Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 lipca 2013

Początki chrystianizacji Polan



Podstawowymi procedurami misjonarzy chrześcijańskich wśród ludów było wyrzeczenie się diabła, chrzest oraz pouczenie o podstawowych prawdach chrześcijańskich. Oczywiście zmiana obyczajów, obejmująca kult i praktyki magiczne, a przede wszystkim zmiana mentalności ludu opartej na dekalogu, były procesem dłuższym. Stąd „chrzest” plemienia lub całego kraju, przeważnie narzucony decyzją i autorytetem władcy państwa, który w tym celu podpisywał odpowiedni dokument, nie oznaczał jeszcze nawrócenia. O przenikaniu chrześcijaństwa do życia osobistego i społecznego można mówić [dopiero] w czwartym lub nawet w piątym pokoleniu.[1]
Z historycznych badań wynika, że chrystianizacja na ziemiach leżących między Odrą, Bugiem, Tatrami i Bałtykiem mogła trwać nawet na przestrzeni całego stulecia. Wszystko zaczęło się od księcia Polan – Mieszka I, który poprzez Czechy miał styczność z chrześcijaństwem. Inicjatywa władcy miała za zadanie głównie unifikację polityczną plemion i uniwersalizm religijny, poprzez przyjęcie chrześcijaństwa jako religii stanowiącej podstawę jednoczącą państwa obszaru kultury śródziemnomorskiej. Przymierze z Bolesławem Okrutnym (965), wraz z poślubieniem przez Mieszka Dobrawy (córki księcia czeskiego), przyczyniło się do przybycia na ziemie Polan misjonarzy chrześcijańskich. Mieszka i jego drużynę ochrzcił prawdopodobnie bp Jordan w Poznaniu 14 IV 966 r.[2] Znaczącym gestem, zapisanym w dokumencie Dagome iudex, było oddanie państwa jako lenna papieżowi.
W państwie pierwszych Piastów stolicą był Poznań (z rezydującym tam bp Jordanem). Próbą zbliżenia stosunków polsko-niemieckich było małżeństwo Mieszka z drugą żoną – Odą (córką margrabiego Dytryka), a także dwukrotne małżeństwa syna Mieszka – Bolesława Chrobrego z Niemkami. To również przyczyniło się do przybycia na ziemie Polan misjonarzy z Zachodu (m.in. następcy bp Jordana – bp Ungera).
Niezwykle jednak istotna była decyzja papieża, wraz z okazaną życzliwością cesarza, przyczyniające się do uzyskanie własnej metropolii. Stało się to w 1000 r. w czasie tzw. zjazdu gnieźnieńskiego, na który przybył Otton III. Młody cesarz odbywał właśnie pielgrzymkę do grobu swego przyjaciela – św. Wojciecha Sławnikowica. Ów, po wygnaniu z Pragi, prowadził misję wśród Prusów za panowania Bolesława Chrobrego. Poniósł jednak męczeńską śmierć w 997 r. Władca wykupił wówczas zwłoki natychmiast kanonizowanego biskupa.
W latach późniejszych Radzim Gaudenty − jego przyrodni brat został pierwszym arcybiskupem  i metropolitą erygowanej w 1000 roku metropolii w Gnieźnie. Do metropolii należały biskupstwa w Krakowie, Kołobrzegu i Wrocławiu.
Pierwszy erem, funkcjonujący jako opactwo benedyktyńskie, powstał niedaleko Międzyrzecza. Obejmował 5 mnichów (3 Polaków i 2 Włochów), których w 1003 r. zamordowano podczas napadu. Znany i ceniony był też św. Bruno z Kwerfurtu. Posłany na misje, prawdopodobnie z inicjatywy Chrobrego, został zabity wraz 18 towarzyszami na misji wśród Jaćwingów. Za panowania Bolesława istniało również opactwo w Trzemesznie i w Łęczycy oraz ok. 100 kościołów. Ponadto dzieci władcy – córka i syn trafili do klasztorów.[3]
  


[1] Kościół w Polsce. Od Chrztu do reformacji, oprac. ks. Zygmunt Zieliński [w:] Być chrześcijaninem. Teologia dla szkół średnich pod red. ks. M. Ruseckiego, Wyd. KUL, Lublin 2007, s. 606.
[2] Tamże, s. 607.
[3] Na podstawie j.w., s. 606−608.

1 komentarz:

  1. Zawsze wprowadzało mnie czytanie ksiazek o tematyce chrzescijanstwa i wprowadzanie go wsrod Ludów o wierzeniach pierwotnych w smutek i nie zrozumienie, gorycz i nie-zrozumienia postępowania ludzi ktorzy na sile ogniem i mieczem wprowadzali nowa religie .
    Czy aby Bog naprawde chcial aby wiare w Niego wprowadzano mordujac ludy o innych wierzeniach???.
    Chyba tak skoro Mojzesz wyprowadzajac swych pobratymcow z Egiptu wmowil im aby szli do Kananu i podbili go , wiemy kto byl zalozycielem panstwa Kanann .
    Nie dziwie sie ze tylu glosicieli slowa Bozego bylo mordowanych przez tubylcow , skoro mordowano i palono tych co nie chcieli przyjac nowej wiary.
    Przemoc rodzila i rodzi przemoc i nic nie usrawiedliwia tych co morduja innych bo maja inna wiare .
    Czyzby Bog powiedzial idcie i wprowadzajcie moje slowo mieczem i ogniem ?

    martin

    OdpowiedzUsuń