Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 października 2012

Dzieci Boże



W czasach Jezusa dzieci nie miały praw społecznych. Z tego powodu nie mogły być np. uczniami nauczyciela Pisma. Ten fakt tłumaczy zachowanie apostołów, zanotowane w 10 rozdziale Ewangelii wg św. Marka, kiedy do Nauczyciela z Nazaretu przynoszono dzieci, aby je dotknął, ale uczniowie stanowczo tego zabraniali (Mk 10,13). Jezus spostrzegłszy to, zareagował. Wstawił się za tymi, których lekceważono i pomijano, odbierając im szansę spotkania z Mesjaszem. Stając w obronie najmłodszych, powiedział: Pozwólcie dzieciom przychodzić do Mnie, nie przeszkadzajcie im (Mk 10,14). Swoją naukę i opinię Jezus uzasadnił bardzo mocnym argumentem, dodając: bo do takich jak one należy królestwo Boże (Mk 10,14). Dzieci są bowiem najbardziej bezbronne. To te, które są w drodze; przed którymi ciągły rozwój i wędrówka. Dzieci symbolizują niewinność, czystość, prawość, dziewiczość, nieskalaność, potencjał, spontaniczność, a także naturalny rajski stan. W ikonografii dzieci mogą oznaczać poznanie mistyczne i otwarcie się na wiarę.[1]
Temat dotyczący królestwa Bożego i dzieci, Jezus zwieńczył sentencją: Zapewniam was: Kto nie przyjmuje królestwa Bożego jak dziecko, nie wejdzie do niego (Mk 10,15). Po tych słowach do Jezusa dopuszczono wszystkie dzieci, a On brał je w objęcia i błogosławił, kładąc na nie ręce (Mk 10,16).
Wyobrażając sobie piękną scenę Jezusa otoczonego dziećmi, przyszły mi na myśl postawy czterech różnych postaci dorosłych, świadczące o ich otwartości na Boga (na wzór ufnej i czystej postawy dziecka względem miłującego Ojca):
a) Zacheusz – zwierzchnik celników, człowiek bardzo bogaty, o charakterystycznym, niskim wzroście, który nie wstydził się wspiąć na drzewo - sykomorę, by ujrzeć przechodzącego Jezusa (Łk 19,2−4),
b) płacząca Maria Magdalena, która w swej „bezradności” w dniu Zmartwychwstania modliła się: Zabrano mojego Pana i nie wiem, gdzie Go złożono (J 20,13),
c) ojciec epileptyka, przyznający się do swojej słabej wiary: Wierzę, uzdrów mnie z mojej niewiary (Mk 9,24),
d) Bortymeusz - niewidomy żebrak, który wołał Nauczyciela na całe gardło (mimo że inni mu zabraniali), ponieważ pragnął, by Jezus go uzdrowił (Mk 10,46−48).

Zachowanie Mesjasza względem dzieci przypomniało ludziom prawdę, że każdy człowiek, również ten najmłodszy, nosi w sobie godność dziecka Bożego i jest wielkim darem Ducha Świętego.


[1] Jack Tresidder, Słownik symboli. Ilustrowany przewodnik po tradycyjnych wyrażeniach obrazowych, znakach ikonicznych i emblematach, Wyd. RM, Warszawa 2001, s. 43−44.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz