Łączna liczba wyświetleń

sobota, 14 grudnia 2013

Rodzina Jezusa




Kiedy Maryja poczęła Dziecko w swym łonie, Józef zareagował zdumieniem i bardzo naturalnym, ludzkim strachem. Dlaczego? Bo nie był ojcem dziecka. Zapewne jako człowiek głęboko wierzący i sprawiedliwy zastanawiał się nad swym dalszym życiem i nad tym, co powinien zrobić jako mąż Brzemiennej.
Wyprzedzając myślą przyszłe wydarzenia, spróbuję wczuć się w sytuację Autorów Ewangelii, jak i duchownych Kościoła, którzy wokół owego zdarzenia namalowali teologiczny obraz tamtego wydarzenia. Obraz ten przedstawia ingerencję Boga w postaci anioła przychodzącego do Maryi i Józefa, a także dziewicze poczęcie Matki Jezusa. Chciałabym spróbować po raz kolejny zbliżyć się do prawdy i rozważyć jaka była święta Rodzina.  
Św. Łukasz opisał scenę poczęcia, której nie był świadkiem. Opisał więc nie tyle fakty, co własny obraz teologiczny przeżycia duchowego, jakie jego zdaniem dokonało się w sercu Maryi. Łukaszowy opis Zwiastowania nie jest biografią, pamiętnikiem czy faktografią zdarzeń, lecz teologicznym obrazem misterium duszy Matki Jezusa.
Anioł (jako duchowy przybysz − znak Bożej obecności), który przychodzi do Maryi, aby przekazać Jej cenną wiadomość, wskazuje na wiarę Niewiasty pragnącej rozeznać wolę Bożą („głos prawdy” z rzeczywistości transcendentnej). Łukasz określa Ją jako „dziewicę” (gr. parthenos) (pierwotnie „młodą dziewczynę” – hbr. almah). W późniejszym czasie chrześcijanie uznali w Maryi dziewicę, podkreślając Jej nieskazitelność i czystość duchową, Żydzi natomiast nie uznali chrześcijańskiego dziewictwa Maryi, trzymając się pierwotnej tradycji.[1] Dla jeszcze głębszego i pełniejszego oddania czci Maryi, podarowano Jej przymiot – Niepokalanie Poczętej. Niemniej jednak faktem jest, że narodzenie Jezusa nie wykluczało oczyszczenia w świątyni, zgodnie z obowiązującymi zwyczajami żydowskimi (i to zarówno Maryi − Rodzicielki, jak i Jej męża, Józefa − z powodu jego bliskości z Małżonką i przedmiotami, których dotykała − czyniąc go „nieczystym” w świetle prawa). Niepokalane Poczęcie, przyjęte w kościele katolickim, przechodzi jednak obok żydowskich przyczyn „nieczystości”, ponieważ nie uznaje tego za grzech.
Ludzi wyjątkowych pod względem wiary i miłości czci się po ich śmierci, jako błogosławionych i świętych (wyniesionych na ołtarze). Natomiast Niepokalane Poczęcie Maryi jest koroną chwały wręczoną Matce Jezusa jako dar inicjujący Jej narodzenie, a jednocześnie określony i przyznany blisko 2 tysiące lat po Zwiastowaniu (dogmat z dnia 8 grudnia 1854 r.). Niepokalane Poczęcie jest zatem tytułem honorowym, formą uwielbienia i hołdu dla Maryi jako Matki Chrystusa. Co to oznacza faktycznie i czemu powyższy dogmat ogłoszono tak późno? Otóż dlatego, że pojawiły się spory na powyższy temat. Dogmat o Niepokalanym Poczęciu jest obrazem teologicznej prawdy o świętości życia Maryi. W oczach Boga brak dogmatu nie umniejszałby Jej wielkości. Ponadto, wraz z coraz większym nabożeństwem do Maryi, może wzrastać dla Niej cześć i chwała (mogą też pojawić się i nowe dogmaty).
Czemu jednak nie ogłoszono do tej pory dogmatu o niepokalanym poczęciu Józefa? Miał nie mniejszy niż Maryja wpływ na wychowanie Jezusa. Jego rola nie była wcale mniejsza od zadania Rodzicielki. Chcąc nie chcąc, powyższy dogmat pośrednio podkreśla, że Józef nie był biologicznym ojcem Jezusa…
Jaka była rodzina Jezusa? Co to znaczy, że była święta? Z psychologicznego punktu widzenia była to rodzina… „dysfunkcyjna”: Józef nie był biologicznym ojcem Jezusa, a w dodatku Jezus był jedynakiem. W rodzinie Jezusa była tajemnica, którą akceptowano w Nazarecie. Jaka więc była atmosfera w domu, skoro Jezus doszedł do tak wielkiej miłości? Najprawdopodobniej bardzo życzliwa, dobra i pełna oddania.
Teoretycznie Bóg mógł powołać na mesjasza niejednego mężczyznę przed Jezusem. To oczywiście wcale nie oznaczałoby, że za każdym razem musiałby ingerować w poczęcie niewiasty, by było bez biologicznego udziału mężczyzny („dziewicze”). A zatem Bóg mógł powołać na mesjasza wielu mężczyzn przed Jezusem, ale dopiero Syn Maryi okazał się chętnym i wiernym, by wypełnić misję miłości. Jednakże Jezusa „nie zaprogramowało” na miłość dziewicze poczęcie. Miłość Jezusa wynikała z przyjęcia wiary rozumnej i pełnej oddania, jaką „widział u Ojca” – na początku w postawie swoich rodziców (Maryi i przybranego ojca – Józefa).
Czy mesjasz mógł się urodzić ze związku Maryi i Józefa? Teoretycznie tak. Jednak tak się nie stało. Czy Bóg może powoływać do swych zadań ludzi z nietypowych rodzin? Przykład rodziny Jezusa pokazuje, że oczywiście tak. Jezus był biologicznym synem Maryi, ale przybranym synem Józefa. Tym samym powołanie Jezusa, które odczytał w sobie (uwrażliwiony na Boga dzięki rodzicom), świadczy o jego genialnym wychowaniu i wielkości zarówno Maryi, jak i Józefa. Jednocześnie wskazuje na wspaniałomyślność Boga (od którego pochodzi wszelkie dobro).
Pierwsze wzorcowe przykłady postępowania Jezus czerpał i chłonął ze zdarzeń w domu (od dobrych i pełnych wiary rodziców). Czerpał je też ze środowiska, w którym przebywał.
Jezus rozwijał się normalnie, w wierze żydowskiej jak inni chłopcy. Nie był wychowywany bezstresowo, na narcyza i bez zwracania Mu uwagi (Synu czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. – Łk 2,48). Święta Rodzina ukształtowała w poczętym Dziecku Osobę, która była zdolna do najwyższej ofiary i miłości.
Rodzina Jezusa nie była wolna od problemów. Jedne z poważniejszych to doświadczenie trudności z brakiem noclegu przed porodem Maryi, zagrożenie ze strony Heroda oraz zagubienie dwunastoletniego Jezusa podczas święta w Jerozolimie.
Św. Józef był człowiekiem głębokiej wiary i rozumu, postępującym zgodnie ze swą wrażliwością i wielkim sercem. Dzięki temu nie oddalił swej brzemiennej Małżonki, chociaż pozwalało mu na to prawo. Gdy dowiedział się o morderczych planach Heroda, nie czekał z założonymi rękami na Bożą Opatrzność, tylko uciekł z rodziną do Egiptu. Był silny psychicznie, dlatego nie miał poczucia winy z powodu emigracji, bo ważniejsze było bezpieczeństwo tych, których kochał. Jego decyzje i czyny były pełne troski, odpowiedzialności i mądrości. Wynikały z głębokiej, wiernej i wytrwałej miłości do Maryi. Świadczyły o jego duchowym bogactwie.
Postawa Józefa jest bardzo wymowna, choć w Piśmie Świętym nie zanotowano jego werbalnych słów. Ewangelia nie oddaje nawet biografii Jezusa, a cóż dopiero Maryi czy Józefa. Wskazuje bowiem przede wszystkim na dzieło Boga. W Jezusie Chrystusie jest najpełniejsze Objawienie Jego miłości.
Bez zgody i oddania Maryi (fiat) nie byłoby Syna, w którym Bóg się objawił, dlatego tak ważna jest Jej rola w Objawieniu. Bez opieki, miłości i zaradności Józefa, nie byłoby warunków, by Maryja i Jezus mogli przetrwać, dlatego tak ważna jest jego rola w Objawieniu.
Jaka była święta Rodzina pozostaje misterium. Na pewno była to rodzina dobra, normalna, zwyczajna, borykająca się z różnymi problemami i trudnościami, które pokonywała zjednoczona z Bogiem. 


[1] M. Rosik, Trzy portrety Jezusa, Wyd. Biblos, Tarnów 2007, s. 39.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz