Po pojmaniu Syna Maryi w posiadłości
Getsemani, przyprowadzono Jezusa do
najwyższego kapłana. Zebrali się tam wszyscy wyżsi kapłani, starsi i
nauczyciele Pisma (Mk 14,53). Rozpoczął
się sąd nad Jezusem z Nazaretu. Zarówno wyżsi kapłani, jak i cała Wysoka Rada (Sanhedryn[1])
szukali przeciwko Niemu dowodów, aby Go
skazać na śmierć, lecz nie znajdowali (Mk 14,55). Nieformalnie wyrok został wydany jeszcze przed rozpoczęciem
procesu. Przesłuchanie traktowano więc jako zwykłą formalność. Fałszywe i
oczerniające Jezusa zeznania świadków nie były jednak zgodne ze sobą, dlatego nie
dawały podstaw do postawienia wyroku skazującego[2] (zob.
Mk 14,56−59). Obrady przeciągały się. Wtedy
wyszedł na środek najwyższy kapłan i zapytał Jezusa: «Nic nie odpowiadasz na
to, co oni zeznają przeciw Tobie?». W tym momencie wszyscy ucichli,
wpatrzeni w Postać Nauczyciela z Galilei. Czekano aż coś powie. On jednak milczał i nic nie odpowiedział (Mk
14,60−61). Cierpiący w sercu z powodu ludzkich złych myśli i słów, stał milcząc: Jak owca niema wobec strzygących ją, tak On
nie otworzył ust swoich (Iz 53,7). Jezus
trwał w Ojcu. Od Niego otrzymywał wsparcie i siłę. Wówczas najwyższy kapłan zapytał Go jeszcze: «Czy Ty jesteś Chrystusem,
Synem Błogosławionego?» (Mk 14,61). Pytanie było bezpardonowe i bezpośrednie.
Tym razem Jezus odpowiedział: «Ja jestem.»
(Mk 14,62). I dodał opisowe słowa:
Ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawej stronie Mocy i przychodzącego
wśród obłoków» (Mk 14,62). Drugie zdanie Jezusa było dookreśleniem
pierwszego. O sobie samym powiedział − Syn
Człowieczy, a o Ojcu – Moc. Słowo
Moc zastępuje nie tylko nie
wymawialne imię Boga. Jest określeniem Stwórcy jako Aktu działającego. Wskazuje
też na sprzężenie zwrotne w relacji Syna i Ojca. Jezus określił więc siebie
jako tego, który jest w pełni zjednoczony z Aktem miłującym, Aktem działającym
mocą Ducha Świętego. Wypowiedział zatem odważnie prawdę o swojej godności i
posłannictwie Syna Człowieczego.[3] Jednakże
bez wiary w Niego Wysoka Rada odebrała słowa Jezusa jako wielkie bluźnierstwo,
dlatego najwyższy kapłan, rozdzierając
swoje szaty, powiedział: «Na co potrzeba nam jeszcze świadków? Słyszeliście
bluźnierstwo.» (Mk 14,63−64). I zapytał zebranych na sali: «Co o tym sądzicie?» A oni wszyscy orzekli,
że winien jest śmierci (Mk 14,64; por. Kpł 24,16). Sąd zakończył się
wyszydzeniem i znieważeniem Jezusa: Niektórzy
też zaczęli pluć na Niego, zasłaniali Mu twarz i bili Go, mówiąc: «Zgaduj!».
Również słudzy Go policzkowali (Mk 14,65).
[1] Organ stanowiący
najwyższą żydowską władzę religijną i sądowniczą w Jerozolimie.
[2] Prawo żydowskie
wymagało zgodnych zeznań przynajmniej dwóch świadków oskarżenia (Lb 35,30; Pwt
19,15; Mt 18,16; 1 Tm 5,19).
[3] Zob. przypis
dolny [w:] Pismo Święte Starego i Nowego
Testamentu. Najnowszy przekład z języków oryginalnych z komentarzem, oprac.
Zespół Biblistów Polskich z inicjatywy Towarzystwa Świętego Pawła, Wrocław
2008, Wyd. Św. Paweł, s. 2246−2247.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz