Jezus, jako w pełni człowiek, odkrył w sobie miłość Boga.
Kiedy odczytał swoje powołanie do przekazywania miłości Ojca (jako Dobro
Najwyższe = wolę Boga), przyjął je w wolności i wypełnił. Mając szczególne
plenipotencje (dar miłości wewnętrznej) – odpuszczał nawet grzechy. Żył tak,
jak nauczał. Przede wszystkim pokazał, jak można prawdziwie i w pełni miłować;
jak można miłować nawet w obliczu śmierci. Tym samym, poprzez miłość Jezus pokazał
drogę do zbawienia – nie tyle przez śmierć męczeńską, lecz przez pełne oddanie w
miłości drugiemu człowiekowi. Pan Bóg nie pragnął bowiem śmierci Syna. Nie
żądał od niego męczeństwa. Tak samo, jak nie pragnął śmierci Izaaka, gdy
Abraham odczytał w swoim sercu, że powinien go złożyć w ofierze dla Boga. Na górze Moria Abraham dojrzewał duchowo, dochodząc w swoim
sercu do wniosku, że Bóg absolutnie zakazuje składać ofiary z ludzi[1]
(por. Rdz 22,12), a równocześnie pragnie jego większej wiary[2].
Jezus powiedział: Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja
życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera,
lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów
odzyskać (J 10,17−18). Paweł Porębski, głęboko wzruszony,
napisał: Czy Jezus musiał umrzeć na Krzyżu? Nie
musiał – chciał. Przez swoją śmierć męczeńską pokazał nam drogę jaką powinniśmy
iść. Nie przez śmierć męczeńską, ale [przez] pełne miłości oddanie się drugiej
osobie. Śmierć Jezusa była szczytem daru, na który nie każdy człowiek może
sobie pozwolić. Kto potrafi to zrozumieć, nie będzie mógł opanować łez
uwielbienia, tak jak ja – pisząc te słowa.[3] Jeżeli Ofiara Jezusa
nie była kluczem do naszego bezpośredniego zbawienia, to poprzez swój Krzyż
Chrystus pokazał nam do niego drogę.[4] Drogą do świętości
i jedności z Bogiem jest więc miłość Chrystusowa. A zatem: Z punktu
widzenia Boga, śmierć Jezusa nie była potrzebna [do zbawienia]. Bóg-Ojciec ma
moc nieograniczoną i nie potrzebował żadnych pomocników. Bóg przyjął
jednak Ofiarę Jezusa i, co najważniejsze, uczynił ją skuteczną. Dlaczego? Bo ofiara Jezusa miała
charakter dydaktyczny. Uczynił to, o czym sam głosił.[5]
Jezus oddając za nas życie, potwierdził przekazywaną naukę: Nikt nie ma
większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich (J
15,13).
Pozdrawiam, Marta.
[1] Zob. przypis [w:] Pismo Święte
Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z
komentarzem, oprac. Zespół Biblistów Polskich, Wyd. Św. Paweł, Wrocław
2008, s. 67.
[3] P. Porębski, Wykłady teologiczne
wiary rozumnej na portalu internetowym świeckiego teologa, Wyd. Coriolanus,
Kielce 2011, s. 363–364; por. tekst P.
Porębskiego na forum internetowym www.katolicki.net – opublikowany dn. 20.08.2011 r.; P. Porębski, Listy Pawła Apostoła
w wierze rozumnej świeckiego teologa, Wyd. Coriolanus, Kielce 2010, s. 28.
[5] Tekst P. Porębskiego na jego blogu
internetowym: www.wiara-rozumna.blog.onet.pl
– opublikowany dn. 20.08.2011 r.; por. P. Porębski, Wykłady teologiczne...,
s. 511.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz