Spotkałam kiedyś oryginalne określenie
wiary jako wewnętrzne zaakceptowanie. Świecki teolog – Paweł Porębski napisał: Wiara
jest to przekonanie o czymś bez udowodnienia. Sam akt bezkrytycznej wiary nie
jest rozsądny.(…) Wiara polega przede wszystkim na przyjęciu istnienia lub nie
istnienia czegoś bez żadnego dowodu wiarygodnie potwierdzającego ten fakt. Aby
w coś uwierzyć, trzeba najpierw zdobyć o tym wiedzę. Wiedza poprzedza wiarę. Ks. Włodzimierz Sedlak natomiast wyznał: Wierzę, ponieważ bardzo dużo wiem i rozumiem. Zatem, aby uwierzyć
trzeba najpierw zdobyć się na wysiłek poznawczy przedmiotu wiary. W odniesieniu
do świata chodzi o Pierwszą Przyczynę, która go powołała do istnienia. Ze
zmysłowego, prawdziwego i rzetelnego oglądu rzeczywistości, posługując się
logicznym rozumowaniem można wyciągnąć wniosek, że świat jako skutek powinien
mieć swoją przyczynę. Hipoteza przyjęcia Przyczyny Sprawczej pozwala uniknąć
karkołomnych hipotez, które nie tworzą harmonii w poznaniu, ani budujących,
progresyjnych rozmyślań. Hipoteza istnienia Stwórcy jest rozwiązaniem jak
najbardziej sensowym. Wyjaśnia wiele zagadnień dotyczących świata. Ponadto pozwala
z entuzjazmem kontynuować rozwój poznawczy. Można zatem powiedzieć, że z
powyższych powodów przyjęty „Model” jest właściwy, dobry i prowadzi do prawdy.
Ów „Model” można analizować poprzez skutki
Jego działania: ogląd świata i fenomen życia, którego koroną jest człowiek. Staje
się więc logicznym wnioskiem twierdzenie, że nie ma nic ponad doskonałego Stwórcę,
który to wszystko powołał swoim tchnieniem do istnienia.
Jeśli logiczna i
wysoce prawdopodobna hipoteza zostaje przyjęta przez człowieka, staje się aktem
wiary. Akt wiary winien być świadomy i dobrowolny. W momencie akceptacji Boga w
ludzkim sercu – rodzi się wiara. Wiara rozumna opiera się na naukowym oglądzie świata i
głębokim życiu duchowym.
Św. Augustyn
powiedział, że człowiek może wierzyć
tylko wtedy, jeśli chce. Źródła wiary mogą być różne. Może to być czyjeś
świadectwo i doświadczenie Boga lub
przekaz Prawdy osób darzonych autorytetem.
Tylko osobowe, autentyczne, świadome i dobrowolne spotkanie z Bogiem w
ludzkiej duszy może być trwałe i owocujące.
Samo przyjęcie
istnienia Stwórcy nie wystarczy, by wiara była żywa. Twórca filozoteizmu
zaznacza, że wiara nie jest samym tylko przyjęciem określonej liczby twierdzeń
teologicznych. Za aktem wiary winna iść nasza konkretna postawa i życie zgodne
z wiarą. Człowiek wiary żywej trwa w komunii z Bogiem. Rozsądek wskazuje, by
poszukiwać odpowiedzi na pytanie czego konkretnie oczekuje od nas Bóg. Akty
wewnętrznego zapytywania, poszukiwania odpowiedzi, jak i nasze przemyślenia są
modlitewnym spotkaniem ze Stwórcą, relacją otwarcia na Boga. Stopniowo człowiek
zaczyna rozumieć coraz więcej sygnałów w swej duszy, które kompilują się i
układają, tworząc rodzaj duchowego dialogu ze Stwórcą. W ten sposób nasza
relacja z Bogiem staje się życiem wiarą. Taka żywa wiara prowadzi do zbawienia
(J 3,15; J 20,31).
cdn.
Pozdrawiam, Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz