Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 9 września 2013

Relacja Jezusa do Ojca



Pragnę dziś zastanowić się i rozważyć relację, jaka miała miejsce między Jezusem a Ojcem Niebieskim. Przypuszczam, że dla Syna Maryi, który był świadomy, że nie ma przy nim (w rodzinie) biologicznego taty, potrzeba bliskości ojca istniała niemal od zawsze. Dziecko pragnie bliskości obojga rodziców, matki i ojca. Święty Józef, jako mąż Maryi i opiekun Jezusa, zastępował go, moim zdaniem, jak tylko umiał najlepiej, będąc „ojcem” duchowo. Ów brak biologicznego ojca, Jezus przyjął bardzo dojrzale, otwierając się na rzeczywistość transcendentną. W swym nauczaniu nawiązał do tego tematu, podkreślając prymat obecności Bożego ojcostwa: Nie nazywajcie też nikogo na ziemi ojcem, gdyż macie tylko jednego Ojca, który jest w niebie (Mt 23,9). Jezus przekazał też prawdę, że od więzów krwi głębsze są więzy duchowe: Kto jest moją matką i kto to są moi bracia? I wskazując na uczniów, dodał: „Właśnie oni są moją matką i moimi braćmi” (Mt 12,48−49). Wyjaśniając swą teologiczną tezę, wskazał na sedno owej więzi: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za waszych prześladowców, abyście byli synami  waszego Ojca, który jest w niebie (Mt 5,44−45). Bo kto wypełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie [a wolą tą jest miłość], ten jest moim bratem, siostrą i matką (Mt 12,50). Nie każdy, kto mówi do Mnie: «Panie! Panie!», wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz tylko ten, kto pełni wolę mojego Ojca, który jest w niebie (Mt 7,21). Tym samym podkreślił, że Bóg jest naszym ojcem od zawsze, a my dopiero stajemy się Jego dziećmi − poprzez życie wiarą i miłością. A zatem, właśnie po wierze i miłości Jezus rozpoznawał swoich braci i siostry: Kto się przyzna do Mnie przed ludźmi, do tego i Ja się przyznam przed moim Ojcem, który jest w niebie. Ale jeśli ktoś się Mnie wyprze przed ludźmi, tego i Ja się wyprę przed moim Ojcem, który jest w niebie (Mt 10,32−33).
Jezus, w powyższej nauce, wyraził nieprawdopodobne możliwości człowieka, jako tego, który jest zaproszony do budowania więzi z Bogiem (stając się Jego synem lub córką, a tym samym rodzeństwem Jezusa). Swoim sposobem rozumowania wyjawił, że bez tej miłości ludzi jest jakby Jedynakiem. Poprzez wiarę i miłość może jednak narodzić się Boża, duchowa rodzina.
Jezus zawsze podkreślał, że najważniejszą i centralną Osobą w Jego życiu jest Ojciec Niebieski. On zawsze JEST, choćby biologicznego zabrakło. Dzieci z rodzin rozbitych lub osieroconych, dzieci rodziców emigrujących (nieobecni w latach młodości potomstwa) chyba najlepiej rozumieją, jaką wywołuje to zmianę w sercu. Dzieci wrażliwe, mimo cierpienia, tęsknią za nieobecnym rodzicem (ojcem lub matką). Poszukujące ciepła wiążą się czasem z dużo starszymi partnerami. Uduchowione poszukują więzi z Bogiem, budując relację bliskości z Ojcem Niebieskim. Tę drugą relację, od najmłodszych lat, budował w swoim sercu mały Jezus. W życiu publicznym, już jako dojrzały mężczyzna, stale dzielił się swoim świadectwem wiary i jedności z Ojcem. Nieustannie zachęcał do budowania więzi z Niewidzialnym, mówiąc m.in.: Gdy ty się modlisz, wejdź do swego mieszkania, zamknij za sobą drzwi i módl się do Ojca, który jest w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte, nagrodzi ciebie (Mt 6,6); Gdy ty pościsz, namaść głowę olejkiem i umyj twarz, aby nie ludzie widzieli, że pościsz, tylko twój Ojciec, który jest w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi także to, co ukryte, nagrodzi ciebie (Mt 6,18).
Jezus określał tę nadprzyrodzoną więź ze Stwórcą jako moc do trwania w miłości, pomimo wszelkich przeciwności losu, w tym prześladowań za wiarę i za życie zgodne z Jego nauką: A gdy staniecie przed sądem, nie martwcie się o to, co i jak macie mówić. Właśnie wtedy będzie wam dane, co macie mówić, bo nie wy będziecie mówili, ale Duch waszego Ojca przemówi przez was (Mt 10,20). Tymi słowami przekazał jednocześnie tajemnicę swej mocy. On bowiem, jako człowiek prześladowany przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, trwając w miłości otrzymywał mądrość z góry, od Ojca. Bez miłowania prześladowców, nie miałby tej mądrości w słowach, postawie i w czynach. Wszelkie zaś dobro przypisywał Ojcu.
Jezus, słowami: nie martwcie się, podkreśla znaczenie odwagi w  zawierzeniu Ojcu. Pokonanie obaw i oddanie się do dyspozycji Bogu owocują nieprawdopodobnymi wydarzeniami i aktywnością mocy Bożej. Jezus, trwając w Ojcu, pokonywał wszelkie obawy. Zapanował też nad lękiem przed cierpieniem i śmiercią: Mój Ojcze! Jeśli to możliwe, niech Mnie ominie ten kielich! Lecz niech się stanie tak, jak Ty chcesz, nie Ja (Mt 26,39); Ojcze, w Twoje ręce oddaję mojego ducha (Łk 23,46).
Jezus mówił więc gdzie znajduje się klucz Jego mocy. On, jako Syn Człowieczy, w pełni zawierzył Ojcu i trwał w Nim. Dzięki temu doświadczał nieustannej opieki Bożej Opatrzności, co wyrażał choćby w następujących słowach: Czyż nie sprzedaje się dwóch wróbli za drobną monetę? A jednak żaden z nich nie spadnie na ziemię wbrew woli waszego Ojca. Jeśli zaś chodzi o was, to nawet wasze włosy na głowie są wszystkie policzone. Nie bójcie się więc! Wy jesteście warci więcej niż wiele wróbli (Mt 10,29−31). Doświadczając w swoim życiu wsparcia ze strony Ojca Niebieskiego, mógł nawet na krzyżu poprosić Go o uratowanie życia: Czyż myślisz, że nie mógłbym poprosić mojego Ojca, aby natychmiast postawił przy Mnie więcej niż dwanaście oddziałów anielskich? (Mt 26,53). W tamtym dniu jednak, przez mękę i śmierć na krzyżu chciał wyrazić swe największe oddanie drugiemu człowiekowi – w heroicznej miłości. I Ojciec przyjął Jego decyzję. Miłość Jezusa pojednała nas z Bogiem. Droga Chrystusowej miłości stała się drogowskazem, jak żyć właściwie, oddając siebie bliźnim.  
O wielu sprawach, które Jezus przekazywał uczniom i ludowi, Syn Człowieczy dowiedział się trwając na modlitwie z Ojcem. W swym sercu nawiązywał  kontakt duchowy z Aktem Działającym, odczytując Dobro i Prawdę Najwyższą. Dlatego dziękował Ojcu za otrzymane dary: Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś to przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś tym, którzy są jak małe dzieci. Tak, Ojcze. Bo tak się Tobie spodobało (Mt 11,25−26). Swoimi słowami wyznał, że jest Mu całkowicie oddany, jak dziecko w ramionach rodzica. On, sam z siebie, nie ma nic dobrego, czego by nie otrzymał z góry: Mój Ojciec przekazał Mi wszystko (Mt 11,27); Nikt nie jest dobry, tylko jeden Bóg (Mk 10,18). Dlatego uczył, że wszelkie dobro wypływa od Boga: Jeżeli dwaj spośród was zgodnie o coś poproszą, otrzymają wszystko od mojego Ojca, który jest w niebie. Podobnie, niebieska chwała Jezusa pochodzi od Ojca: Syn Człowieczy przybędzie (…) w blasku chwały swojego Ojca (Mt 16,27).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz