Oto
kryteria racjonalności według ks. prof. Michała Hellera:
- dążność do ścisłości, informatywności,
- otwartość na dyskusję,
- samokrytycyzm,
- krytyczne rozpatrzenie innych możliwości,
- wewnętrzna spójność poglądów,
- poczucie konsekwencji,
- świadomość tego, że sposób (w jaki mówię) jest ograniczony.
Racjonalizm
naiwny to
przekonanie, że rozum sam z siebie może rozwiązać wszystkie
problemy świata.
Rozum
i jego granice – klasyczne ujęcie chrześcijańskie:
Wzorem
racjonalności współczesnej jest nauka, bo ma odpowiednio
opracowane metody, jest krytyczna, intersubiektywna. Ale warto
pamiętać, że i w nauce są elementy wiary, przypuszczeń, hipotez
czy przyjmowanie wzorów „estetycznych” (nie czysto
racjonalnych). Nauka uświadamia sobie swoje granice. Współczesne
ataki na Kościół to najczęściej ataki scjentystów, którzy
charakteryzują się absolutną wiarą w naukę. Scientystą jest np.
Richard Dawkins (autor książki: Bóg
urojony).
Zarówno scjentyzm, jak i ateizm nie wynikają z nauki. Z nauki nie
wynika, że nie ma Boga. Nie można udowodnić, że On jest, ale i
nie można udowodnić, że Boga nie ma.
Czy
nauka jest doskonale racjonalna? Ks.
prof. J. Tischner mówił, że są różne poziomy i rodzaje
racjonalności.
Metaracjonalizm
– zdaję sobie sprawę ze swej mocy, jak i ograniczoności.
Rozum
i wiara pochodzą od jednego Boga. One obie prowadzą do poznania
prawdy. Św. Anzelm z Canterbury zaproponował dwa określenia
dotyczące relacji wiary i rozumu:
- crede ut intelligas – wierz, abyś zrozumiał,
- intellige ut credas – rozumiej, abyś wierzył.
Od
niego pochodzi też słynne zdanie: Fides
quaerens intellectum – Wiara
szukająca zrozumienia.
W
dochodzeniu do wiary najpierw działa rozum, potem wiara i znów
rozum.
Na
pierwszym etapie są przedsionki wiary z powodu poznawania świata.
Tu rodzą się „dowody” na istnienie Boga (np. o Pierwszej
Przyczynie ruchu – według św. Tomasza z Akwinu).
Na
drugim poziomie wola skłania rozum do przyjęcia wiary o istnieniu
Boga.
Na
trzecim etapie myślę nad prawdami wiary szukając ich zrozumienia.
Wiara nie rozwijana cofnie się i nie wytrzyma konfrontacji z wiedzą,
którą człowiek zdobędzie w ciągu życia. Niestety trzeba
powiedzieć, że bez tego zrozumienia wiara staje się naiwna.
Wiara
jest specyficznym użyciem rozumu, a nie jego brakiem!
Jest
wiara i wiedza. Wiedza szuka pewności, dowodów, ale zarówno w
wierze, jak i w wiedzy – jest rozum.
Zdobywamy
wiedzę np. przez abdukcję,
która polega na tym, że
wymyśla się hipotezę tłumaczącą zjawisko, a potem robi się
eksperyment, który ma ją potwierdzić. Ch. Peirce mówi, że w
wierze jest tak samo. Hipotezą główną jest Bóg (to, że On
istnieje). Nasze życie jest „eksperymentem” („dowodem”
rozpoznania, doświadczania Jego istnienia). Nie mamy innego wyjścia,
by tego doświadczyć. A zatem w nauce, jak i w wierze, przyjmujemy
coś na wiarę (hipotezę). Chrześcijaństwo jest racjonalne, ale
nie w sensie naiwnym, dowodowym. Dzięki hipotezie o istnieniu Boga
zyskujemy racjonalną pewność dotyczącą sensu życia i istnienia.[2]
[2] Tekst napisany w oparciu o notatki z wykładów ks. dr Miłosza Hołdy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz