Kilka godzin później, w pamiętną noc w
posiadłości Getsemani, zjawił się Judasz,
jeden z Dwunastu, a z nim tłum z mieczami i kijami wysłany przez wyższych kapłanów,
nauczycieli Pisma i starszych (Mk 14,43). Ów uczeń ustalił bowiem z nimi,
że znakiem pocałunku (typowym gestem powitania rabbiego przez ucznia) wskaże
Nauczyciela z Galilei: Ten, którego
pocałuję, to On (Mk 14,44). I
dodał: «Schwytajcie Go i prowadźcie
ostrożnie!» (Mk 14,44). Tak się
też stało: Skoro tylko przyszedł,
natychmiast podszedł do Jezusa i rzekł: «Nauczycielu», i pocałował Go. A oni
rzucili się na Niego i pochwycili Go (Mk 14,45−46). Następnie, jak zanotował autor Ewangelii wg św. Marka, jeden z
tych, którzy tam byli, stanął w obronie Mistrza: dobył miecza, uderzył sługę najwyższego kapłana i odciął mu ucho (Mk
14,47). Tymczasem Jezus na zło
odpowiedział miłością. Jednocześnie przez cały czas był opanowany, pełen męstwa
i odwagi. Przepełniony poczuciem własnej godności promieniował miłosierdziem. Swą
postawą dobra przeciwstawił się przemocy. Tym samym dał przykład jak zachować się
wobec wrogów, w sytuacji zagrożenia. Dlatego też przemówił, stwierdzając
rozsądnie: Wyszliście z mieczami i kijami
jak na przestępcę, żeby mnie pojmać. [Tymczasem] codziennie byłem wśród was,
nauczając w świątyni, a nie pojmaliście Mnie (Mk 14,48−49). Jezus miłował, nie poddając się
funkcjonałowi zła. W swoim sercu nieustannie trwał w jedności z Ojcem.
Realizował zatem w praktyce podjętą decyzję dotyczącą wyboru Dobra Najwyższego
i całkowitego oddania. Był bardzo konsekwentny i niezwykle zdeterminowany, by
miłować heroicznie − aż po Krzyż (por.
Mk 14,49). Wówczas stało się to, o
czym napisano w Księdze Zachariasza: Uderzę
pasterza, a rozproszą się owce (Za 13,7) − wszyscy opuścili Go i uciekli (Mk 14,50). Autor Ewangelii wg św. Marka wskazał jeszcze na tajemniczego świadka
wydarzeń: A pewien młodzieniec[1] szedł za Nim, owinięty tylko w płótno. Próbowano
go pochwycić, lecz on porzucił płótno i uciekł nagi (Mk 14,51−52). Być może właśnie ta postać symbolizuje
obnażoną słabość uczniów w chwili próby. Mimo
wszystko, również i w tym momencie Jezus pozostał miłujący.
[1] Mowa tu
prawdopodobnie o ewangeliście Marku. – zob. przypis boczny „a” [w:] Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu. Najnowszy przekład z
języków oryginalnych z komentarzem, oprac. Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy
Towarzystwa Świętego Pawła, Wrocław 2008, Wyd. Św. Paweł, s. 2244.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz