Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 listopada 2012

Scena gwałtowna



Scena gwałtowna to bez wątpienia zdarzenie w Jerozolimskiej świątyni: Potem [Jezus i uczniowie] poszli do Jerozolimy. Kiedy byli w świątyni, [Jezus] zaczął z niej wyrzucać sprzedających i kupujących; powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki sprzedających gołębie i nie pozwalał przenosić przez świątynię żadnych przedmiotów. Następnie nauczał ich, mówiąc: «Czy nie jest napisane: Mój dom będzie nazwany domem modlitwy dla wszystkich narodów? A wy uczyniliście z niego kryjówkę bandytów». Usłyszeli o tym wyżsi kapłani i nauczyciele Pisma i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Bali się Go jednak, gdyż cały lud był zachwycony Jego nauką (Mk 11,15−18).
         W historii egzegezy był taki etap, że wydarzeniu dotyczącemu „oczyszczenia świątyni” próbowano odebrać znamię historyczności. Argumentowano to tym, że po pierwsze jeden człowiek nie byłby w stanie przeprowadzić czegoś takiego na tak szeroką skalę, po drugie zaś owo gwałtowne zachowanie Jezusa musiałoby natychmiast pobudzić do interwencji straż świątynną. Te właśnie przesłanki były jednak bazą do postawienia tezy (przez niektórych badaczy Pisma Świętego), że perykopa jest wynikiem krytycznej postawy pierwszych chrześcijan wobec kultu świątynnego.[1] Skoro jednak teza ta jest błędna, to jakie jest właściwe znaczenie gwałtownej sceny z dzisiejszego rozważania? Ponieważ zasadnicza funkcja świątyni wiązała się w judaizmie ze składaniem w niej ofiar[2], twierdzenie, że Jezus atakował handel na terenie świątynnym jest wysoce nieuzasadnione. Brak również podstaw, by wnioskować, że Nauczyciel swoim zachowaniem przeciwstawiał się bankierom wymieniającym pieniądze. Niektórzy komentatorzy sądzą, że przyczyną gniewu Jezusa był nie sam fakt handlu, lecz jego lokalizacja[3] − na dziedzińcu pogan. Niestety i ta teza załamuje się z punktu widzenia Prawa żydowskiego. Miejsce wyznaczone było dla pogan i mogło być zagospodarowane na handel zwierzętami składanymi na ofiarę. Ponadto wszystko odbywało się za zgodą hierarchów świątynnych. A skoro tak, to warto zastanowić się, czy protest Jezusa należy odczytywać jako skierowany przeciw handlarzom, czy może raczej przeciw władzom zezwalającym na handel.[4]
Ksiądz prof. Mariusz Rosik (biblista) na temat powyższego fragmentu Ewangelii wypowiada się w sposób następujący: Po odrzuceniu interpretacji, które wydają się mieć zbyt małe oparcie w tekście perykopy, pozostaje możliwość uznania czynu Jezusa za symboliczną demonstrację. Gestem swym Jezus zapowiada destrukcję świątyni. Jezus wiedział, że Jego czyn może zostać odczytany jako atak na instytucję świątynną, która funkcjonowała z Bożego nakazu. Jeśli więc decydował się na tak radykalny czyn o charakterze symbolicznym, ukazał przezeń zbliżający się przełom w religii Żydów – radykalną nową postać judaizmu pozbawionego świątyni.[5]



[1] Ks. Mariusz Rosik, Ze wzgórz Samarii, Wyd. Wrocławskiej Księgarni Archidiecezjalnej TUM, Wrocław 2005, s. 83.
[2] Tamże, s. 84.
[3] Tamże.
[4] Tamże.
[5] Tamże, s. 85.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz