Dobra i radosna Nowina o zbawieniu niejako
„kłóci się” ze zdaniem: Błogosławieni
[szczęśliwi], którzy się smucą (Mt 5,4). Trudno przyjąć, by smutek mógł być w
centrum duchowości chrześcijańskiej. W zacytowanym zdaniu jest jednak pocieszający
końcowy wydźwięk: albowiem oni będą
pocieszeni, sugerujący przemianę smutku w radość. Dopełnieniem owej myśli
są inne cytaty biblijne, jak choćby te: Przyjdźcie
do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię (Mt
11,28); Niech się weseli serce
szukających Pana! (1 Krn 16,10; Ps 105,3); A trzeba się weselić i cieszyć z tego, że ten brat twój był umarły, a
znów ożył; zaginął, a odnalazł się (Łk 15,32); Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości
mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. To
wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna (J
15,10−11); Cieszcie się sprawiedliwi i
weselcie w Panu… (Ps 32,11); Niech
się radują i weselą w Tobie wszyscy… (Ps 40,17).
Innym paradoksem jest zdanie: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w
nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie
samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26), które „kłóci się” z perykopami: Miłujcie
waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt
5,44); Będziesz miłował swego bliźniego
jak siebie samego (Mk 12,31); Przykazanie
nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem (J
13,34). Dlaczego „nienawiść” jest
zestawiona z miłością? W powyższym cytacie z Ewangelii wg św. Łukasza: Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w
nienawiści… (Łk 14,26) chodzi o wolność i całkowite oddanie serca
Bogu, ale nie w kim innym, tylko… w drugim człowieku. Kolejne trzy cytaty to
potwierdzają. Tym samym Jezus zachęcał do oblubieńczej jedności z Bogiem
wskazując, prawdziwa miłość nie ogranicza się tylko do nas samych czy przyjaciół,
ale obejmuje też tych, którzy sprawiają nam przykrość, ranią, są nam
nieprzychylni lub wrogo nastawieni.
Pozdrawiam, Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz