W przypowieści o siewcy Jezus zobrazował
różne sytuacje, jakie zdarzają się ludziom na drodze do Boga. Przypowieść ta
jest bardzo głęboka i rozbudowana wraz z objaśnieniem Nauczyciela, co zostało
zapisane w Ewangelii (Mk 4,1−9.13−20). Tak więc symbolem siewcy jest Jezus zjednoczony z Ojcem Niebieskim, ziarnem −
słowo Boże (Łk 11,8), a miejscami, na które pada ziarno − serca ludzkie. Wgłębiając się w
tekst zauważyłam pewien tok myślenia narratora, który najpierw zanotował, że: Siewca sieje słowo (Mk 4,14), czyli słowo
pochodzi od siewcy; a potem: Zasiani na
gruncie kamienistym… (Mk 4,16), co sugeruje, że w pewnym znaczeniu symbolem
ziarna są ludzie.
Jezus był świadomy, że słowo od Ojca (w
znaczeniu: ludzie stworzeni przez Boga), z którymi się spotykał w swej działalności,
reprezentują bardzo różny poziom intelektualny, społeczny i duchowy (grunt). Najpierw
wymienił tych, o których był najbardziej zatroskany: to ziarno, które padło koło drogi. Przyleciały ptaki i
wydziobały je (Mk 4,4). W
wyjaśnieniu wskazał, że powodem trudności takich ludzi jest słabość i uleganie
atrakcyjności zła (zob. Mk 4,15).
Następnie Jezus zwrócił uwagę na ziarna,
które żyją tam, gdzie jest grunt
kamienisty (Mk 4,5). Od razu wyjaśnił powód ich trudności (życiowych): było mało ziemi, i [ziarno] szybko wzeszło,
bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy pokazało się słońce, przypaliło je i ziarno
uschło, lecz nie zapuściło korzeni (Mk 4,5−6). Po raz kolejny zachwyca mnie tu empatia i przenikliwość Jezusa. On wczuwał
się w sytuację ludzi! W tym wypadku docenił te osoby, mówiąc: [ziarno] szybko wzeszło (Mk 4,5);
ponieważ są to ci, którzy, gdy usłyszą
słowo, zaraz je przyjmują z radością (Mk 4,16). Nauczyciel wskazał równocześnie źródła
ich cierpienia, podając szczegółowo miejsca do uleczenia: było mało ziemi; gleba nie
była głęboka (Mk 4,5); słońce
przypaliło je i ziarno uschło (Mk 4,6);
nie zapuściło korzeni (Mk 4,6). W wyjaśnieniu wymienił też zasadniczą wadę
tych ludzi: są niestali, kiedy więc
przychodzą trudności lub prześladowanie z powodu słowa, zaraz się załamują (Mk
4,17). Jezus w przytaczanej przypowieści ujawniał swe współcierpienie i współczucie
dla dusz, mówiąc: ziarno uschło (Mk
4,6).
Kolejnym dramatem była sytuacja, w
której ziarno padło między ciernie (Mk
4,7). Cierniami okazują się pokusy, które stanowią przeszkodę na drodze do Boga
(wśród nich są: troski, ułuda bogactwa i
inne pożądania – Mk 4,19). Ponownie Jezus wskazał, że rozumie mękę takich
dusz: A ciernie wyrosły i zagłuszyły je (Mk
4,7); [pokusy] zagłuszają w nich słowo i
nie wydaje ono owocu (Mk 4,19); [ziarno]
nie wydało plonu (Mk 4,7).
Przynosząc słowo od Ojca, Jezus rozumiał
sytuację różnych ludzi. On nie dobijał ludzi psychologią i potępiającą analizą ich dusz (rodzącą poczucie winy, depresję itd.).
Jezus współczuł ludziom i pragnął im pomóc. Chciał, by zrozumieli samych siebie (poprzez
obrazową przypowieść) i by znaleźli drogę do przełamania trudności. Jego celem było ukierunkować wszystkich ku Ojcu tak, aby dążyli do pełni zjednoczenia z
Bogiem (gleba urodzajna – zob. Mk 4,8.20)
− wydając plon obfity i dorodny: trzydziestokrotny, sześćdziesięciokrotny lub
stokrotny (Mk 4,8.20).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz