Łączna liczba wyświetleń

piątek, 2 stycznia 2015

Marcin Luter - cz.1.



Marcin Luter urodził się 10 listopada 1483 r. w Eisleben, w południowo-zachodniej Saksonii. W 22 roku życia, po traumatyczny przeżyciu burzy z piorunami, wstąpił do klasztoru augustianów w Erfurcie. Po 19 miesiącach, dokładnie zaś 4 kwietnia 1507 r. przyjął święcenia kapłańskie. Przed swymi 29 urodzinami został doktorem teologii na uniwersytecie wittenberskim, a także zastępcą przeora i magistrem studiów w małym klasztorze w tym samym mieście.[1]
          Jedną z wielu rzeczy, które uderzyły go w Kościele katolickim było doświadczenie z podróży do Rzymu. Na własne oczy zobaczył bowiem jak kapłani odprawiają równocześnie 7 mszy św. przy jednym ołtarzu.[2]
          Jako zakonnik Marcin Luter bardzo często spowiadał się i przeżywał lęki duchowe spowodowane skrupułami oraz niedojrzałą relacją względem Chrystusa, do czego sam przyznał się, wyznając: Wiedziałem, że Chrystus jest niczym innym jak tylko surowym sędzią, od którego chciałem uciec, ale nie potrafiłem; Chrystus nie był dla mnie pośrednikiem, ale sędzią.[3] Jego poczucie winy i złą kondycję psychiczną pogłębiała wrodzona skłonność do depresji.[4] Uderzają zwłaszcza słowa dotyczące Eucharystii: Odprawiałem mszę ogarnięty wielkim przerażeniem.[5] Duchowy ból zakonnika był bardzo dotkliwy. Wynikał przede wszystkim z błędnego odczytania tekstów Pisma Świętego oraz niewłaściwego sposobu wyciągania z nich wniosków. Powodował bowiem złudzenie jakoby Ewangelia była rodzajem prawa skazującego go na śmierć.[6]
          Marcin wykazywał autentyczne zatroskanie religijne[7] widząc potrzebę reformy i zmian, zarówno na dworze papieskim, w administracji (kurii rzymskiej), w życiu osobistym kardynałów oraz ogólnie w całym Kościele.[8] Zakonnik pragnął zastąpić kościół średniowieczny Kościołem Nowego Testamentu pierwszych dwu stuleci.[9] Wielokrotnie apelował o zwołanie (…) wolnego soboru krajów niemieckich, mogącego przeciwstawić się Rzymowi. (…) [Jednakże ] gdy [w końcu] sobór się zebrał, Luter nie był już zainteresowany sprawą jego autorytetu[10].
          W 1510 r. papież Juliusz II wydał bullę Liquet omnibus ustanawiając odpłatny odpust zapewniający zbawienie. Uzyskane w ten sposób dochody miały pomóc w budowie Bazyliki św. Piotra.[11]
          Luter jawnie buntował się przeciwko wszelkim nadużyciom, w tym płatnym odpustom. Dnia 31 października 1517 zaproponował zorganizowanie publicznej debaty na uniwersytecie. Wyrazem swego sprzeciwu wobec zła w Kościele oraz akademickiej argumentacji było przybicie 95 tez (o charakterze hipotetycznym![12]), na drzwiach kościoła zamkowego (zgodnie z panującym zwyczajem). Całe zdarzenie było więc naturalne i przeprowadzone ze spokojem.[13] Dodatkowe egzemplarze tez przesłane arcybiskupowi zaopatrzone były ponadto w listy wyjaśniające, zredagowane w tradycyjnej formie. Wszystko było tak, jak należy.[14] Luter nie chciał [bowiem] zlikwidować wszystkich tradycyjnych, konwencjonalnych praktyk w Kościele, lecz chciał je oczyścić.[15] Niestety na debatę nikt nie przyszedł.[16]
          Z upływem czasu tezy Lutra zaczęto uznawać za manifest oraz ostateczny wyraz jego poglądów (co było nadużyciem). Uniwersytety uważały (…), że muszą wydać coś w rodzaju rozstrzygającego orzeczenia, udokumentowanego w logiczny, tradycyjny sposób, praktykowany w ówczesnych szkołach.[17] Nie było rzeczą trudną wykazać, że Luter ma inne poglądy.[18] Niestety wykazano się przy tym brakiem umiejętności rozróżnienia sposobu pisania i sposobu posługiwania się językiem (…) [oraz brakiem] umiejętności oceny tego, co autor rzeczywiście napisał[19]. Nie dostrzegano lub nie chciano dostrzec, że za zasłoną złej gramatyki [kryje się] właściwa doktryna, której wykład zawierają ponad wszelką wątpliwość (…) pisma [Lutra] jako całość.[20] Wrogowie piętnowali go heretykiem i wróżyli spalenie na stosie. O ile to pierwsze zaistniało, Lutra nigdy nie uśmiercono za jego poglądy. W późniejszym czasie odpowiadano mu nie tezami, lecz przekształceniem Ewangelii w sformalizowane czynności kanoniczne, które odrzucił opierając się na swym duchowym doświadczeniu i lekturze Biblii – wszystko to przypominało hipokryzję faryzeuszy, tak często potępianą przez Chrystusa w Ewangelii[21]. Mimo wszystko Luter wciąż nie tracił nadziei, że kiedyś treść tez stanie się przedmiotem odpowiednich dysput i badań naukowych.[22] Myśliciel starał się bowiem szukać raczej rdzenia chrześcijaństwa i wiary osobistej wewnątrz Kościoła i nadal uważał się po prostu za „reformatora” Kościoła[23]. W całej swej działalności budował Kościół zreformowany, a nie nowy[24].
          Wbrew swym fobiom, Luter miał w sobie dużo siły przekonywania. Bainton napisał o nim: Ludzi mógł zagrzać do czynu jedynie ktoś, kto uważał odpusty nie tylko za przekupstwo, lecz za bluźnierstwo przeciwko świętości i miłosierdziu Boga.[25] Co istotne i jednocześnie przerażające: Przepaść między nauką głoszoną oficjalnie i potwierdzoną przez najwyższy autorytet a sformułowaniami, które pojawiają się w kazaniach lub wynikają z pobożnych praktyk tolerowanych przez Kościół, ujawnia się z całą jasnością w sprawie odpustów zupełnych dla dusz czyśćcowych, zarówno w czasach Lutra, jak i dziś.[26] Reformator pragnął prawdy, że dusze ludzi zmarłych znajdują się całkowicie i wyłącznie w rękach Boga, ale można ofiarować za nie odpust zupełny z intencją Kościoła, aby zostały uwolnione z czyśćca.[27] Jednocześnie chciał, by nauka Kościoła jednoznacznie określiła, że jest rzeczą dobrą modlić się za zmarłych[28], choć Kościół nie ma bezpośredniej władzy nad czyśćcem.
            Ostatecznie kampania przeciwko odpustowi jubileuszowemu okazała się skuteczna. (…) Luter odniósł praktyczne zwycięstwo.[29]


[1] John M. Todd – Marcin Luter, Oficyna Wydawnicza „Vocatio”, Warszawa 1998, s. 95.
[2] Tamże, s. 45.
[3]  Tamże, s. 60 i s. 61.
[4] Tamże, s. 61.
[5] Tamże, s. 84.
[6] Tamże, s. 84 i 110.
[7] Tamże, s. 304.
[8] Tamże, s. 72.
[9] Tamże, s. 191.
[10] Tamże, s. 222.
[11] Tamże, s. 122.
[12] Tamże, s. 149.
[13] Tamże, s. 128.
[14] Tamże, s. 128.
[15] Tamże, s. 192.
[16] Tamże, s. 132.
[17] Tamże, s. 203.
[18] Tamże, s. 202.
[19] Tamże, s. 203.
[20] Tamże, s. 203.
[21] Tamże, s. 136.
[22] Tamże, s. 141.
[23] Tamże, s. 152.
[24] Tamże, s. 208.
[25] Tamże, s. 128.
[26] Tamże, s. 129.
[27] Tamże, s. 130.
[28] Tamże, s. 130.
[29] Tamże, s. 166.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz