Jezus posługiwał się sformułowaniami języka swoich
czasów i było to coś normalnego. Ówcześni słuchacze rozumieli ten
"kod" językowy. Nie do końca jednak pojmowali, co się za tym kodem
kryje. W nauce Jezusa jest ukryta prawda uniwersalna. Czy my, po upływie 2000
lat, rozumiemy z tej prawdy więcej?
W momencie wypowiadania słów Jezusa, nikt ich nie
nagrywał na dyktafon. Słowa zostały spisane wiele lat po śmierci Jezusa. Nie są
to więc wierne stenogramy. Zapisu „słów Jezusa” dokonali Jego uczniowie i inni
zafascynowani Postacią Zbawiciela [1]. Z czasem teksty ewangelii przetłumaczono
na wiele języków. Jest więc czymś logicznym, że nie może być absolutnej
dosłowności w tym, co faktycznie powiedział Jezus a tym, co zapisał natchniony
autor (autorzy) tekstu Pisma Świętego, a potem tłumacz. Tak więc brak znaku równości między tym,
co zostało wypowiedziane faktycznie a zapisem biblijnym. Sens słów Jezusa (choć
obecny) pozostaje ukryty w przekazie ewangelicznym. Innymi słowy, należy go
dopiero odczytać. Ponieważ to nie Jezus pisał ewangelie, w Jego usta zostały
włożone słowa, które trzeba odbierać z dystansem, czyli nie dosłownie,
powierzchownie, literalnie czy fundamentalistycznie. W przeciwnym razie łatwo o
nieporozumienie, rozczarowanie i błędną interpretację. Jeśli nawet jakieś
zdanie byłoby zapisem dosłownego cytatu Jezusa, podobnie należy szukać i
odczytywać w nim ukrytą prawdę. Zdania w Biblii odczytane dosłownie, mogą być
bardzo mylące. Oto najprostszy przykład: Jeśli
więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie.
Lepiej bowiem jest dla ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby
całe twoje ciało miało być wrzucone do piekła. I jeśli prawa twoja ręka jest ci
powodem do grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie. Lepiej bowiem jest dla
ciebie, gdy zginie jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało miało iść
do piekła (Mt 5,29−30). Przekaz Mateuszowy jest bardzo radykalny i mocny. Jego
powierzchowny odbiór (dotyczący dosłownego wyłupienia oczu czy ucięcia kończyny)
byłby absurdem. Warto sobie uświadomić, gdzie leży źródło grzechu. Jakakolwiek
część ciała czy jego całość, same w sobie nie grzeszą. Grzech rodzi się z
przyzwolenia człowieka, wynikającego z jego wolnej woli. Poprzez wolną wolę człowiek
może wybrać atrakcyjniejsze zło zamiast dobra. Jak odbierano powyższą perykopę?
W przeszłości bywało, że zacytowane słowa z ewangelii odczytywano dosłownie.
Np. wielu zakonników, pustelników i eremitów dobrowolnie i celowo okaleczało
się poprzez zabieg kastracji, aby nie odczuwać pokus cielesnych (pociągu
seksualnego). Niegdyś tylko
wykastrowany kapłan mógł spowiadać mniszki. Sądzono, że poprzez kastrację można
osiągnąć najwyższy stopień czystości. Taką drogę do czystości wybrali niektórzy
biskupi i patriarchowie (np. Macedoniusz w VI w., Metody i Ignacy w IX w.) czy
święci ze Wschodu (np. św. Gorgoniusz; Orygenes – Ojciec Kościoła) [2].
Nawet w Biblii słowo nie jest
w stanie w pełni oddać prawdy. Choć niedoskonałe, słowo próbuje oddać prawdę. Słowo obrazuje prawdę. Prawda uniwersalna ma wymiar transcendentny. Stąd Pismo Święte trzeba odczytywać w
sposób duchowy i roztropny, po Bożemu.
[1] Tylko św. Mateusz i
św. Jan byli z grona dwunastu apostołów. Ponadto istnieją hipotezy, że Ewangelia
wg św. Jana została tak naprawdę napisana przez uczniów św. Jana.
[2] T. Raczkiewicz, Rozważania o śpiewie kastratów (artykuł)
[w:] Zeszyty Naukowe we Wrocławiu.
Pozdrawiam, Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz