Bóg nie może być rozumiany przez chrześcijanina jako
statyczny przedmiot wiary, ale jako Ktoś, kto wychodzi człowiekowi naprzeciw i
zaprasza go do osobistego dialogu[1]. Jednakże dialog Boga z człowiekiem, to dialog
transcendentnego, osobowego Ojca Niebieskiego (Aktu Miłującego) ze stworzeniem
− osobą cielesno-duchową. W dialogu tym Bóg
udziela się człowiekowi zgodnie ze swoją naturą w sposób tajemniczy, mistyczny.[2] W
sensie dosłownym Bóg nie mówi w sposób czysto ludzki, werbalny, przemawiając
np. z obłoku: A głos z nieba mówił: «Ten
jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie» (Mt 3,17), we śnie (jak u
św. Józefa) czy na jawie (jak u św. Pawła). Mowa Boga jest inna niż ludzka, ze
względu na Jego boską naturę. Zapis „głosu” Boga w mowie ludzkiej jest więc
rodzajem transformacji transcendentnej informacji. Pod względem teologicznym
„usłyszenie” Boga oznacza odczytanie stanu Prawdy. Szerzej na ten temat wypowiada się w bardzo przystępny sposób np. świecki
teolog – Paweł Porębski, publikujący wykłady teologiczno-filozoficzne we
współczesnym nurcie filozoteistycznym: Prawda
jest pewną «przestrzenią», w której zawarta jest wiedza o rzeczywistości
realnej i boskiej. W niej znajduje się odpowiedź na postawione Bogu pytania.
Odczytanie odpowiedzi zależy od wrażliwości, zdolności i umiejętności odbiorcy.
Ten inny sposób rozmowy z Bogiem jest powodem niepewności, czy Prawda Boga,
czyli Jego odpowiedź, została właściwie odczytana. Im człowiek ma większą
wiarę, tym bardziej uwrażliwia się na głos Boga i łatwiej jest mu odczytać tę
właściwą informację. (…) Trzeba zdać sobie sprawę, że nie można usłyszeć
zmysłowo głosu Boga („cud” Boga mówiącego)[3], a
jedynie można odczytać Prawdę, która jest dostępna. Bóg ją udostępnia każdemu,
każdemu odpowiada.[4] Aby zrozumieć pojęcie
stanu Prawdy można wyobrazić sobie wielką „księgę”, w której wszystko jest
zapisane przez Stwórcę. Człowiek poprzez wiarę otwiera ją i odczytuje zamiary
Boga.[5]
Poznawanie Boga jako
Najwyższej Prawdy jest poznawaniem teoretycznym. Poznawanie Boga jako pełni
życia oznacza poznawanie praktyczne, służące miłości.[6]
W stanie Prawdy
najwyższej znajduje się teologiczne przesłanie, czyli miłosna, nadprzyrodzona
mądrość, dająca człowiekowi duchowe światło na drodze do świętości i pełnego
zjednoczenia z Bogiem w miłości. Tym
samym źródłem mądrości w życiu wierzącego
staje się miłość Boża.[7] Innymi
słowy: trwanie w Prawdzie Aktu działającego jest trwaniem w miłości.
Bóg mówi do człowieka w jego historii[8], stąd np.
modlitwa, chociaż ma miejsce w wewnętrznym sanktuarium człowieka, (…) [ogarnia]
całe jego życie, jako nieprzerwany dialog z Bogiem[9].
[1] J. W. Gogola, Od
objawienia do zjednoczenia. Wykład teologii modlitwy, Wyd. Karmelitów
Bosych, Kraków 2005, s. 117.
[2] Tamże, s. 159.
[3] Narcystyczne koncentrowanie
się na wrażeniach sensorycznych odcina człowieka od rzeczywistości Boskiej i
poddaje go idolowi samego wrażenia. Takie użycie zmysłów należy uznać za
sprzeczne z duchowością chrześcijańską. - S. Zarzycki, Zmysły [w:] Leksykon
duchowości katolickiej, red. M. Chmielewski, Lublin – Kraków 2002, s. 953.
[4] P. Porębski – tekst z
bloga internetowego: www.wiara-rozumna.blog.onet.pl – opublikowany dnia
15.04.2012.
[5] Tenże – tekst z bloga… –
opublikowany dnia 14.06.2012.
[6] Por. J. W. Gogola, Od
objawienia…, s. 164.
[7] Tamże, s. 126.
[8] Tamże, s. 117.
[9] Tamże,
s. 115.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz