Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 19 czerwca 2014

"Letnie noce" Hectora Berlioza - cz.10.


Absence
Cum tacent, clamant.[1]
Cycero

         Utwór dedykowany pani Nottès – artystce z kaplicy królewskiej w Hanoverze jest pierwszą pieśnią cyklu zinstrumentalizowaną na orkiestrę. Berlioz odnotował datę powstania kompozycji w nowym opracowaniu: 12 lutego 1843 r. w Dreźnie dla śpiewaczki Marii Recio (towarzyszącej mu od jesieni 1842 r. w tournèe po Niemczech). Pierwsze wykonanie pieśni miało miejsce w sali Gewandhaus w Lipsku 23 lutego 1843  r., podczas koncertu dobroczynnego. Brzmienie orkiestry nadało kompozycji przestronności, szerszego wymiaru oraz głębszego znaczenia. Odniesiony sukces nie przekonał jednak kompozytora do zinstrumentalizowania całego zbioru przed rokiem 1856.
            Ciekawostką jest, iż muzyka do Absence i pieśni Le jeune pâtre breton (nie należącej do omawianego tu cyklu) pierwotnie miała być przeznaczona do projektowanej w tym czasie przez kompozytora opery Erigone. Jej niedokończone libretto nieznanego autora, oparte na piątej księdze Terpsichore – Erigone z „Orfeusza” Pierre'a Simona Balanche, zawiera inwokację oraz tekst arii idealnie zgodny w formie i strukturze z tekstem Nieobecności.[2]
            Według autora biografii o Hectorze Berliozie: Roberta Clarsona–Leacha pieśń Absence jest najpiękniejszą częścią Letnich nocy. Angielski poeta J. H. Elliot tak o niej mówił: „Najdoskonalszą z sześciu pieśni cyklu jest bez wątpienia Nieobecność – chwytająca za serce i śliczna, tak niepowtarzalna w koncepcji i realizacji (...).”[3]
            Utwór w tonacji Fis–dur, w tempie Adagio, obejmuje 68 taktów w metrum 3/4. Kompozycja o ambitusie: cis¹ – fis², przeznaczona na mezzosopran lub tenor, ujęta jest w formę zwrotkową z refrenem: ABAB1A.
            Czołowy wers pierwszej, refrenowej strofy został wyodrębniony i stanowi inwokację, która rozbrzmiewa na tle eterycznego akordu Fis-dur skrzypiec i altówek (divisi). Należy zwrócić uwagę na istotną cechę wstępu utworu. To, co w nim wzrusza, to nie tyle sam temat dzieła dotyczący niespełnionej miłości, ile środki muzyczne, jakimi kompozytor posłużył się dla oddania uczuć nieszczęśliwego kochanka. Już po pierwszych słowach podmiotu lirycznego, który błaga w tęsknocie z rozdzierającą skargą: Reviens, reviens... (Wróć, wróć...) - pojawia się fermata. Po kolejnym zwrocie: ...ma bien aimée! (...moja kochana!) ponownie wybrzmiewają alikwoty orkiestry na przestrzeni dwu pauz ćwierćnutowych, objętych podwójnym znakiem zatrzymania. Nadając ciszy znaczenie muzyczne, kompozytor pozwala w sposób symboliczny uczestniczyć w emocjach towarzyszących mężczyźnie. W pieśni Absence fermaty nad pauzami pełnią niemal większą rolę, niż same dźwięki. Oznaczają oddalenie i ból rozstania, przestrzeń dzielącą kochanków, metafizyczne zamyślenie, osobistą refleksję, tęsknotę spowodowaną nieobecnością ukochanej osoby.[4]
            Płynna i śpiewna melodia całej zwrotki refrenowej, wprowadzająca charakterystyczne motywy opadające o szerokim ambitusie (septymy, decymy) w rytmie punktowanym, staje się wyraźnym nawiązaniem do symboliki miłości. Jej liczne analogie odnaleźć można w dziełach Richarda Wagnera, Richarda Straussa, Piotra Czajkowskiego i Mieczysława Karłowicza.
            Ogniwo B, okalające drugą strofę poematu wyraźnie kontrastuje z refrenem. Świadczy o tym deklamacyjny charakter linii wokalnej oraz skromny kontrapunkt instrumentalny (z opadającą partią basu w wiolonczelach z rogiem i klarnetem). Dwa recytatywnie potraktowane wersy poematu stanowią przygotowanie do nadejścia gwałtownej zmiany w ekspresji drugiej połowy zwrotki: kwintet smyczków nagle rozbrzmiewa gęsto pulsującymi akordami (con agitatione), zaś w linii wokalnej deklamacyjne motywy o punktowanym rytmie nabierają charakteru dramatycznego okrzyku: Ô sort amer! Ô dure absence! Ô grands désirs inapaisés! (O gorzki losie! O ciężka nieobecności! O wielkie, niezaspokojone pragnienia!). Część B1 rozwija się z tego samego recytatywnego motywu kreśląc bardziej kantylenową, falistą linię melodyczną.[5]



[1] Z j. łac.: Milczenie jest wymowniejsze od mowy (dosł. Milcząc wołają), [w:] Słownik wyrazów obcych, 1980, s. 819.
[2] L. Polony, Hector Berlioz..., s. 65.
[3] R. Clarson–Leach, Berlioz..., s. 96.
[4] Uczucie osamotnienia i odmiany spleenu (charakterystyczne dla romantyków) przeżywał niejednokrotnie sam kompozytor, o czym pisze we wspomnieniach. – H. Berlioz, Z pamiętników, s. 141 – 144.
[5] Zob. L. Polony, Hector Berlioz...,  s. 60.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz