Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 listopada 2012

Powiew łaski Bożej



Pewnego dnia Jezus siedział na Górze Oliwnej i modlił się. W oddali widać było panoramę Jerozolimy ze wspaniałą świątynią miasta. Również wzrok i myśli uczniów wędrowały do świętego Przybytku, o którym ich Nauczyciel zapowiedział, że nadejdzie czas jego zburzenia. Jego słowa nie dawały im spokoju. Rozważali je, chcąc rozeznać jaki jest ich sens i co się dalej stanie. Wyczuwali dramat. A wiedząc o nadchodzącym nieszczęściu zadawali sobie pytanie, czy jest jakieś rozwiązanie. Może można byłoby tego uniknąć znając okoliczności i datę zburzenia świątyni? Problem był poważny. Jeśli słowa Jezusa by się spełniły, to co z nimi będzie? Uczniowie byli smutni. W końcu, czterech z nich: Piotr, Jakub, Jan i Andrzej postanowiło podjąć nurtujący ich temat ze swoim Mistrzem. Nie chcąc jednak wzbudzać niepokoju we wspólnocie swoim zmartwieniem i troską, podeszli do Jezusa i zapytali Go na osobności: «Powiedz nam, kiedy to nastąpi? I jaki będzie znak, że to wszystko zacznie się spełniać?» (Mk 13,3−4). Nauczyciel z Nazaretu nie wskazał konkretnej daty. Zwrócił jednak uwagę na czynnik, który będzie o tym świadczył: aktywność zła. Jednocześnie Jezus pocieszał uczniów: nie trwóżcie się! [Bo] musi się to wydarzyć (Mk 13,7). Tymi słowami odrzucił alternatywę nieistnienia w obecnym czasie cierpienia i zła (zob. Mk 13,8−9). Uznał je za  nieodłączne elementy ludzkiego życia. Jezus jednak nie położył akcentu na cierpienie i zło, lecz właściwą postawę i zachowanie człowieka wobec możliwości ich nadejścia i dotknięcia: Wy zaś miejcie się na baczności. (…) Gdy was poprowadzą [przed namiestników i królów, abyście dali świadectwo wobec nich i] aby was wydać, nie martwcie się wcześniej o to, co macie mówić. Mówcie to, co wtedy będzie wam dane, bo nie wy będziecie mówili, ale Duch Święty (Mk 13,9.11). Nauka Jezusa była bardzo mądra i pełna otuchy. Wskazał, że mając oparcie w Bogu i żyjąc miłością, można wszystko pokonać (w tym zwyciężyć zło). Wobec nadchodzących przeciwności Jezus radził uczniom całkowicie zawierzyć Bogu. On bowiem tę drogę odnalazł, wybrał i cały czas nią kroczył. W miłości Ojca Niebieskiego odnalazł siłę do pokonania wszelkich przeszkód, trudów i cierpień. Ponadto Jezus obiecał być z uczniami poprzez swego Ducha (Mk 13,11). Swymi słowami, jak powiewem łaski Bożej, pocieszał ich, umacniał i przygotowywał na przyszłe doświadczenia.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz