Na ziemi od wieków
oczekiwano Zbawcy. Pragnienie to mogło pojawić się już z chwilą odczucia
pierwszych skutków grzechów. Pojęcie «mesjasza» zostało przyjęte ze świata starowschodniego, z
Mezopotamii, Persji lub Egiptu.[1] Słowo «mesjasz» (gr. christos, łac. christus) znaczy pomazaniec. To
istota szczególna, unikalna, powołana przez Boga do wykonania jakiejś misji.
Nie jest prawdą, że idea «mesjasza» jest tworem świata hebrajskiego. Idea «mesjasza» ma swoją
pragenezę w historii uniwersalnej. Termin ten pojawiał się już w tradycji sumeryjskiej,
sięgającej VI tysiąclecia. Znani byli lu-galowie
lub ensiowie (lu-gal – syn
Boga, wielki człowiek, wybawca, ensi – wielki władca), mający królować
dziesiątki tysięcy lat. Postaci te współpracowały z bogami. Z czasem królów
uważano za półbogów.[2] „Mesjaszem” nazywany był np. król perski – Cyrus. W Sumerze Utu lub Babbar (np. w Larsa), w
Babilonie Szamasz – bóg słońca, w Egipcie Horus, Ozyrys, w Chinach legendarny
cesarz Jao (ok. 2356 – ok. 2258 przed Chr.).[3] Postaci te tworzyły raj, królestwo szczęścia, nieśmiertelności i
światłości.[4]
Naród żydowski był tym, który jako jeden z wielu odczytywał w swoim
sercu Boga. Jego działania zaowocowały. Dokonano bowiem próby przekazu prawd
objawionych, również związanych z Mesjaszem.[5] Nadzieja, że kiedyś
wcześniej czy później przyjdzie Zbawiciel dodawała otuchy. Być może 2000 lat
temu czuło się w powietrzu, że nadchodzą
nowe, inne czasy. Nikt jednak nie wiedział na czym to będzie polegać i jak się
potoczą dalsze losy ludzi.[6] Tęsknota podsycała
wyobraźnię. Żydzi spodziewali się Wybawiciela
(mesjanizm), który pokona wszystkich wrogów, przywróci im ich państwowość,
niepodległość, wielkość i chwałę. Oczekiwali Mesjasza, Syna Dawida, wielkiej
postaci, silnego wojownika, prawdziwego króla, który wskrzesi w chwale
Królestwo Dawida, przywróci ojczyznę i wolność.[7] Była to idea bardzo ludzka, a więc niedoskonała i zawężona: koncepcja
przywódcy doczesnego, władcy społeczno-politycznego, który przywróci ład na
ziemi[8] oraz poprawi byt ludzki
pod każdym względem: materialnie, gospodarczo i politycznie.
Liczne proroctwa dotyczące
oczekiwanego Mesjasza zostały utrwalone w Biblii[9]: Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał Bóg do ojców przez proroków,
a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna (Hbr 1,1). Perykopą zapowiadającą Syna Bożego
jest między innymi fragment z Księgi Micheasza: A ty, Betlejem Efrata, najmniejsze jesteś wśród plemion judzkich! Z
ciebie mi wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od
początku, od dni wieczności. Przeto [Pan] wyda ich aż do czasu, kiedy
porodzi mająca porodzić (Mi 5,1–2; por. Iz 2,2–4; 7–11).[10]
cdn.
Pozdrawiam, Marta.
[1] P. Porębski, Wykłady teologiczne wiary rozumnej na
portalu internetowym świeckiego teologa, Wydaw. Coriolanus, Kielce 2011, s. 77.
[2] P. Porębski, Wiara rozumna świeckiego teologa,
Wydaw. Coriolanus, Kielce 2010, s. 66.
[3] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 77.
[4] Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, T. 1, Wyd.
2, Wydaw. KUL, Lublin 2009, s. 517–520; por. X. Léon-Dufour, Słownik Nowego Testamentu, przekł. i oprac. K. Romaniuk, Poznań
1981, s. 388–389;
Słownik Teologii Biblijnej,
pr. zb. pod red. X. Léon-Dufoura,
tłum. i oprac. K. Romaniuk, Poznań-Warszawa 1982, s.
467–472 .
[5] P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 85–87.
[6] Tamże, s. 358; P. Porębski, Wiara rozumna…, s.
134.
[7] P. Porębski, Wiara rozumna…, s. 137 (por.
tamże, s. 134); P. Porębski, Odnaleźć Boga w sobie: na podstawie Nowego
Testamentu, Wydaw. Jedność, Kielce 2009, s. 15; por. P. Porębski, Wykłady teologiczne…, s. 314;
358.
[8] Cz. S. Bartnik, Dogmatyka katolicka, T. 2, Wyd.
2, Wydaw. KUL, Lublin 2010, s. 546.
[9] P. Porębski, Bóg nie taki straszny: na podstawie
Starego Testamentu, Wydaw. Jedność, Kielce 2009, s. 218.
[10] Zob. P. Porębski,
Wykłady teologiczne…, s.
272.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz