Jezus powiedział: Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem
was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście
szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o
cokolwiek Go poprosicie w imię moje. To wam przykazuję, abyście się wzajemnie
miłowali (J 15,14−17). To bardzo
duże wyróżnienie i pocieszenie. Istotą przyjaźni z Jezusem jest miłość. Jezus
zaprasza do miłości. Jest wzorem całkowitego oddania. Samo przestrzeganie
przykazań, to „za mało”. Reguły bowiem można znać i automatycznie, zimno, perfekcyjnie
przestrzegać, a jednak pozostawać z dala od Boga. Dlaczego? Ważniejsze od reguł
jest miłowanie Chrystusa w bliźnich. Niejednokrotnie to miłowanie jest „niewidoczne”:
Panie, kiedyśmy cię widzieli głodnym i
nakarmiliśmy Ciebie? spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię
przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy
Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie? (Mt 25,37−39). Dlaczego
tak się dzieje? Dusza czyni człowieka bytem niemal doskonałym. Miłowanie jest
wpisane w wewnętrzne, duchowe serce. Bóg wyposażył nas w atrybuty do miłowania.
Okazywanie serca innym jest naturalną zdolnością człowieka.
Okazując miłość bliźnim, „uobecniamy” Chrystusa. W moim odczuciu w bliźnim nie trzeba „widzieć” Chrystusa, by Go miłować. Doświadczenie i pamięć o Jego nieustannej miłości do
nas, nie tylko hamuje przed złem, ale "rozpala" miłością do bliźnich. Jezus jest obecny
w sercu, gdy miłujemy na co dzień drugiego człowieka w każdej, choćby drobnej rzeczy (bez rozpaczania nad tym, co minęło i być może nie do końca się udało).
Trwanie w przyjaźni z Chrystusem to nie życie perfekcyjne i nieskazitelne,
ale wędrówka pełna doświadczeń, fascynująca relacja i dialog miłości, mimo niepowodzeń. Przyjaźń z Chrystusem, to
odkrywanie wciąż na nowo, że On mnie miłuje i ja miłuję dzięki Niemu; że w Jego oczach jestem kimś wyjątkowym
i wartościowym, stale zaproszonym i zdolnym do miłowania.
Pozdrawiam, Marta.
Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzy my ludzie w dzisiejszych czasach , pełnych snobizmu , egoizmu , pospiechu , pędzenia za czym i dokąd ???
Potrafimy kochac bliźnich ?
Tyle zla , nieszczesc jest odpowiedzią ze nie przyjelismy nauki Jezusa i Jego przykazania , czy tak sie stanie ?
Chyba nie , coraz wiecej ludzi odchodzi od wiary a i polityka państw jest przeciwna religii , upadek moralności , wartości wiary , sa w jakimś stopniu przyczyna nieszczesc jaki sie dzisiaj dzieja na swiecie.