Jezus powiedział: Proście, a będzie wam dane (Mt 7,7); O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię
(J 14,14);
Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was
wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc
wasz trwał − aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje
(J 15,16); Zaprawdę, zaprawdę, powiadam
wam: O cokolwiek byście prosili Ojca, da wam w imię moje. Do
tej pory o nic nie prosiliście w imię moje: Proście, a otrzymacie, aby radość
wasza była pełna (J 16,23−24).
Prawdziwa modlitwa, to modlitwa duchowego
serca transcendentnej duszy człowieka, otwartego w wierze na miłość Boga.
Jezus wskazywał na czym polega częsty
błąd modlących się: Ten lud czci Mnie
wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie (Mk 7,6). Zalecał więc: Na modlitwie nie
bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo
będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich! Albowiem wie Ojciec wasz, czego
wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6,7−8).
Niejednokrotnie człowiek może mieć wątpliwości,
czy Bóg go wysłuchał, kiedy doświadcza Jego milczenia: Boże mój, wołam przez dzień, a nie odpowiadasz, [wołam] i nocą, a nie
zaznaję pokoju (Ps 22,3). Karmelita bosy, o. prof. Jerzy W. Gogola napisał: Podczas modlitwy
człowiek otwiera się coraz bardziej na miłość Bożą i otrzymuje zrozumienie Jego
woli.[1] Oznacza to, że istotnym warunkiem wysłuchania prośby ucznia
[Chrystusa] jest troska o poznanie i wypełnienie woli Ojca (…).[2] Potwierdza to tekst z Pierwszego Listu św. Jana Apostoła: Ufność, którą w Nim pokładamy [tj. w Bogu],
polega na przekonaniu, że wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z
Jego wolą. A jeśli wiemy, że wysłuchuje wszystkich naszych próśb, pewni
jesteśmy również posiadania tego, o cośmy Go prosili (1 J 5,14−15). Ponadto, jak napisał świecki teolog − Paweł Porębski: Modlitwa prawdziwa
jest zawsze wysłuchana, tyle, że niekiedy Bóg wysłuchuje nas inaczej niż byśmy
tego chcieli. Kto wie czy nie udziela nam wówczas więcej, niż prosiliśmy[3]. W innym
miejscu dodaje: Modlitwa kochającego [tj.
pełniącego wolę Bożą] jest zawsze wysłuchana. Natomiast niekiedy Bóg wysłuchuje
nas inaczej, niż to sobie zaplanowaliśmy[4]. Potwierdza to o. prof. J. W. Gogola, który jest zdania, że przez
modlitwę w Chrystusie dobro, o jakie
prosiliśmy Boga, już otrzymaliśmy, chociaż niekoniecznie w taki sposób, w jaki
sobie wyobrażaliśmy i oczekiwaliśmy (…).[5] Dzieje się tak dlatego, że Bóg
(…) doskonale [i lepiej od nas] wie, czego nam potrzeba[6]: wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba,
wpierw zanim Go poprosicie (Mt 6,8). Sam fakt, że ktoś się modli, przedstawiając
Bogu prośbę, która wyraża jego wiarę w Boga i jego przylgnięcie do tajemnicy
Bożej woli, już jest świadectwem, że prośba została przez Boga przyjęta i
przynosi owoc.[7] Jednym z owoców modlitwy jest wzrost zażyłości z Bogiem.
Stwórca
wysłuchuje modlitwy ludzkiej po Bożemu. Wysłuchanie modlitwy można rozpoznać po
wzroście natężenia i głębi miłowania w naszym życiu, mimo naszej
niedoskonałości. Kiedy św. Paweł prosił
Boga o uwolnienie z ucisku (ościenia),
usłyszał w swoim sercu pocieszające zapewnienie Pana: Wystarczy ci mojej łaski (zob. 2 Kor 12,7−10). W działalności
apostolskiej wspierany był więc mocą Bożą, która pozwoliła mu przejść ponad
własną słabością. Tym samym Apostoł nie
otrzymał dobra, o które wyraźnie prosił, ale otrzymał dar, (…) który w głębi
tej prośby był zawarty[8].
Największym darem Boga na modlitwie jest miłość Chrystusowa.
Jezus pragnie być całkowicie i w pełni darem dla człowieka poprzez komunię
miłości: Jeżeli we Mnie trwać będziecie,
a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec
mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi [miłującymi]
uczniami (J 15,7−8). Jeżeli więc w Pierwszym Liście do
Tesaloniczan czytamy: nieustannie się
módlcie (1 Tes 5,17), to nie chodzi tu o wielomówstwo, lecz stałe trwanie w
miłosnym Akcie działającym w codzienności.
Największym darem dla nas jest wzrost dobra w sercu, którego źródłem jest Duch
Święty. Zatem dobrem są te rzeczy, które pomnażają w nas miłość i pozwalają
bardziej zjednoczyć się z Bogiem[9].
[1] P. Porębski, Rzeczywistość w świetle nauki, filozofii i
wiary, Wyd. Jedność, Kielce 2008, s. 113.
[2] O. Jerzy W. Gogola, Od objawienia do zjednoczenia. Wykład teologii modlitwy, Wyd.
Karmelitów Bosych, Kraków 2005, s. 72.
[3] P. Porębski, Rzeczywistość w świetle…, s. 112.
[4]
Tamże.
[5] O. Jerzy W. Gogola, Od objawienia…, s. 74.
[6] Tamże, s. 72.
[7] Tamże, s. 73.
[8] Tamże, s. 74.
[9] Tamże, s. 75.
Pozdrawiam,
Marta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz