Bliskość relacji i więź przyjaźni Jezusa z Łazarzem
i jego siostrami z Betanii tworzyła ciepłą, domową atmosferę oraz poczucie
bezpieczeństwa. Na bazie okazywanej wzajemnie Bożej miłości pewnego dnia Marta
zwróciła się do Jezusa ze słowami: Panie,
czy Ci to obojętne, że moja siostra zostawiła mnie samą przy usługiwaniu?
Powiedz jej, żeby mi pomogła (Łk 10,40). Polecenie kobiety było bardzo
odważne. W innych okolicznościach można byłoby je odebrać jako zuchwałe i
bezczelne. Jezus miłował jednak Martę (J 11,5) jak swą rodzoną, młodszą siostrę,
więc z wielką empatią odpowiedział niewieście: Marto, Marto, troszczysz się i niepokoisz o wiele (Łk 10,41). Jej siostrę wyróżnił, mówiąc: Maria obrała najlepszą cząstkę, której nie
będzie pozbawiona (Łk 10,42). Tym sposobem wskazał, że choć ważna jest postawa Marty (o sprawy doczesne życia codziennego), to Maria żyje głęboko i w pełni - bo w Bogu. Na bazie zaistniałej (mogącej przerodzić się
w konflikt) sytuacji wzmocnił relację miłości pomiędzy siostrami. Dzięki temu więź
przyjaźni i wzajemnego oddania stała się jeszcze ściślejsza. Tym samym Jezus ukazał
jak niewiele trzeba, by utrzymać wzajemną bliskość i Bożą miłość: potrzeba <mało albo> tylko jednego (Łk
10,41) [1].
Na słowa Chrystusa: Nie to, co wchodzi do ust,
czyni człowieka nieczystym, ale co z ust wychodzi, to go czyni nieczystym
(Mt 15,11) uczniowie zareagowali z obawą, zwracając się do Jezusa: Wiesz, że
faryzeusze zgorszyli się, gdy usłyszeli to powiedzenie? (Mt 15,12). W mowie
swojego Nauczyciela dostrzegli bowiem coś niepokojącego (bo nowego i odwrotnego
do ustalonych przepisów prawa). Bliska relacja z ich Mistrzem dodała im odwagi,
by uświadomić Jezusowi, że swoją mową „gorszy” faryzeuszy. Uczniowie potrzebowali
zrozumienia Bożej nauki wierząc w Jezusa. Po ludzku okazali lęk wobec możliwych
konsekwencji i skutków Jego mowy i postępowania. Proces dochodzenia do odnalezienia
sensu „gorszącej” mowy Jezusa (de
facto mającej doprowadzić słuchaczy do zmiany nie na gorsze, a na lepsze sposobu ich myślenia
i życia), był okazją do stopniowego oświecania uczniów. Jezus
dziwił się, że mężczyznom było tak trudno pojąć prostą i oczywistą prawdę: To i wy jeszcze niepojętni jesteście? Nie
rozumiecie, że wszystko, co wchodzi do ust, do żołądka idzie i wydala się na
zewnątrz. Lecz to, co z ust wychodzi, pochodzi z serca, i to czyni człowieka
nieczystym. Z serca bowiem pochodzą złe myśli, zabójstwa, cudzołóstwa, czyny
nierządne, kradzieże, fałszywe świadectwa, przekleństwa. To właśnie czyni
człowieka nieczystym. To zaś, że się je nie umytymi rękami, nie czyni człowieka
nieczystym (Mt 15,16−20).
Pozdrawiam, Marta.
[1] Zob. tekst "Dar serca - cz.1." z dn. 18 czerwca 2012 r.
[1] Zob. tekst "Dar serca - cz.1." z dn. 18 czerwca 2012 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz