga. Prawa przyrody stanowią przejaw racjonalności. Carl Rahner twierdzi, że racjonalny wszechświat „tylko jako całość” i na dodatek „w sposób bardzo mało rzucający się w oczy” wskazuje na stwórczy zamysł Boga (the Mind of God) zawarty w strukturze świata przyrody. Uprawianie nauki to odczytywanie tego zamysłu. Realizację umożliwia głównie: ogólna teoria względności i teoria ewolucji.


1 Z matematycznego punktu widzenia „osobliwość początkowa” wcale nie musi być punktem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz