Łączna liczba wyświetleń

sobota, 10 stycznia 2015

Prawdziwy Ojciec



Kogo nazywamy ojcem? W sensie biologicznym tego, który jest współautorem naszego ludzkiego istnienia. A w sensie teologicznym? Pytanie jest zasadne tym bardziej, że może stanowić konflikt w konfrontacji z poglądami np. świadków Jehowy. Dla członków Towarzystwa Strażnicy nie ma innego ojca prócz Boga-Jahwe. Ich zdaniem nie należy więc tytułować innych tym określeniem, w tym ani papieża, ani księży (jak czynią to katolicy).
A jak ów problem wygląda w świetle Biblii? Oto kilka argumentów za używaniem określenia ojciec w szerszym znaczeniu, niż tylko w odniesieniu do Boga.
W relacji Ewangelii według św. Mateusza zapisane są słowa Jezusa: Nikogo na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie (Mt 23,9). Rozumując Jego wypowiedź literalnie, dosłownie, fundamentalistycznie, nie wolno nikogo, poza Bogiem, nazywać ojcem. Co jednak z innymi perykopami, które są uzupełnieniem powyższej treści? Nie można przecież pominąć pozostałych słów Bożych. Zanim spróbuję na to pytanie odpowiedzieć zatrzymam się na chwilę przy temacie biologicznego ojcostwa. Jak zatem nazywać własnego tatę? Czy nie może być on określony ojcem? Czy nazywanie taty ojcem jest grzechem? Świadek Jehowy przyzna, że w odniesieniu do więzów rodzinnych zakaz używania słowa ojciec nie obowiązuje. Jednocześnie może dodać, że ojcem na pewno nie jest papież (tak jak mówią katolicy). A jeśli chodzi o Mesjasza? Czy Chrystusa można nazwać ojcem? Świadek Jehowy zaprzeczy. Co jednak mówi katolicka Biblia (członkowie Towarzystwa Strażnicy używają Biblii protestanckiej)? W Księdze Izajasza znajdują się takie oto słowa prorockie w odniesieniu do Chrystusa: Odwieczny Ojciec (Iz 9,5). Natomiast w Ewangeliach Jezus posługuje się często określeniem dzieci zwracając się do swoich uczniów (np. J 21,5).
A jak wygląda ta sprawa w odniesieniu do Abrahama? Kim jest Abraham? Czy można nazwać go naszym ojcem? Świadek Jehowy mógłby w tym momencie poczuć się niepewnie. Mógłby zapytać: W jakim sensie Abraham mógłby być ojcem? Odpowiedź katolika mogłaby być następująca: W duchowym. Takim, w jakim ojcem nazywa się papieża, od którego oczekuje się , że jest wzorem przekazu wiary. W tym miejscu można zajrzeć do tekstu z Listu św. Pawła do Rzymian, gdzie znajdują się następujące słowa: I tak [Abraham] stał się ojcem wszystkich tych, którzy nie mając obrzezania, wierzą […]. On to wbrew nadziei uwierzył nadziei, że stanie się ojcem wielu narodów… (Rz 4,11.18). W Nowym Testamencie zostało też napisane, że Jezus powiedział o Abrahamie: Abraham, ojciec wasz… (J 8,56). Podobnie wyraził się św. Jakub: Czy Abraham, ojciec nasz… (Jk 2,12). Na temat przenośnego określenia ojcostwa mowa jest również w Liście św. Pawła do Filemona: proszę cię za moim dzieckiem… Onezymem (Flm 10). Podobne duchowe więzy wykorzystane zostały korespondencji Pierwszego Listu św. Piotra: Pozdrawia was ta, która jest w Babilonie… oraz Marek, mój syn (1 P 5,13). Kolejne cytaty z wyrazem ojciec zamieszczone są w Liście do Rzymian − Rz 9,10 (ojcem Izaak) i do Hebrajczyków – Hbr 1,1 (ojcami nasi poprzednicy). Sam św. Paweł uważa siebie za duchowego ojca chrześcijan, w słowach: Choćbyście mieli dziesiątki tysięcy wychowawców w Chrystusie, nie macie wielu ojców; ja to właśnie przez Ewangelię zrodziłem was w Chrystusie Jezusie (1 Kor 4,15). Wyrazów ojciec, w sensie duchowego ojcostwa, nie brak i w Starym Testamencie: Elizeusz zaś patrzył i wołał [do swego nauczyciela Eliasza]: Ojcze mój!... Ojcze mój!... (2 Krl 2,12). Ojcostwo może być też przypisane nawet negatywnej postaci konceptualnej, a więc szatanowi, o którym Jezus powiedział: ojciec kłamstwa (J 8,44).
Czy wszystkie te cytaty należałoby pominąć, odrzucić i nie uznawać duchowego ojcostwa? W sensie metaforycznym katolicy przypisują duchowe ojcostwo papieżowi. On bowiem, jako biskup Rzymu głosi Ewangelię, świadczy o wierze i stara się ją umacniać na świecie poprzez przemówienia, encykliki, homilie, sakramenty święte itd. Ponadto praktyka nazywania papieża ojcem jest też wyrazem czci i szacunku dla najważniejszego biskupa. Jaki jest zatem sens wypowiedzi Jezusa w Mt 23,9 (cytowanej na początku)? Chrystusowi w tej wypowiedzi nie chodzi o to, żeby nie stosować określenia „ojciec”, lecz aby nie zrównywać w ojcostwie nikogo z Bogiem.[1] Dodatkowo Pismo święte wskazuje na źródło ojcostwa ziemskiego w słowach św. Pawła: Z tej to przyczyny zginam kolana przed Ojcem, od którego bierze swe imię wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi (Ef 3,14n). A zatem prawdziwe ojcostwo to takie, które wyrasta z jedynego Ojcostwa Bożego (por. Ef 3,14). Taki jest sens wypowiedzi Chrystusa, który nie zakazywał nazywać ojcami naszych rodziców i nie zaprzeczał istnieniu ojcostwa duchowego.[2] Dlaczego Świadkowie Jehowy odrzucają tę argumentację? Niestety okazuje się, że w Towarzystwie Strażnica nie wolno myśleć logicznie i samodzielnie, tylko literalnie i fundamentalistycznie, podporządkowując się innymi i ślepo wierząc w wyrwane z kontekstu cytaty z Biblii protestanckiej.           


[1] Andrzej Wronka, Świadkowie Jehowy - bez mitów, Wyd. III zmienione, Węgrów A.D. 2007, s. 3.
[2] Tamże.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz